Rozdział 26

5.8K 407 30
                                    

Jak mogliście zauważyć zmieniła się okładka opowiadania. Brawa dla kemot6 za wykonanie.    Dziekuje bardzobardzo ♡
________________________________

Ellie

- Ała, kobieto, nie tak mocno! Przestaaań... NIE DOTYKAJ, TO BOLI! - darł się Jason, podczas, gdy ja próbowałam opatrzyć jego ranę na twarzy.
- Jase, możesz się nie wiercić?! Wszystko utrudniasz - chłopak zrobił nadąsaną minę i nie odezwał się już do końca całego zabiegu. W końcu zakleiwszy opatrzoną ranę plastrem, zaczęłam pakować wszystko spowrotem do apteczki. W tym czasie Jason wstał i obejrzał się w lustrze.
- Możesz mi wyjaśnić co ja mam na twarzy? - spytał wskazując palcem swój policzek.
- Umm... plaster? - spytałam z chytrym uśmieszkiem.
- Ale dlaczego w Kubusie Puchatki?! - oburzył się.
- Bo tylko takie mam - zaśmiałam się pod nosem widząc grymas niezadowolenia ns twarzy bruneta - Zresztą ten plaster daje ci plus dziesięć punktów do bycia uroczym.
- Jakoś mi nie zależy - mruknął.
- Ej, ej. Spójrz na to w ten sposób: dzięki niemu wszystkie laski będą twoje.
- Laski nie lecą na Kubusie Puchatki - próbował udawać złego, ale nie bardzo mu to wychodziło.
- Jak to nie? Cała damska część przedszkola będzie zachwycona.

* * *
- Speed!
- Love, Rosie!
- Speed!
- Love, Rosie!
- Zamknij się, kobieto!
- To moje mieszkanie, debilu!
- A dostałeś kiedyś z  miski w twarz? - od piętnastu minut kłóciłam się z Jasonem o to, co mamy obejrzeć. Chłopak koniecznie chciał zobaczyć film akcji, natomiast ja upierałam się przy moim ulubionym romansie.
- Z miski nie, ale całkiem niedawno ktoś mi przylutował parasolem - posłał mi mordercze spojrzenie, po czym włączył wybrany przez siebie film.

Po kilkunastu minutach wpatrywania się w film, który mnie kompletnie nie interesował, poddałam się.
Oparłam głowę o zagłówek kanapy i przymknęłam oczy.
Odgłosy z telewizora stopniowo cichły, aż w końcu zasnęłam.

Austin

Wybrany abonent jest niedostępny.

Ellie nie odebrała, ale postanowiłem zadzwonić raz jeszcze. Chciałem zaprosić ją jutro po szkole do kina.
Może zabrzmię teraz jak kretyn, ale lubię spedzać z nią czas.
W tym momencie znowu odezwał się irytujący głos w mojej głowie.

Podoba ci się.
Nie, wcale nie.
Oczywiście, że tak.
Ugh.

W końcu usłyszałem dźwięk po drugiej stronie słuchawki, który wybawił mnie od dalszych rozmyślań.
- Halo, Ells?
- Yy... tak właściwie to - usłyszałem w słuchawce męski głos i momentalnie się spiąłem.
- Kto mówi? - warknąłem.
- Tu Jason - czemu on odbiera jej telefon?!
- Jest Ellie? - spytałem.
- Taa, ale śpi.
- CO?! Gdzie wy jesteście?
- Stary wyluzuj, jestem u niej w domu i oglądaliśmy film, a ona zasnęła. Tylko, że ja muszę się zbierać a wiesz... Nie chcę jej budzić, bo jest późno, ale nie mogę jej zostawić samej w otwartym mieszkaniu. Przecież jej nie zamknę na klucz, bo rano nie wyjdzie.
- Dobra - pomyślałem chwilę i zaproponowałem jedyne co mi przyszło do głowy - Już tam jadę i zostanę z nią.

Szybko się zebrałem i rzuciwszy w stronę mamy krótkie pożegnanie, wyszedłem z domu i wsiadłem na motocykl.

* * *
Wszedłem bez pukania do mieszkania dziewczyny i zastałem Jasona, który przykrywał kocem Ellie, po czym pocałował ją w czoło.
Czułem jak się we mnie gotuje.

- Możesz już iść - burknąłem do niego gdy mijał mnie w korytarzu. Ten tylko się zaśmiał, co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało.
- Wyglądasz jakbym ci zamordował psa - powiedział.
- Bardzo zabawne. Ha ha - sarkazm aż kipiał z moich słów. Spojrzałem na czarnowłosego raz jeszcze i uniosłem wysoko brwi z szyderczym uśmieszkiem.
- Kubuś Puchatek? - parsknąłem - Uroczo.
- Zamknij się i słuchaj mnie uważnie - zaczął Jason i podszedł do mnie - Zależy ci na niej?
- Co?
- Słyszałeś mnie - nagle zrobił się poważny.
- Ja... Tak.
- Ona jest dla mnie jak siostra, rozumiesz? Dbaj o nią. Jeśli kiedykolwiek ją zranisz to pożałujesz.
- Nie mam zamiaru jej ranić. Jest dla mnie wyjątkowa - chyba pierwszy raz powiedziałem to na głos.
- Ty dla niej też. Nie spieprz tego - powiedział, po czym wyszedł.

Chwilę później podszedłem do śpiącej Ells i kucnąłem przed nią. Delikatnie gładziłem dłonią jej policzek.
Była taka piękna.

Chwilę potem wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.
Położyłem ją na materacu łóżka i przykryłem, jednocześnie nachylając się.
- Dobranoc, kochanie - szepnąłem do ucha dziewczyny i pocałowałem jej lekko zaróżowiony policzek.

Zgasiwszy światło w jej pokoju, wyłaczyłem telewizor i zamknąłem mieszkanie od wewnątrz na klucz.
Zgarnąłem z podłogi koc, którym wcześniej była przykryta Ellie i rzuciłem się na kanapę. Zanim zasnąłem, wysłałem jeszcze wiadomość do mamy, że nie wrócę na noc do domu, bo zostaję u Nate'a.
W ten sposób oszczędziłem sobie niewygodnych pytań, które czekałyby na mnie po powrocie do domu.

* * *
Obudziły mnie krzyki dochodzące z sypialni Ellie. Miała koszmar.
Od razu znalazłem się w jej pokoju i ujrzałem jak szamocze się w pościeli, pogrążona w zapewne mocnym śnie.
Przez cały czas powtarzała tylko słowa "przestań" i "zostaw mnie".

Nie mogąc znieść tego widoku, położyłem się obok niej i zacząłem szeptać do jej ucha, by ją uspokoić.

Po chwili dziewczyna przestała się rzucać, jej oddech się unormował i znowu spokojnie spała.
Nie chciałem zostawiać Ellie samej. Zdałem sobie sprawę jak bardzo jej potrzebuję.

Już po chwili zasypiałem z brunetką przy swoim boku i twarzą wtuloną w jej włosy.






Cześć i czołem misiaki♡

Czy tylko ja po przeczytaniu tego rozdziału rzygam tęczą?

Wybaczcie, że zaczynam maraton od dzisiaj, a nie od środy, ale nie wyrabiam z pisaniem rozdziałów ;-;

W każdym razie mam nadzieję, że Was zbytnio nie zasłodziłam xd

Pamietajcie o komentarzu :)
Do następnego :*

Ania xx

Otworzyć jej ustaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz