Rozdział 8

13 1 0
                                    

Obudziłam się rano,Oliwer jeszcze spał,wzięłam telefon i sprawdziłam godzinę,była 6:50,"co ja tak wcześnie się obudziłam?",no ale skoro już się obudziłam to wstanę, bo na 8:00 miałam jednen z ważniejszych treningów.Wstałam i podeszłam do szafy,było dziś chłodno i pochmurnie,więc wyjęłam jedne z moich ulubionych stroi, czyli czarne bryczesy,czarną luźną koszulkę,czarne skarpety oraz czarną rozpinaną bluzę z kapturem.Poszłam do łazienki i się ubrałam,zrobiłam poranną rutynę i się delikatnie pomalowałam.Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy po czarny pasek.Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do kuchni.Wszyscy już byli na dole,oprócz chłopaków,gdyż oni nie biorą udziału w letnich zawodach w naszej stajni,które są tu organizowane od lat.

Ada-hejka

Amira-hejka

Julka-juz jestem,a no i hej Ada

Natasza-siemano

Kally- hejo

Ania-siemka,gotowa na dzisiejszy trening?

Ada-jestem gotowa,chyba

Julka-czemu chyba?

Ada-stresuje się,że coś mi nie wyjdzie a dziś ma mój tata przyjechać i akurat przyjedzie na trening.

Kally- oj współczuje

Po śniadaniu wszystkie ruszyliśmy do stajni ,aby przygotować konie na trening.Walentinie założyłam dziś błękitny czaprak,czarne ochraniacze z futerkiem,podkładkę z futerkiem,siodło,ogłowie do którego podczepiłam napierśnik i wytok.Ze względu na to,że chłopacy jeszcze nie wstali to musiałam sobie radzić z murem.W miarę sprawnie wsiadłam na Walentinę i ruszyłam na plac do skoków razem z dziewczynami.

Pov:Oliwer
Obudziłem się o 10:00.Ady już nie było.Szybko się ogarnąłem i ubrałem na siebie czarne spodnie z przetarciami na kolanach,zwykłą białą koszulkę i czarną bluzę z kapturem z napisem "nasa".Zszedłem na dół i ubrałem adidasy,wyszedłem z domu i zobaczyłem jak białe BMW wjechało na teran stadniny.Nie wzruszyło mnie to,bo dużo takich samochodów tu jeździ.Dziewczyny miały trening więc ruszyłem w stronę placu skokowego.

Michał-przepraszam

Oliwer-tak?

Michał-wiesz może gdzie jest teraz Adrianna?

Oliwer- tak wiem a czemu pan pyta?

Michał-jestem jej tatą

Oliwer-aaaa

Michał-a więc gdzie jest?

Oliwer-na palcu do soków

Michał-a gdzie jest ten plac?

Oliwer-proszę iść za mną

Jak już dotarliśmy na miejsce,to Ada zaczynała skakać.Jej tata patrzył się na mnie ze zdziwieniem na twarzy a ja patrzyłem na to jak Ada skacze.

Pov:Ada
Skończyłam już skakać,więc zaczęłam stępować.Po chwili zauważyłem,że jest Oliwer i mój tata stojący obok niego i patrzący się na mnie,jego wzrok mówił "kto to,do cholery jest?" zawsze wmawiał mi,że nigdy nikt mnie nie pokocha i zostanę sama.Zdjęłam z niego swój wzrok i spojrzałam na Oliwera,który wyglądał mega przystojnie.Skończyłam stępować, więc wyjechałam z palcu i kierowałam się do stajni.Zsiadłam z rudej a Oliwer podszedł i mnie pocałował na oczach mojego taty, byłam z niego dumna,że akurat w tym momencie to zrobił.Rozsiodłałam kobyłkę i odstawiłam do boksu.

Michał-kto to jest?

Ada-mój chłopak,co,nie wierzyłeś że jednak ktoś może mnie pokochać taką jaka jestem?

Wakacyjne przygody [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz