Rozdział 6. Nieoczekiwane spotkanie.

11.4K 417 48
                                    

Czternaście dni po otwarciu kawiarnio-czytelnia "Oh! What a cake" robiła furorę wśród lokalnych mieszkańców. W większości klientami byli młodzi ludzie z okolicznego liceum, którzy przychodzili tutaj po zajęciach, lub przerwie między nimi. Często słyszałam pochwały, że połączenie czytelni z kawiarnią to świetny pomysł, tym bardziej że w okolicy nie było żadnego takiego miejsca. Zarówno Lucy, jak i Marcus radzili sobie świetnie. Ja pomimo ogromnych chęci, miałam coraz mniej sił by pracować. Co prawda minęły mi już mdłości, ale zastąpiła je zgaga i ogromna senność. Dodatkowo skurcze łydek i ból pleców przestały być mi obce. Moje maleństwo było bardzo aktywne w nocy, a wraz z nim mój pęcherz. Będąc w dwudziestym pierwszym tygodniu ciąży, musiałam wykonać badania połówkowe. Data wizyty przypadała na dzisiaj, dlatego musiałam przygotować się do wyjścia. Ubrałam się w prążkowaną białą spódnicę przed kostkę, z rozcięciem po boku, która podkreślała mój zaokrąglony brzuszek, do tego na górę ubrałam luźniejszy czarny t-shirt, który związałam tuż nad pasem od spódnicy. Na stopy ubrałam białe air force. Całość mojego outfitu uzupełnił mój ulubiony beżowy płaszczyk. Włosy zakręciłam w luźne fale. Oczy podkreśliłam eyelinerem, a usta pomalowałam błyszczykiem. Wewnętrzne przeczucie mówiło mi, że zrobiłam słusznie, przykładając się do swojego dzisiejszego wyglądu. Gotowa wyszłam z mieszkania. Pomimo grudnia Kalifornia była ciepła. Obecnie było około trzynastu stopni, dlatego postanowiłam przejść się do przychodni na pieszo. Budynek znajdował się dziesięć minut spacerem od Main Street. Był on obszerny i elegancki, zgodnie z tym, co mówił James, kiedyś był on domem dla pewnej bogatej rodziny. Po latach budynek ten przeszedł w ręce państwa, a więc by najlepiej go zużytkować, postanowiono przerobić go na przychodnię. Na miejscu byłam piętnaście minut przed umówionym czasem. Po zarejestrowaniu się przy okienku usiadłam na krześle przed drzwiami do gabinetu. Gdy poprzednia pacjentka opuściła gabinet, zapukałam do drzwi i po krótkim zaproszeniu weszłam. Była to moja druga wizyta u ginekologa w tym mieście. Tym razem moim lekarzem prowadzącym została sympatyczna młoda kobieta.

-Dzień dobry pani Wayver - powiedziała wysoka brunetka ,uśmiechając się delikatnie.

-Dzień dobry pani doktor.-Z tego co widzę w pani dokumentach, robimy dzisiaj badanie połówkowe. Proszę, niech pani się rozbierze i zajmie miejsce na fotelu. - poszłam do niewielkiego pomieszczenia będącego przebieralnią. Gdy usiadłam na fotelu, pani doktor przeszła do rozpoczęcia badania. Kobieta polała mój brzuch żelem, a następnie przyłożyła do niego głowicę urządzenia.

-Dzisiejsze badanie będzie dłuższe niż poprzednie, ponieważ ma ono na celu dokładne sprawdzenie narządów. - zatrzymała się na chwilę - O proszę spojrzeć, tutaj mamy główkę dziecka - spojrzałam na ekran. Kobieta robiła w międzyczasie pomiar obwodu.

-Ciąża ma dwadzieścia jeden tygodni, obecnie płód mierzy osiemnaście centymetrów i waży trzysta dwadzieścia gramów. Dziecko wielkością przypomina teraz banana. Tutaj są rączki, o właśnie pomachało do nas - odparła, uśmiechając się. - A teraz ważne pytanie. Czy chce pani poznać płeć dziecka? Bo tym razem nie mam już wątpliwości.

-Oh oczywiście! - odparłam z nieukrywanym entuzjazmem.

-Gratulacje pani Wayver, spodziewa się pani córki - Po moim sercu rozlało się ogromne ciepło, wiadomo, że najważniejsze jest to, żeby dziecko było zdrowe, ale gdzieś w głębi miałam nadzieję, że będzie to dziewczynka. Pani doktor wykonywała dalsze badania, tłumacząc mi po kolei, co robi. Finalny rezultat badania był pozytywny. Na tym etapie ciąży moja córeczka rozwija się prawidłowo. Uradowana opuściłam gabinet lekarski. Wracając do domu, zauważyłam sklep z ciuchami i akcesoriami dla dzieci. Nie mogłam się powstrzymać, musiałam kupić coś dla córeczki. Do tej pory wstrzymywałam się, z zakupem ubrań niemowlęcych, ponieważ czekałam, aż oficjalnie poznam płeć. Moją uwagę przykuły urocze pudrowo-różowe body w kwiatki z przyszytą spódniczka tutu. Przy okazji wizyty w sklepie rozejrzałam się także za innymi akcesoriami, które niedługo będą niezbędne. Gdy zbliżałam się do kasy, zadzwonił mój telefon. To Judy.

A Whole New World +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz