Rozdział 16

6.6K 434 10
                                    

Plooose psecytaj notke pod rozdziałem :)
__________________________________

Ellie

- Już jesteś bezpieczna - powiedział. Chwilę potem posadził mnie na łóżku a sam kucnął przede mną. Podczas kiedy ja powoli się uspokajałam, on dokładnie lustrował moją twarz i co jakiś czas ściskał moją dłoń.
Po kilku minutach mój oddech się ustabilizował a serce wróciło do normalnego rytmu. Byłam tak zmęczona, że nie potrafiłam nic powiedzieć. Po prostu zwinęłam się w kłębek na łóżku i zasnęłam pod czujnym okiem Austina, który nie spuszczał ze mnie wzroku ani na moment.

Austin

Chciałem coś powiedzieć. Zapytać. Mimo to, nie potrafiłem. Sytuacja, której byłem świadkiem zbyt mocno mnie przytłoczyła. Siedziałem tylko na skraju łóżka wpatrując się w zasypiającą dziewczynę.
W końcu usnęła a ja zacząłem chodzić w tę i spowrotem po jej pokoju. Wiem, że powinienem teraz odebrać Katie od sąsiadki ale nie mogę jej tak zostawić. Nie potrafię.

Po chwili namysłu wziąłem dziewczynę na ręce i wyniosłem z mieszkania. Ułożyłem ją na tylnich siedzeniach samochodu. Potem wróciłem na górę po jej telefon i klucze od mieszkania. Zamknąłem drzwi i zbiegłem w stronę auta.

* * *
Ellie spała już od kilku godzin. Musiała być wykończona, jeśli całą noc spędziła w kącie pokoju tak, jak ją zastałem. Tym razem nie odpuszczę. Ostatnio, kiedy jakiś gnój pobił ją na imprezie, wyszła bez słowa. Tym razem będzie inaczej. Ta dziewczyna jest zbyt delikatna, by wszystkie swoje problemy nieść o własnych siłach.

Zszedłem na dół, żeby przygotować coś do jedzenia. Każdy mój najmniejszy ruch roznosił się echem dookoła. Cisza była nie do zniesienia. Nawet Katie zamiast domagać się jedzenia, spała odkąd przyniosłem ją od sąsiadki. Oddychała miarowo i zupełnie bezgłośnie.
Cisza.
Nie wytrzymałem i włączyłem radio w kuchni, po czym zacząłem robić naleśniki. Jednak nie dane mi było dokończyć posiłku, bo z radia popłynęła TA piosenka. Kiedy usłyszałem pierwsze wersy, patelnia wypadła mi z ręki i z głośnym hukiem grzmotnęła o ziemię.
Piosenka, którą mój ojciec śpiewał dla mamy gdy się poznali.
Piosenka, której nauczył mnie on sam już kiedy byłem dzieckiem. Nie słyszałem jej od jego śmierci. To było ponad moje siły. Jednak teraz miałem wrażenie, że tekst utworu oddaje moje myśli jak nic innego.
Usiadłem przy blacie i schowałem twarz w dłoniach podczas gdy ktoś wypowiadał na głos to, czego ja nie miałem odwagi powiedzieć.

Będę pamiętał do końca życia
Widok twych łez i strach w twoich oczach.
Twoja maska, choć piękna
Na milion odłamków dziś pękła.
I nigdy nie wmówisz mi że jest inaczej.
Nie powiesz: "To był tylko głupi sen"
Bo jesteś jak zamek z piasku na plaży.
Choć stoi, to ciągle podmywa go woda.
Nastał czas, kiedy runęły bramy
I ściany osypały się w dół.
Nic już nie będzie takie jak dawniej
Póki się dla mnie nie obudzisz...

Chciałbym móc otworzyć ci oczy,
Żebyś dostrzegła, że jestem z tobą.
Chciałbym móc ci otworzyć uszy
Byś usłyszała moje kroki obok.
Chciałbym móc ci otworzyć usta
Żeby usłyszeć z nich kilka słów prawdy.
Lecz póki się dla mnie nie obudzisz
Nic już nie będzie takie jak dawniej...

- Austin? - ocknąłem się usłyszawszy swoje imię - Wszystko dobrze?
- Chyba powinienem cię zapytać o to samo.
- Przepraszam - powiedziała Ellie siadając na przeciwko mnie. Zmarszczyłem brwi.
- Za co?
- Za to, co odwaliłam u siebie w mieszkaniu. Ja... czasami tak mam. To wszystko.
- Wszystko? Dziewczyno, może chociaż raz jeden bądź ze mną szczera. Nie wiem dlaczego masz te ataki, ale to nie powstaje z niczego. Tak samo jak tamte szramy na twoich rękach.
- To było dawno...
- Jeden raz powiedz mi prawdę - spojrzałem jej w oczy, lecz ona odwróciła wzrok.
- Przepraszam - wyszeptała, a w jej oczach zebrały się łzy - Nie mogę.

- Mam rozumieć, że wolisz zostać z tym sama?! - nie wytrzymałem - Ile razy jeszcze chcesz obudzić się w kącie własnego pokoju? Ile razy masz zamiar się pociąć i dostać ataku zanim zrozumiesz, że sobie nie radzisz? Spójrz na siebie. I powiedz mi, że chcesz takiego życia. Wtedy już nigdy o nic nie zapytam.

Między nami nastała cisza przerywana przez ciche łkanie dziewczyny.
- Nie potrafię...
- Daj sobie pomóc - powiedziałem łagodnie. Ellie spojrzała mi w oczy i wstała z miejsca. Podeszła do mnie i oplotła rękami moją szyję, po czym wtuliła się we mnie i szepnęła ciche "dziękuję".

Ellie

Byłam mu tak niesamowicie wdzięczna. Za to że zabrał mnie do siebie. Zajął sie mną. Za to, że jest przy mnie. Za wszystko.
Wtedy postanowiłam, że wyznam mu prawdę. Może nie od razu od początku do końca, ale chcę mu powiedzieć. Boję się jego reakcji, ale wiem, że podejmuję słuszną decyzję.

- Austin?
- Tak?
- Ja... chcę ci powiedzieć. Nie wiem czy potrafię zaufać, ale jeśli mam to zrobić to tylko tobie - chłopak objął mnie i gładził po włosach. Czułam, że z nim jestem bezpieczna.
- Skoro tak, to słucham - powiedział odgarniając zabłąkany kosmyk z mojej twarzy.
- Umm... Chciałabym cię zabrać w jedno miejsce - powiedziałam decydując się na coś, czego bym się po sobie nigdy nie spodziewała. Chcę go zabrać do miejsca, które od pół roku prześladuje mnie w najgorszych koszmarach.
- Dobrze. Pojedziemy moim samochodem, okej?
- Okej. Tylko daj mi chwilę... mogę skorzystać z łazienki?
- Jasne. Aha, jeszcze jedno. Muszę zabrać Katie z nami bo aktualnie robię za nianię 24 na dobę - uśmiechnął się lekko próbując poprawić mi humor.
- Katie? To twoja siostra, racja?
- Tak.
- To jakieś pół godziny drogi stąd, może lepiej zostań z nią...
- Nie ma mowy.
- Słuchaj, możemy pojechać kiedy indziej.
- Nie trzeba. Mam pomysł.

Austin

Nate odebrał po dwóch sygnałach.
- Haloo?
- Hej. Masz może dwie godziny wolnego?
- Może i mam, a co?
- Zaopiekujesz się Katie? - poprosiłem. Mój genialny plan sprowadzał się do ściągnięcia tutaj tego debila.
- A czy ja ci wyglądam na supernianię?
- Błagam cię Nate. To jest ważne. Zauważ jak bardzo muszę być zdesperowany żeby cię prosić o zajęcie się moją własną siostrą - cholera, jak subtelnie. W myślach przybiłem sobie facepalma.
- Dobra, już dobra, zaraz jestem mój ty kochany desperacie - powiedział.
A nie mówiłem? Debil.
Ale w tym momencie ten debil był moim jedynym wyjściem bo nie mogę się cały czas wysługiwać starą panią Murray.

Dwadzieścia minut później robiłem Nate'owi taki sam wykład jaki zrobiła mi mama przed wyjazdem. Ten tylko przewracał oczami i co jakiś czas patrzył na zmieszaną Ellie, która czekała na mnie w przedpokoju i rzucał mi porozumiewawcze spojrzenia, a ja udawałem, że ich nie widzę.
W końcu wyszedłem z domu razem z dziewczyną. Na jej twarzy znowu gościło przygnębienie i smutek.
Nie lubię kiedy jest taka cicha. Znowu zamyka się w sobie. A ja czuję wewnętrzną potrzebę dotarcia do niej za wszelką cenę.


Hej :)
Bardzo bardzo bardzo przepraszam za to, że tak długo nie było rozdziału. Pisanie go było dla mnie horrorem. Usuwałam dosłownie wszystko co zaczęłam. Nie lubię takich rozdziałów, w których nic się nie dzieje, ale one też muszą być.
Od następnego zacznie się dziać ^^

Chcę Was też poinformować, że rozdziały będą się pojawiać co tydzień w NIEDZIELĘ.
Nareszcie konkretny termin :')

PS. Piosenka z rozdziału nie istnieje. Jest napisana tylko na potrzeby tej historii ;)

Dziękuję za przeczytanie. Czekam na Wasze komentarze, naprawdę na Was liczę. Każda opinia jest dla mnie ważna. Domyślacie się jakie tajemnice skrywa Ells?
Do następnej niedzieli.
Buźka :*

Otworzyć jej ustaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz