Siedem lat później...
Rzuciłam studia tylko po to, żeby nie spotkać więcej Williama na swojej drodze. Czy jakkolwiek mi to pomogło? Ni chuja. Od jebanych siedmiu lat, dzień w dzień ktoś musi mi o nim przypomnieć. Jak nie Olivia ze swoimi historiami życiowymi to jakieś pojebane reklamy z nim w roli głównej w telewizji. "Najlepszy ginekolog w mieście" Super informacja, ale totalnie zbędna. Nie chciałam o tym wiedzieć. Nie chciałam o nim wiedzieć. Poznanie jego to była najgorsza rzecz jaka wydarzyła się w moim życiu.
Wbiłam wzrok w bordową ciecz i sama do siebie się uśmiechnęłam. Nie wiem czy to na wspomnienie tego zjeba czy już mi się ostro pojebało we łbie.- Zapijanie smutków? - spytał John stając za barem - Co tym razem?
- Zapytaj mnie wczoraj. Bo już nie pamiętam.
Zaśmiał się.
- Alan?
Chciałabym.
- Nie tym razem, nie widziałam się z nim od czterech miesięcy. - wyznałam biorąc kolejny łyk czerwonej cieczy
- Odkąd pojechał do matki, ani razu do mnie nie napisał. - odparł polerując spory kieliszek - Tak bardzo brakuje mi tego seksiaka, a ten jego głos. O mój Boże, już mam mokro, kochana.
- Boże, ale ty jesteś głupi.
Uśmiechnął się jakby był dumny z tego co przed chwilą powiedział, a nie powinien. Jest największym idiotą jakiego kiedykolwiek poznałam - i nie żałuję.
- A jak z rodzicami? - spytał
- Odkąd się rozwiedli Olivia praktycznie nie wychodzi z domu, a Nick jak to Nick, ma ostro wyjebane.
Moi rodzice rozwiedli się około pół roku temu z niewiadomych mi przyczyn. Do tej pory żadne z nich nie chce powiedzieć dlaczego.
Rozmawiają ze mną od niecałego roku, wcześniej pomimo moich prób mnie ignorowali jak tylko mogli. Tylko na moje urodziny lub święta składali mi życzenia. Cały czas mieszkam z dziadkiem i jak na razie nie mam zamiaru się przeprowadzać. Zazwyczaj weekendy spędzam w Bostonie siedząc z mamą. Dziś jest ten jeden weekend który mogę spędzić nie z matką, a sama. W sumie mogłabym je spędzać tak zawsze, ale nie chcę zostawiać Olivii samej.
Przyjechałam tu wczoraj wieczorem i jedyne co zrobiłam to było przyjechanie do baru w którym pracuje przyjaciel Alana i to właśnie u niego nocuję.- Często go tu wiedzę, nie wygląda jakby się tym przejmował. - powiedział - Zawsze ma jakieś ładne dupy ze sobą, zazdroszczę mu.
- Odblokujesz taką umiejętność po pięćdziesiątce. - zaśmiałam się