Rozdział 17. Bardziej w ciążę nie zajdę.

12.4K 384 5
                                    

- Tak - zamknęłam oczy, gdy opadła ostatnia część mojej garderoby. Delikatne uczucie chłodu wywołało u mnie dreszcz. Usta mężczyzny ponownie spoczęły na moich. Trwając w namiętnym pocałunku, Laurent powoli prowadził nas w stronę kanapy. - Do sypialni - wyszeptałam w jego wargi, a on wykonał moje polecenie bez najmniejszego wahania, prowadząc nas do najintymniejszej części mojego mieszkania. Po znalezieniu się w pomieszczeniu brązowooki ułożył mnie na łóżku, sam układając się tak, że jego głowa znajdowała się tuż przy mojej cipce.

- Rozłóż szerzej nogi - poprosił, a ja natychmiast wykonałam jego prośbę, ułatwiając mu dostęp do mojej ociekającej podnieceniem kobiecości. Brązowooki oblizał się na ten widok i zanurzył twarz między moimi udami, swój język umieszczając na nabrzmiałej łechtaczce. Wciągnęłam powietrze, a on rozpoczął pracę swoim językiem. Moje jęki mieszały się z jego cichymi mruknięciami. - Pyszna - wyszeptał między liźnięciami. Dwa z jego długich palców znalazły się przy mojej dziurce. Początkowo robił nimi okrążenia, a następnie zagłębił je w niej.

- Tak! - wykrzyknęłam, gdy jego palce odnalazły właściwy rytm. W połączeniu z jego sprawnym językiem doprowadzenie mnie na skraj nie zajęło mu dużo czasu. Gdy byłam blisko finiszu, mężczyzna zaprzestał jakichkolwiek działań. Oderwał się ode mnie.

- Laurent! - warknęłam oburzona.

- Jeszcze nie czas kochanie. Chcę, żebyś doszła na moim kutasie - oznajmił, a następnie sprawnym ruchem pozbył się swojej koszuli. Po chwili na ziemi znalazły się również jego spodnie. Brunet stał przede mną w samych białych bokserkach, w których było widać wybrzuszenie sporych rozmiarów. Bezwiednie oblizałam wargi, sprawiając, że mężczyzna zaśmiał się. - Widzę, że masz na coś ochotę - powiedział sugestywnie. Szkarłat natychmiastowo zalał moją twarz.

- Nie ja... - chciałam się wytłumaczyć, jednak mężczyzna nie dopuścił mnie do słowa.

- Eileen, przed chwilą pożerałem twoją cipkę, mam zamiar wypieprzyć cię jak nikt w życiu, ale nie zrobię tego, dopóki będę widział, że wstydzisz się mnie. - Słowa mężczyzny uświadomiły mnie, że nie mam nic do stracenia. Przecież i tak leżałam przed nim naga, więc mogłam pozwolić sobie na zapewnienie nam obojgu przyjemności.

- Masz rację - odparłam pewnie, wstając z łóżka. Podniosłam leżącą na nim poduszkę i ułożyłam ją na podłodze, a następnie uklęknęłam na niej tuż przed Laurentem.

- Co ty...

- Siedź cicho - przerwałam mu, pewnie kładąc dłoń na przodzie jego bokserek. Uścisnęłam jego penisa przez materiał, sprawiając, że Laurent wciągnął ze świstem powietrze. Jego męskość była twarda, a jej ociekający preejakulatem czubek znajdował się tuż przy granicy bokserek, próbując uciec spod przeszkadzającego materiału, dlatego postanowiłam być dobroduszna, i oswobodziłam go. Długi, gruby, żylasty penis stanął na baczność tuż przed moją twarzą. Nie zwlekając ani chwili, umieściłam na nim swoje dłonie, kilkukrotnie przejeżdżając po całej jego długości. Do dokładniejszego zapoznania się z narządem mężczyzny postanowiłam użyć swojego języka i ust. Zaczęłam od polizania całej jego długości, by następnie skierować swoją uwagę na jego czubek, który po włożeniu w usta zaczęłam ssać niczym lizaka.

