Ellie
Kilkadziesiąt minut wcześniej...Jeśli ma to być ostatnia rzecz, którą dla niego zrobię, niech tak będzie.
Jeśli mam spełnić jego prośbę ostatni raz, zgadzam się na wszystko.
Kocham go.
Tak bardzo, że boli bardziej, niż mogłabym przypuszczać.Jednak skoro on chce, żebym odeszła, żebym nigdy więcej nie pokazywała mu się na oczy, zniknę.
Nie obwiniam go o to. Wszystko stało się z mojego powodu. To ja jestem problemem od zawsze. Tylko ja.
Może tak musi być, że ludzie, których kocham odchodzą.
Rodzice, Lucy, a teraz Austin...W ciągu całego swojego życia nauczyłam się jak radzić sobie w samotności, jednak mając przez ostatnie miesiące Austina i Jase'a czułam się potrzebna chociaż przez ten krótki okres. Teraz wszystko będzie po staremu. Znowu będę płakać jedynie w samotności, dając upust emocjom, które nie mogą wyjść na światło dzienne. Znowu powróci gra pozorów, fałszywe uśmiechy i zapewnienia, że wszystko jest dobrze.
To, że miałam przez chwilę okazję zaznać lepszego życia sprawi, że teraz będę odczuwać samotność jeszcze bardziej niż przedtem.
Jednak nie oddałabym tego czasu za nic w świecie.Myślenie o tym rozrywa moje serce na małe krwawiące kawałeczki. Nadszedł jednak czas, by zmierzyć się wreszcie z prawdą. Czas, aby przejrzeć na oczy.
"Odejdę, Austin. Obiecuję ci." - pomyślałam jeszcze, po raz ostatni rozglądając się po małym mieszkaniu. Potem, ścierając z policzków niechciane łzy, zamknęłam drzwi na klucz i wyciągnąwszy go z zamka, schowałam go do maleńkiej białej koperty. Zaklejony pakunek położyłam na wycieraczce i złapałam rączkę małej walizeczki.
Nie oglądałam się już za siebie. Założyłam kaptur ciemnej bluzy na głowę i wyszłam z budynku ze świadomością, że właśnie skończyło się coś, co nie miało nawet możliwości, by się rozpocząć.
Austin
Dotarłem do mieszkania Ellie po zakończeniu szaleńczej jazdy przez miasto. Moje serce biło tak nienaturalnie szybko, jak gdyby próbowało po raz ostatni podjąć ze mną walkę o uczucie tak silne, że boję się o nim nawet myśleć.
Uczucie, którego tak długo się wypierałem...
Moje serce pragnęło walczyć o Ellie.
* * *
Podbiegnąwszy do jej drzwi, zauważyłem Jasona, który siedział, opierając się o ścianę tuż obok wejścia. Gdy mnie spostrzegł, rzucił mi tak nienawistne spojrzenie, jak chyba jeszcze nikt w całym moim życiu. Dostrzegłem, że jego oczy były szkliste, jednak nie pozwalał łzom wypłynąć.Byłem tak bardzo sparaliżowany, bojąc się tego co zaraz mi powie, że nie potrafiłem się ruszyć. Ocknąłem się dopiero gdy brunet, zerwawszy się z podłogi, chwycił mnie za koszulkę, by po chwili rzucić mną o sąsiednią ścianę.
Przepełniała go rozpacz.- Za późno! Rozumiesz, do cholery?! JUŻ ZA PÓŹNO! - krzyczał. Kiedy wreszcie udało mi się wyswobodzić z jego uścisku, postanowiłem wyciągnąć z niego co tak naprawdę się stało.
- Uspokój się! - wrzasnąłem. Jason zamknął się wreszcie i możnaby pomysleć nawet, że jest już spokojny, lecz jego mimika twarzy wcale na to nie wskazywała. Wyglądał jakby chciał mnie co najmniej udusić i tylko resztkami samokontroli się od tego powstrzymywał, jednak miałem większe zmartwienia niż to.
- Możesz mi to do cholery wytłumaczyć?! - wrzasnąłem rozglądając się po korytarzu, jak gdyby w poszukiwaniu odpowiedzi na tlące się w odmętach mojej świadomości pytania.
- Chcesz odpowiedzi?! Naprawdę?! - wysyczał przepełnionym jadem głosem - A więc wszystko zaczęło się kilka tygodni temu...
CZYTASZ
Otworzyć jej usta
Fiksi Remaja"Po raz pierwszy spojrzałem jej w oczy. Dostrzegłem tam coś, czego nie widziałem u żadnej innej dziewczyny. Ból. Ogromny i przygniatający ból, który rozrywa od środka. Nie mogąc wytrzymać jej spojrzenia, odwróciłem wzrok. Ona też spuściła głowę. Po...