- Austin, ty debilu! Zabiję cię! - usłyszałem znajomy męski głos tuż za moimi plecami. Należał do Nate'a- mojego przyjaciela. Znaliśmy się od dwunastego roku życia, byliśmy nierozłączni, dlatego nie przejąłem się zbytnio jego groźbami. Wiedziałem dobrze o co mu chodzi.
- Cześć frajerze, o co kaman?
- Ja ci zaraz dam frajera, padalcu! Jak mogłeś mi to zrobić?
- Oj tam, Nate. To był tylko żarcik - coraz bardziej bawiła mnie ta sytuacja.
- Nie szczerz się tak idioto. Prima aprilis jest w kwietniu, a mamy początek września, kretynie. Jak mogłeś tak nagadać tej blondi? Wiedziałeś, że na nią lecę - Nate zrobił obrażoną minę i mierzył mnie zdegustowanym spojrzeniem.
- Naprawdę nie wiesz? Przecież to zemsta za zeszły miesiąc. Już nie pamiętasz jak przegoniłeś tamtą laskę z mojego pokoju? - teraz to ja przyglądałem mu się badawczo.
- Stary, a ty znowu o tym? Przecież przepraszałem cię już za to.
- No tak, ale teraz jesteśmy kwita - uśmiechnąłem się znacząco.
- Popapraniec - westchnął Nate. Już po chwili razem śmialiśmy się z miny blondyny, która usłyszawszy, że Nate jest gejem, wylała mu na koszulkę kubek z kawą. Jak widać nie był to poważny związek. Zresztą ani ja, ani Nate nigdy nie pakowaliśmy się w poważne związki. Jasne, były dziewczyny, z którymi kręciliśmy, ale zmieniały się średnio raz na miesiąc, półtora. Zawsze byliśmy otoczeni laskami, same zapraszały nas na spotkania. Zresztą trudno się dziwić - nie należymy do najbrzydszych, jesteśmy świadomi tego, jak dziewczyny na nas patrzą. Nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Chętnie poznaję nowe towarzystwo. Ostatnio klei się do mnie jedna brunetka, ma na imię Avalon. Nie powiem, niezła jest.
- Hej, Austin! - słyszę piskliwy głos. To ona. Podchodzi i chwyta mnie za ramię.
- Cześć - odpowiadam.
- Pomyślałam, że może wybrałbyś się ze mną jutro do kina? Leci niezły film z Johnym Deepem. Co ty ba to?- pyta bawiąc się brązowym lokiem.
- Spoko, wpadnę po ciebie jakoś po 19:00, może być?
- Jasne! To do zobaczenia - Avalon całuje mnie w policzek i odchodzi kołysząc biodrami. "Punkt dla Austina"- myślę. Nic nie muszę robić, a najlepsze laski w szkole same za mną latają. W tym momencie rozbrzmiewa dzwonek na lekcję. Powoli idę korytarzem w stronę klasy biologicznej. Przybijam piątkę szkieletowi stojącemu pod tylną ścianą i siadam w ostatniej ławce obok Nate'a. W tym momencie do sali wchodzi nauczycielka.
- Dzień dobry wszystkim...* * *
To była jedna z najnudniejszych lekcji biologii. Obudziłem się dopiero na dźwięk dzwonka. Półprzytomny wychodziłem z sali obijając się o framugę drzwi.
- Austin, wyglądasz jakbyś się naćpał - zwrócił mi uwagę Nate.
- Dokładnie. Przez całą lekcję wciągałem mądrości babeczki od biologii nosem - zaśmiałem się rozbudzony bliskim spotkaniem z drzwiami.
Chwilę potem jechałem na moim motorze w kierunku domu. W połowie drogi musiałem zjechać na stację benzynową aby zatankować. Cały czas rozmyślałem o czekającej mnie jutro randce z Avalon. Po uregulowaniu rachunku wróciłem po motor. Zacząłem cofać się aby zawrócić, kiedy usłyszałem grzmot. Nawet nie zauważyłem kiedy pogoda się popsuła. Wjeżdżałem na ulicę, kiedy rozpadało się na dobre.* * *
Jechałem już od dziesięciu minut kiedy moją uwagę przykuła pewna postać. Szła poboczem w przemoczonych ubraniach. Mimo strug deszczu dojrzałem ciemnobrązowe włosy przyklejone przez wodę do skórzanej kurtki. Szupła dziewczyna szła przed siebie jakby nie zauważyła, że znajduje się właśnie sama, na ciemnej ulicy i w dodatku cała mokra. Podjechałem bliżej. Miała na twarzy okulary przeciwsłoneczne, mimo, że było już dosyć ciemno, a deszcz tylko pogarszał sprawę. Zajechałem jej drogę z przodu i wyłączyłem motor.
- Jechałeś za mną - stwierdziła.
- No tak. Nieczęsto widuje się bezbronne dziewczynki idące samotnie w burzy przez puste ulice.
- Zjeżdżaj stąd - warknęła. Zdziwiło mnie to. Chyba pierwszy raz jakaś dziewczyna tak się do mnie odzywa.
- Spokojnie mała. Chciałem cię odstawić bezpiecznie do domu.
- Kazałam ci spieprzać, głuchy jesteś?!
- Uuu... Ktoś ma chyba zły humor - droczyłem się.
- Słuchaj gościu, jak się zaraz ode mnie nie odwalisz...
- Dobra, dobra laleczko. Jak masz na imię?
- Wal się - usłyszałem w odpowiedzi. Chwilę potem zniknęła za rogiem najbliższego budynku. Stałem jak osłupiały nie zważając na deszcz, który wprawdzie padał już lżej, ale nadal był upierdliwy. W końcu wsiadłem na motor. Wtedy usłyszałem, że dzwoni mój telefon. Odebrałem.
- Halo?
- Austin, skarbie nie chciałam dzwonić, ale...- wiedziałem co to oznacza. Tylko nie to.
- Trzymaj się mamo. Już jadę...Cześć wszystkim :) To jest moje pierwsze opowiadanie na wattpadzie. Chciałabym żebyście zostawili coś po sobie. Bardzo mile widziane komentarze. Piszcie co byście zmienili, co Wam się podoba. Nie wiem czy kontynuować pisanie, więc czekam na Wasze opinie. Jeśli sie spodoba, postaram sie często pisać. Trzymajcie się ♡
CZYTASZ
Otworzyć jej usta
Teen Fiction"Po raz pierwszy spojrzałem jej w oczy. Dostrzegłem tam coś, czego nie widziałem u żadnej innej dziewczyny. Ból. Ogromny i przygniatający ból, który rozrywa od środka. Nie mogąc wytrzymać jej spojrzenia, odwróciłem wzrok. Ona też spuściła głowę. Po...