- Eileen - wyjęczał gdy zassałam go mocniej. Brązowooki umieścił swoje dłonie na moich włosach, wsadzając swojego kutasa głębiej, tak, że odczuwałam go w tyle swojego gardła. Słysząc jego ciężki oddech i czując, jak zaciska pięści na moich włosach, przyśpieszyłam ruchy. Delikatne pulsowanie i podrygiwanie wskazywało, że Laurent jest blisko orgazmu. Mentalnie zaczęłam przygotowywać się do tego, że za chwilę poczuję jego smak na swoim języku, jednak mężczyzna zaskoczył mnie, i zaprzestał jakichkolwiek ruchów. 

- Dojdziemy razem. - oznajmił. - Połóż się na łóżku. Nogi rozłóż szeroko. Zaraz wrócę - powiedział, a ja bez najmniejszego słowa sprzeciwu, wykonałam jego prośbę. Gdy leżałam w odpowiedniej pozycji, wargi mężczyzny opuściło siarczyste przekleństwo. - Kurwa.

- Co się stało? - zapytałam.

- Nie mam gumek. - Co to, to nie. Nie pozwolę na to, żeby zostawił mnie niezaspokojoną.

- Jesteś czysty? - zapytałam.

- Tak, ale... - zaczął, jednak postanowiłam mu przerwać.

- Ja też, nie martw się, bardziej w ciążę nie zajdę. Więc jak możesz, wejdź już we mnie - warknęłam, odczuwając niezaspokojenie.

- Jaka niecierpliwa - zaśmiał się, wkładając czubek swojego penisa we mnie. Zakręciłam biodrami, zachęcając go, by zanurzył się głębiej. Laurent bezbłędnie odczytał moją potrzebę i wsunął się cały. - Ale jesteś ciasna - mruknął, wykonując pierwsze pchnięcia. Oplotłam go nogami, przyciągając bliżej siebie. Jego usta ponownie odnalazły te należące do mnie. Zaatakował je namiętnym pocałunkiem, a ja nie pozostałam mu dłużna.

- Szybciej - wyjęczałam. Laurent wykonał moją prośbę, przyśpieszając pchnięcia. Nie trzeba było długo czekać, aż zaczęłam zaciskać się na członku mężczyzny. Laurent jedną ze swoich dłoni umiejscowił na mojej łechtaczce, masując ją okrężnymi ruchami.

-Ren! - wykrzyknęłam, gdy fala orgazmu zalała moje ciało. Mężczyzna mówił coś do mnie, jednak ja nie rejestrowałam żadnego z jego słów. Moja cipka zaciskała się na jego przyrodzeniu niczym imadło. To spowodowało, że kilka sekund później moje wnętrze zostało zalane ciepłym nasieniem.

Gdy uspokoiliśmy nasze oddechy, Laurent wstał z łóżka, po czym wyszedł z sypialni. Nie zdążyłam podnieść się, a on już był z powrotem, w dłoniach trzymając biały ręcznik.
- Pozwól mi - powiedział, zbliżając się do mnie. Pewnym ruchem rozszerzając moje nogi, tym razem jednak zrobił to po to, by przetrzeć mnie ciepłym, mokrym ręcznikiem.

- Dziękuję - powiedziałam, gdy skończył swoje zadanie. Odłożył ręcznik na stolik nocny, po czym ubrał swoje bokserki, i położył się na łóżku.

- Zdrzemnij się trochę Eileen, porozmawiamy, jak wstaniesz - powiedział, więc ułożyłam się koło niego, zachowując dystans. - Chodź tu - przyciągnął mnie do siebie. Ułożyłam więc głowę na jego klatce piersiowej. Obydwoje nie odzywaliśmy się słowem. Miarowe bicie serca brązowookiego ukołysało mnie do snu.

Gdy obudziłam się, za oknem było już jasno. Nie wiedziałam, czy to, co działo się poprzedniego dnia, faktycznie się wydarzyło, czy to był tylko mój sen. Lewa strona łóżka była pusta. Czyżbym naprawdę wymyśliła to sobie? Moje wątpliwości rozwiał dźwięk dwóch głosów dobiegających z salonu.

A Whole New World +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz