15.

10 2 0
                                    

- I jak wyszło? Co myślisz? - spojrzałam na chłopaka i tak szczerze? To nawet nie słuchałam jak śpiewa.. byłam pogrążona w własnych myślach - Koharuuuuu!

- Wybacz Otoya... nie słuchałam cię nawet. Myślałam jak pogodzić grupę, jakoś nie daje mi to spokoju. Serio.. pokłóciliście o taka głupotę! - Nadal nie rozumiem powodu ich durnej kłótni, to było.. dziecinne

- Słuchaj oni w końcu sami dojdą do porozumienia.. nie musisz sie tak tym przejmować - złapał mnie czule za rękę, a ja się delikatnie uśmiechnęłam

- Dzięki Otoya.. ale to ich zachowanie jest beznadziejne. Tokiya powinien przeprosić, rozumiem że reszte mogło to urazić. Mógł to zachować dla siebie, albo powiedzieć to chociaż trochę miłej

- Koharu, tamtych nie zrozumiesz za bardzo. Albo to ja ich nie rozumiem... mówię ci, w końcu im przejdzie i sami sie nawzajem przeproszą - jakoś mi się nie wydaje, ale jeśli Otoya ma racje? Serio samo sie rozwiąże?..

- Może i masz racje, ale co jeśli nie? Nie mamy czasu, już powinnismy ćwiczyć. A ja przez tych idiotów nie mogę się skupić na pisaniu! - westchnęłam ciężko i patrzyłam na swojego przyjaciela

- Zaufaj mi - zachichotał - Przejdzie tym głąbom

Położył rękę na moim policzku i popatrzył się prosto w moje oczy. Uśmiechnęłam się i położyłam swoją rękę na jego dłoni.

- Nie warto zaprzątać sobie głowy takimi sprawami - Uśmiechnął się i pogładził kciukiem mój policzek

Chyba ma racje, powinnam dać sobie z tym spokój.. ale jest jedno pytanie..

Czy dam radę dać sobie z tym spokój?

YAMATO POV.

Stoję oparty o drzewo i patrzę na widok przed siebie. Oczywiście wyraźnie niezadowolony, nie wiem dlaczego mnie ten widok tak wkurwia?

- Ej! Yamato! - odwróciłem wzrok i spojrzałem ma Van'a i Nagi'ego - Co masz taka wkurzona mine?

- Nie twoja sprawa chyba - skrzyżowałem rece i patrzyłem na chłopaków  - potrzebujecie czegoś?

- W sumie to nie. Przechodziliśmy i stwierdziliśmy że podejdziemy się przywitać - Nagi uśmiechnął się cwanie i spojrzal na to na co ja przedtem patrzyłem - Hahah! Nie gadaj że jesteś zazdrosny!

- Zazdrosny? Niby o kogo miałbym być zazdrosny?! Nie rozmieszaj mnie - zmroziłem chłopaka wzrokiem

- No o Koharu! Przecież to widać - nawet mu ten uśmieszek z twarzy nie schodzi... - No nie wierze! Ty jesteś w niej zakochany!

- O kurwaaa! Nasz Yamato zakochany? To chyba jakiś cud!

- Zamknijcie się oboje! Nie jestem zakochany w Koharu! Dajcie mi święty spokój! - odepchnąłem się od ściany i odszedłem od nich wkurzony. Słyszałem jedynie ich głośny śmiech

Idioci.. nie jestem zazdrosny, a tym bardziej zakochany!

dwa światy, dwie decyzję - Uta no Prince samaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz