VI - zmiany?

45 3 0
                                    

Mijały dni, tygodnie, a potem miesiące.
Ja i Lavender zeszliśmy się po wielu spotkaniach. Często wychodzimy na spacery, często też siedzimy po prostu u mnie albo odwiedza mnie w pracy. Układa nam się bardzo dobrze, mieliśmy jedną małą kłótnie, ale to dlatego, że zjadła mojego ulubionego croissanta czekoladowego, a to przecież nielegalne, prawda?
Staram się traktować ją jak najlepiej umiem, ale szczerze powiedziawszy jedyny bliższy kontakt z dziewczyną jaki miałem to taniec z koleżanką z klasy na komersie w podstawówce, na który musiałem iść, bo mama mi kazała, a moja partnerka i tak cały wieczór była obrażona, bo musiała ze mną tańczyć co było dość przykre, ale jak mówiłem staram się jak mogę żeby czuła się przy mnie dobrze i bezpiecznie.
Kocham ją i nie wyobrażam sobie gdyby miało by jej w moim życiu nie być.

Harry jest ze mnie dumny i cieszy się moim szczęściem, chociaż sam nikogo nie ma, ale nie jestem aż taki głupi. Zauważyłem, że zwrócił uwagę na moją siostrę, Ginny. Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałem i raczej tego nie zrobię, bo nie jestem pewny swoich podejrzeń.

Dziewczyna, która przychodzi do mnie do kawiarni nie przychodzi już tutaj tak często jak kiedyś, może raz w tygodniu, a nawet nie. Jak już przyjdzie to nie sama, tylko z tym chłopakiem, którego tu poznała.
Nie rozmawiamy już praktycznie, kiedy przychodzi mówi tylko jaką kawę chce i nie jest to już Pumpkin Spice Latte, tylko zwykłe latte.
Widać, że jest z nim szczęśliwa i naprawdę fajnie się na to patrzy zza lady oczywiście.

Nawet moja siostra Ginny zaczęła przychodzić do kawiarni, odwiedzać brata. Poznała się nawet z Lavender i chyba się polubiły.

Rozmawiałem z szefem o moim pomyśle z drobnymi przekąskami na co się zgodził. Teraz za ladą jak i w menu mamy również ciastka, ciasta, rogaliki i różne rzeczy "do kawy".
Muszę się pochwalić, że dostałem za to nawet podwyżkę.
Zamiast gazet zacząłem wybierać sobie jakieś książki z półek naszej kawiarenki.
Muszę przyznać, że jest to o wiele lepsze rozwiązanie.

Pani, która nazwała mnie "ognistowłosym" nie przychodzi już do nas, co bardzo mnie dziwi. Spodziewam się najgorszego patrząc na to, że klientka była już w podeszłym wieku.

Mój pracodawca dowiedział się tajemnicy o zwolnieniach lekarskich Seamusa i zwolnił go. Szukamy teraz kogoś na jego miejsce, chociaż szef zapewniał, że radzę sobie wyśmienicie sam.

Dzisiaj był czwartek, a ja byłem oczywiście w kawiarni i obsługiwałem klientów. Jakoś jest ich teraz więcej.
Nagle dzwonek zadzwonił juz kolejny raz w ciągu pół godziny, a moim oczom ukazała się para, której dawno nie widziałem.
- Dzień dobry proszę pana! - krzyknęła w moją stronę ciemnooka.
- Dzień dobry. - powiedział nieco ciszej jej towarzysz.
Odpowiedziałem cicho "dzień dobry", bo akurat robiłem kawę dla Pana, który przyszedł chwilę przed nimi.
Zauważyłem, że szukają stolika, ponieważ miejsce, przy którym kiedyś codziennie siedziała dziewczyna było zajęte.
Usiedli więc gdzieś indziej.
Gdy zanosiłem kawę Panu, podszedłem do nich i spytałem czy chcą coś zamówić.
- Tak, ja poproszę Frappucino. - Powiedział partner szatynki.
- Ja to co zawsze. - Odrzekła.
- Jasne, czyli będzie jeden raz Frappucino i jeden raz Latte, zgadza się? - Dopytałem czytając zapiske w moim notesiku. Szef polecił mi tak robić, żebym nie mylił się w zamówieniach.
- Dokładnie. - Odpowiedziała.
- Dobrze, za chwilę podam kawę. - Powiedziałem po czym zacząłem iść w stronę lady.

Muszę przyznać, że dawno jej tutaj nie widziałem. Miałem szczerą nadzieję, że zamówi Pumpkin Spice Latte, bo odrazu kiedy ją zobaczyłem przypomniały mi się jej słowa.

Po pracy przyszła po mnie moja dziewczyna, z którą byłem umówiony, ale dziś byłem tak zmęczony po pracy, że po prostu odprowadziłem ją pod dom i wróciłem do domu padając twarzą na łóżko.

To był ciężki dzień, a jutro czeka mnie następny.

Kawiarnia Gryfonów - Romione, Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz