IX

169 7 3
                                    

- Koniec. – Ciepły szept przyjemnie otula mój kark.

Nagle czuję, jak delikatnie całuje mnie w zagłębienie szyi i momentalnie się spinam. To się dzieje naprawdę?! A może znów poddałam się fantazjom? Leżę jeszcze chwilę nieruchomo, czekając na rozwój wydarzeń, ale nic się nie dzieje. Słyszę, jak on wychodzi i odkręca wodę w łazience. Wykorzystuję ten moment i błyskawicznie zapinam biustonosz oraz spodnie. Nie mam jednak szans na wciągnięcie sweterka, bo już jest z powrotem. Staje w drzwiach i opiera się o futrynę. Wygląda cholernie seksownie w koszuli z podwiniętymi rękawami opinającymi rozbudowane mięśnie ramion.

- Podobało się?

Kiwam głową.

- Mówiłem, że nie pożałujesz.

Jego szelmowski uśmiech powoduje, że mam ochotę gdzieś się schować. Odruchowo obejmuję się ramionami. Jakbym mogła w ten dziecinny sposób zakryć moją półnagość! Oboje milczymy, wpatrując się w siebie zdecydowanie zbyt intensywnie. Czuję się jak ofiara czekającana atak myśliwego. Z tą różnicą, że mój myśliwy nie chce pozbawić mnie życia, tylko tchu... Niestety szybko mu się to udaje. Robi mi się gorąco, duszno, serce bije coraz gwałtowniej, a potem niemal staje, gdy Krystian robi kilka powolnych kroków w moją stronę.

- Tami...?

Dwie sylaby, jeden krótki oddech, a tyle emocji! Gdy pochyla się nade mną i opiera dłonie na łóżku, po obu stronach moich bioder, zamykając mi tym samym drogę ucieczki, wiem, że to już nie jest tylko moja wybujała wyobraźnia. Czuję ciepło bijące od jego twarzy, widzę żar w oczach... Nie mam siły dłużej wytrzymywać jego wzroku. Zamykam powieki. Dwie przeraźliwie długie sekundy później jego usta dotykają moich. Są miękkie, ciepłe, delikatne... Badają nieznany teren z rozczulającą ostrożnością, której jednak po chwili mam dosyć. Wpijam się w nie mocniej, kierowana niepohamowaną chęcią zasmakowania jego języka. Krystian nie daje mi dłużej czekać. Wsuwa go i błyskawicznie odszukuje mój. Silny prąd przeszywa moje ciało i odbiera resztki rozumu. Nie myślę, nie patrzę, nie mówię. Poddaję się całkowicie ogarniającej mnie przyjemności. I wtedy, ku mojej rozpaczy, Krystian odrywa swoje usta.

Nie wiem, kiedy moje ramiona oplotły jego szyję. Nie pamiętam też, w którym momencie zarzuciłam mu nogi na biodra. A teraz, uwięziony moimi kończynami, nie mógł tak po prostu się wycofać, więc tylko nieznacznie się odsunął i wbił we mnie zamglony wzrok.

- Jeśli chcesz, żebym przestał...

- Nie! - Mój rozpaczliwy, niemal błagalny jęk przeraża mnie nie na żarty. 

Nie mogę uwierzyć, że to mój głos, ale chyba jeszcze bardziej niedorzeczne jest to, co robię zaraz potem. Przyciągam go do siebie i błagam, żeby nie przestawał. Tak! Ja błagam! Dalej wszystko dzieje się błyskawicznie. On podnosi mnie jak piórko i siada na krześle – ze mną na swoich kolanach. Wplata mi palce w potargane włosy i przyciąga moją twarz ku swojej. Już nie patrzy mi w oczy, tylko wbija wzrok w półotwarte usta, a ja niecierpliwie czekam na to, co z nimi zaraz zrobi. Tymczasem on zaskakuje mnie i nie robi nic. Przynajmniej nie ustami. Drugą dłonią sprawnie rozpina biustonosz, który po chwili ląduje na podłodze. Przenosi wzrok na moje piersi, a ja mam ochotę zapaść się pod ziemię. Z pewnością na co dzień ogląda o wiele młodsze okazy... Nie jest już tak, jak w mojej fantazji – nie słyszę, że jestem piękna, ani nie mam już w sobie tyle odwagi.

- Krystian, ja...

Kładzie palec na moich ustach. Na tyle mocno, żebym zrozumiała. Bez słów, bez gadania. Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem, co lubią faceci. Dotąd miałam właściwie tylko jednego partnera... Nagle czuję obezwładniającą przyjemność i momentalnie przestaję myśleć. Krystian przechodzi po chwili do drugiego sutka i robi z nim dokładnie to samo, a ja ponownie jęczę z rozkoszy. Czuję ciepłą wilgoć u zbiegu ud i szybkim ruchem rozpinam spodnie. On, nie wstając, sprawnie pomaga mi się ich pozbyć, po czym sam rozpina swoje. Już przez materiał dżinsów czułam, jaki jest twardy, ale teraz mogłam to dodatkowo zobaczyć. Wzdycham z zachwytem. Jestem jak dziecko w sklepie z zabawkami, które wszystkiego chce dotknąć, wypróbować. Zsuwam jego bieliznę i uwalniam obiekt moich westchnień. Przez chwilę wpatruję się w niego jak zahipnotyzowana. Krystian chwyta moją dłoń i nakierowuje ją. Dziwne uczucie. Dotykam obcego mężczyznę w taki intymny sposób... Przełykam ślinę i podnoszę wzrok. Patrzymy na siebie wymownie. Nie ma odwrotu. Nie ma sposobu na zatrzymanie tego szalonego pędu. Całuję jego usta łapczywie, szukam języka, kradnę jego oddech. A niżej odkrywam inny świat, nasze dłonie pieszczące się nawzajem, z rozkoszą zatracające się w rozgrzanej wilgoci.

Gdy czuję, że nie wytrzymam dłużej, unoszę się i napotykam jego spojrzenie. Trzyma już w zębach prezerwatywę i jednym ruchem rozrywa opakowanie. Chwilę później jest gotowy, a ja miękko zsuwam się na niego, rozkoszując tym momentem, jakbym robiła to pierwszy raz. Prawda jest taka, że moje ciało już niemal zapomniało o tych wszystkich doznaniach i teraz delektowało się nimi, jakby nigdy więcej miało ich nie doświadczyć. Poruszam się więc powoli, ostrożnie, znajdując w końcu właściwy rytm z partnerem. Moja prawa pierś znika w dużej dłoni Krystiana, podczas gdy jego druga ręka ściska mocno moje biodro, pomagając mu unosić się i opadać. Nasze języki nadal tańczą, jakby nie mogły się sobą nacieszyć. Mężczyzna nie uwalnia moich ust nawet w momencie, gdy oboje szczytujemy. Czuję jego jęk w swoim gardle. To dzikie wrażenie potęguje mój spazm rozkoszy. Teraz drżę już nie tylko na całym ciele, ale i wewnątrz. Odczuwam wszystko każdą cząstką, każdym centymetrem skóry.

Opadam na ramię Krystiana. Oboje próbujemy uspokoić nasze oddechy, czuję, jak jego serce zaczyna nieznacznie zwalniać.
Zastanawiam się, czy moje jest w stanie kiedykolwiek wrócić do normalnego rytmu...

Sekret Tamary     (nowość! UWAGA sceny 18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz