III

192 8 5
                                    

Tamara, weź się w garść! Upominam w myślach samą siebie. Dziwnie się czuję idąc po schodach do góry ze świadomością, że ten przystojny, młody mężczyzna kroczy tuż za mną. Przecież niema szans, żeby wlepiał oczy w mój tyłek, jestem dla niego za stara i z pewnością moje "krągłości" go nie interesują.

- Już otwieram. - Drżącymi palcami wsuwam klucz i popycham drzwi.

Wchodzimy do lokalu. Po kolei wskazuję kolejne pomieszczenia, ale mężczyzna nie wydaje się specjalnie zainteresowany szczegółami. Mogłabym nawet przysiąc, że mieszkanie w ogóle go nie interesuje, ale po co wówczas chciałby je oglądać?

- Pani Tamaro – w końcu się odzywa, na co cała sztywnieję. - I tak zrobię tu małą rewolucję, więc nie musi się pani tak starać. Interesuje mnie jedynie cena najmu. Chciałbym coś znegocjować.

- Sądzę, że stówka nie będzie problemem.

- Proszę postarać się o co najmniej dwie – patrzy mi prosto w oczy. - Ta okolica nie jest specjalnie atrakcyjna, raczej nikt się o ten lokal nie bije.

Ma rację, ale większa obniżka nie leży w mojej gestii, więc odpowiadam, że muszę uzyskać zgodę właściciela. Mężczyzna kiwa głową i znów zerka na zegarek.

- W takim razie czekam na telefon – wyciąga do mnie rękę. - Do usłyszenia pani Tamaro.

- Oczywiście. - Przełykam ślinę, próbując nie skupiać się dłużej na cieple jego dłoni. - Ma pan może wizytówkę?

Kiedy spogląda na mnie z nieukrywanym zdziwieniem, wyjaśniam, że oprócz numeru telefonu przydałby się również namiar mailowy. Poza tym lubię notować na odwrocie wizytówek różne rzeczy związane z klientem, ale tego już mu nie mówię.

- Krystian Bieniuk małpa wp pl – czytam na głos jego adres mailowy. - To prywatny mail?

- Na razie tak – odpowiada.

- Trener personalny? - Zdziwiona unoszę na niego wzrok.

- Tak. - Znów zerka na zegarek. - Przepraszam, śpieszę się po odbiór prawa jazdy, a dziś urząd jest czynny krócej.

- Rozumiem. - Odchrząkuję. - Jesteśmy w kontakcie. Do usłyszenia panie Krystianie.

Uśmiecha się zdawkowo i odchodzi. Odprowadzam go wzrokiem aż do kolejnego budynku, za którym jego sylwetka znika.

Wzdycham z rozrzewnieniem. Czasem miło jest choć chwilę poprzebywać w towarzystwie kogoś tak pięknego... Może to trochę dziwne, ale tak właśnie o nim myślę – owszem, jest przystojny jako mężczyzna, ale poza tym ma w sobie coś, co nie umiem nazwać inaczej, niż pięknem. Idealnie wyprasowana koszula, bardzo zadbane obuwie, modnie przystrzyżone, gęste włosy, gładkie dłonie, subtelne perfumy... Przyjrzałam mu się dość dobrze i zdaję sobie sprawę, że nieczęsto spotyka się tak dbającego o wygląd mężczyznę. Jego staranny i modny ubiór, a przede wszystkim gładkie dłonie kłócą mi się z zawodem trenera personalnego i chyba dlatego tak mnie to zdziwiło. Stawiałam na jakiegoś biznesmena, szczególnie że z informacji, które przekazał mi kolega z biura, klient chce wynająć lokal celem prowadzenia jakiejś działalności gospodarczej. Pomieszczenia były zbyt małe, żeby prowadzić w nich zajęcia sportowe, więc zastanawiam się, o co w tym wszystkim może chodzić.

Wracam do samochodu i odpaliłam silnik. Po chwili jednak gaszę go i wbijam wzrok w okna lokalu na piętrze. Mamy go w ofercie już prawie pół roku. Właściciel z początku nie chciał opuścić ceny, ale zaczyna mięknąć. Nie wiedzieć dlaczego, czuję że zależy mi na dopięciu tej mało istotnej transakcji. Chwytam za telefon i wybieram numer właściciela, powtarzając w myślach wszystkie argumenty obniżające atrakcyjność jego nieruchomości.

Sekret Tamary     (nowość! UWAGA sceny 18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz