Kochany czytelniku i wszyscy, którzyście zbłądzili na wattpadowych szlakach : )
Jeśli zawitałeś tutaj w poszukiwaniu dobrego opowiadania, z oryginalną fabułą i nietuzinkowymi bohaterami, muszę Cię zasmucić - żadnego z powyższych tutaj nie uświadczysz.
Zaczynając pisać tę historię miałam 15 lat, pstro w głowie i zerowe umiejętności. To dlatego też nie potrafiłam jej skończyć przez 3 lata (co zresztą wpłynęło na brak spójności, bo sama po czasie nic nie pamiętałam). Widząc jej wady nawet nie miałam ochoty na dokończenie. Jednak zdałam sobie sprawę, że mogę ją potraktować jako pamiątkę "twórczości" z przed lat, z której teraz mogę się śmiać. Dlatego nie chcę mimo wszystko usuwać OjejU (ten skrót z pierwszych liter tytułu bardzo trafnie oddaje to opowiadanie :D ).
Nie będę też poprawiać mnóstwa błędów, które możecie tu napotkać, gdyż nie widzę w tym sensu, skoro nic oprócz sentymentu nie wiążę mnie z tym wybrykiem natury.
Jeżeli mimo wszystko zdecydujesz się czytać dalej... cóż. Pozostaje mi życzyć Ci powodzenia :)
PS. Zapraszam na swoje nowsze prace, mające trochę więcej sensu i trochę mniej błędów :D
CZYTASZ
Otworzyć jej usta
Jugendliteratur"Po raz pierwszy spojrzałem jej w oczy. Dostrzegłem tam coś, czego nie widziałem u żadnej innej dziewczyny. Ból. Ogromny i przygniatający ból, który rozrywa od środka. Nie mogąc wytrzymać jej spojrzenia, odwróciłem wzrok. Ona też spuściła głowę. Po...