Rozdział 21. Boisz się, że pytania będą za ciężkie?

11.8K 416 9
                                    

Gdy pielęgniarka przywiozła mi małe zawiniątko, nie mogłam powstrzymać łez. Maisie była idealna. Jej malutką główkę zdobiły gęste kruczoczarne włoski, a oczy po otwarciu były w ciemnoniebieskim kolorze. Nie mogłam doczekać się jakiego koloru będą, gdy będzie starsza. Zgodnie z moim planem porodu mała pierwszą noc spędziła w sali dla noworodków, od razu wprowadziłam również karmienie mlekiem modyfikowanym. W ciąży długo zastanawiałam się nad tym, jaka forma karmienia będzie dla nas idealna i po wykonaniu listy za i przeciw zadecydowałam, że od początku Maisie będzie karmiona butelką.
Dwie doby po porodzie opuściłyśmy szpital. Miałam nadzieję, że mała w domu będzie takim samym aniołkiem jak w szpitalu. Pierwszą noc spędziła w sali dla noworodków, natomiast kolejną była już ze mną. Obudziła się zaledwie dwa razy na jedzenie. Dwadzieścia minut po jedenastej zostałam poproszona na rozmowę do pielęgniarki oddziałowej, która zapoznała mnie z zaleceniami poporodowymi:

- Przede wszystkim niezbędne jest pamiętanie o myciu rąk przed karmieniem oraz przewijaniem maluszka, oraz higiena krocza. W karcie wypisu znajdzie pani informacje o dedykowanym środku do higieny intymnej. Ponadto przez kilka dni może pani odczuwać dyskomfort, związany z obkurczaniem macicy, co jest zupełnie normalne. Nie jest to powód do niepokoju. Pierwsza miesiączka może pojawić się po sześciu tygodniach.

- Rozumiem, a co z aktywnością fizyczną?

- Dla kobiet w połogu zalecana jest niewielka aktywność fizyczna ograniczająca się do spacerów i ćwiczeń dedykowanych. Dodatkowo radziłabym ćwiczyć mięśnie kegla. W teczce znajdzie pani informacje o podstawowych ćwiczeniach, jakie może pani wykonać. Dodatkowo przypomnę, że na zarejestrowanie dziecka w urzędzie ma pani dwadzieścia jeden dni od porodu.*

- Dziękuję bardzo, do widzenia.

- Do widzenia.

Odebrałam córkę, która zapakowałam w nosidełko. Przed oddziałem czekała na nas Judy, która przejęła ode mnie dziecko.

- Jak się czujesz?

- Fizycznie zaskakująco dobrze. Trochę bolą mnie piersi, ale to normalne przy zatrzymywaniu laktacji.

- A psychicznie? - Judy zapięła Maisie i wsiadłyśmy do auta.

- Tu już trochę gorzej, mam typowego baby bluesa** mam nadzieję, że wkrotce mi to minie.

- Na pewno tak będzie. Cieszysz się, że wracasz do domu?

- Tak szczerze, to mam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszę się, że mogę wrócić do domu, bo jednak jest to moje bezpieczne miejsce, ale z drugiej strony boje się, że będę całkowicie sama z Maisie. W szpitalu były pielęgniarki, a tutaj zostaniemy tylko we dwie. Boje się czy poradzę sobie w roli matki. Nie chce zawieść małej.

- Nigdy nie uwierzę w to, że byłabyś w stanie ją zawieść. Będziesz cudowną mamą, a na dodatek zawsze masz mnie, przecież wiesz, że ci pomogę.

- Wiem i dziękuję.


Niespełna dziesięć minut później znalazłyśmy się na Main Street. Wysiadłam z samochodu i z pomocą siostry wypięłam nosidełko. Judy chwyciła je i ruszyła w stronę drzwi wejściowych. Pokonałyśmy schody i tuż po przekroczeniu progu, skierowałyśmy się do pokoju dziecięcego. Gdy otworzyłam drzwi, ujrzałam różowe balony, które unosiły się przy suficie, dodatkowo na komodzie stał bukiet kwiatów, składający się między innymi z różowych róż, gipsówek oraz chabrów. W moich oczach pojawiły się łzy wzruszenia.

- Dziękuję - powiedziałam, odwracając się do siostry. Kobieta ustawiła nosidełko obok przewijaka. Podeszłam do niej i zamknęłam ją w uścisku.


- Chcesz herbatę? - spytała, odsuwając się ode mnie.

- Tak poproszę. Ja rozbiorę Maisie i przyjdę do ciebie. - podeszłam do córki. Zanim podniosłam ją, przypomniało mi się o myciu rąk. Nie chciałam jednak zostawiać córki samej, dlatego skorzystałam ze stojącego na półce płynu do dezynfekcji. Czystymi rękoma rozpięłam córkę z fotelika i wyciągnęłam ją, a następnie położyłam na przewijaku, gdzie rozebrałam ją z czapeczki i kurtki. Następnie zawinęłam córkę w kokon i odłożyłam do łóżeczka. Wyciągnęłam z szuflady w komodzie elektryczną niańkę, którą tuż przed porodem naładowałam. Ustawiłam urządzenie, by pokazywało obraz z łóżeczka, a sama poszłam do salonu. Zastałam tam Judy i Jamesa, którzy przygotowywali coś przy aneksie kuchennym.

A Whole New World +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz