Rozdzial 9

8 1 0
                                    

Obudziłam się i przypomniałam sobie że dziś mam szesnaste urodziny,cholernie ich nie nawidziłam.Odechciało mi się wstawać,więc odwróciłam się plecami do drzwi i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe.Była 12:00,więc w końcu wstałam i podeszłam do szafy,wyjęłam z niej jasne jeansy z dziurami na kolanach,przetaciami na udach i łydkach,luźną koszulkę z napisem "NASA",czarne skarpetki,rozpinaną bluzę i bieliznę.Poszłam do łazienki,nie zwracając uwagi na to,że może tam być Oliwer.Ściągnęłam ciuchy i weszłam pod prysznic,wyszłam i się wytarłam,ubrałam,umyłam zęby i twarz,pomalowałam się i wyszłam.Wzięłam telefon i schowałam go do tylnej kieszeni spodni,po drodze wychodząc z pokoju,kierując się do kuchni.Po zjedzeniu śniadania,ubrałam buty i wyszłam z domu.Weszłam do stajni i się przywitałam z Walentiną,ubrałam jej ochraniacze oraz ogłowię a ja ubrałam kask i rękawiczki,wyszłam ze stajni i podeszłam do murka tak aby wsiąść na nią.Jak już wsiadłam to ruszyłam na plac.Dawno nie jeździłam na oklep,dlatego postanowiła,że dziś to zrobię.

Pov:Oliwer
Około 13:00 wróciłem do domu,wysiadłem z samochodu i zobaczyłem,jak Ada jeździ,więc podszedłem i popatrzyłem,jak pięknie wygląda na Walentinie.Ada jeździła na oklep w jeansach,dziwiłem się,że jej tak wygodnie.Przez to,że Ada ma znakomity dosiad,jej jazda wyglądała cudownie.

Oliwer-hej słonko

Ada-O,hej

Oliwer-ja się pytam,jak ci wygodnie w jeansach?

Ada-normalnie

Ada odjechała a po chwili zakłusowała i zagalopowała. Wyglądała tak pięknie,że aż nie mogłem przestać patrzeć na nią i na Walentin,były tak pięknie ze sobą zgrane.

Ada-a ty gdzie byłeś?

Oliwer-musiałem jechać do ojca,bo coś ode mnie chciał

Ada-aaa okej

Oliwer-a co,zazdrosna?

Ada- ja? nie,no co ty

Zaśmiałem się a Ada zaczęła przejeżdżać przez drągi w kłusie i galopie.A potem poskakała przez małe krzyżaki i kawaletki.Zaczęła stępować a ja dalej patrzyłem i rozmawiałem.Po 10 minutach podjechała do wyjścia i zsiadła z rudej.Wzięła wodze do ręki i razem poszliśmy do stajni.Ada ogarniała Walentinę a ja stałem i zastanawiałem się kiedy jej powiedzieć o niespodziance.

Oliwer-emm...Ada

Ada-tak

Oliwer- wszytkiego najlepszego kochanie

Ada-dziękuje,ale wiesz,że nie obchodzę urodzin

Oliwer-wiem ale dziś je będziesz obchodzić

Ada-co?!

Oliwer-zapraszam cię na kolację urodzinową

Ada-emm...

Pov:Ada
Oliwer właśnie zaprosił mnie na kolację,nie wiedziałam co mam powiedzieć.Stałam jak wryta w boksie Walentiny,nagle kobyła mnie szturnęła nosem do przodu,wtedy odezwał się Oliwer.

Oliwer-to jak,piszesz się na to?

Ada-t-tak

Trochę się zawahałam ale potem poczułam,że dobrze zrobiłam.Zaczęliśmy się śmiać z Walentiny,bo mnie co chwilę trącała nosem i się uśmiechała.Wyszliśmy ze stajni,trzymając się za ręce, weszliśmy do domu.Poszliśmy do Oliwera pokoju i chwilę siedzieliśmy,poczym się odezwałam.

Ada-a gdzie mnie zabierasz?

Oliwer-nie powiem ci,to niespodzianka

Ada-a chociaż mogę wiedzieć,na którą godzinę mam być gotowa?

Wakacyjne przygody [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz