Johnny. The show must go on

121 14 28
                                    

Wystraszyłem Rosę na dobre. Nie dość, że uciekła ode mnie z prędkością światła, to jeszcze na drugi dzień nie pojawiła się w szkole. Po prostu pierwszy raz w życiu moje serce zabiło tak gwałtownie, że poczułem crush.

- Rany, co ze mnie za kretyn - mruknąłem pod nosem. 

Przecież dobrze wiedziałem, że nikt nigdy nie pokocha bestii. Machnąłem ręką i  poszedłem do stołówki.  Nałożyłem sobie dużą porcję risotto, po czym zauważyłem, że niektórzy zbyt intensywnie gapili się na mnie. 

- Co do diabła? - Zdziwiłem się.

Tu i ówdzie rzuciłem srogie spojrzenie, by zniechęcić zbyt natarczywych gapiów, potem dostrzegłem Inkę. 

- Johnny, chodź tutaj! - Zawołała mnie.

Od razu ruszyłem w jej kierunku. Obok niej zobaczyłem Marka. Siedział wystraszony, miał opuszczoną głowę i rozglądał się niepewnie.

- Co się stało? - Zadałem pytanie, po czym dosiadłem się.

- To ty nic nie wiesz? - Zapytała zdziwiona. 

- O czym?

- Ktoś nagrał twoją wczorajszą bójkę z Zigim i wrzucił filmik do sieci.

- No i co?

- Jak to co? Jesteś pieprzonym bohaterem - odezwał się Mark.

- Ja?

- Człowieku, zostałeś okrzyknięty: ,,Ninja Beast".

- Pokaż ten film - zażądałem i natychmiast wyrwałem komunikator Markowi.

Obejrzałem nagranie i parsknąłem śmiechem. Uświadomiłem sobie, że małolaty z mojej szkoły nie miały pojęcia co jeszcze potrafię, a to był dopiero wierzchołek góry lodowej. Po zakończeniu filmiku ze mną w roli głównej, automatycznie wskoczył następny. Tym razem zobaczyłem Marka. Zigi spłukiwał mu głowę w toalecie.

- Co to za przypał? - Zwróciłem się do niego.

Chłopak zawstydził się. Inka momentalnie spojrzała mi przez ramię. 

- To stary filmik, dokładnie z początku roku.

- No i... - czekałem na wyjaśnienia.

- Zigi tak ma. Lubi wrzucać swoje eskapady do sieci - wytłumaczył się Mark.

- Tak? - Uniosłem pytająco brew.

Potem ściągnąłem program niedostępny w tej części świata.

- Co robisz? - Zainteresowała się Inka.

- Wgrywam do komunikatora Marka oprogramowanie, które będzie rozpoznawało jego podobiznę w sieci. Jak napotka na nieprzychylne treści, to zastąpi je filmikiem na którym Zigi i jego kumple zostają pobici kijem od szufli. 

- Skąd masz taki prooggram? - Zająkał się przejęty do głębi chłopak.

- To chiński wynalazek używany do ,,oczyszczania" wizerunku.

- Johnny, jesteś zajebisty - pochwaliła mnie Inka.

Uśmiechnąłem się, wstałem i ruszyłem do klasy. Nie zawracałem sobie więcej głowy ciekawskimi spojrzeniami, bo moje myśli ponownie skupiły się wokół Rosy. Dziewczyna rozchorowała się, co bardzo mnie zmartwiło. Nic jednak nie mogłem zrobić i musiałem poczekać na jej powrót. Przyszła do szkoły po kilku dniach. Przyniosła mi nowy komunikator, czym totalnie mnie zaskoczyła. Chciałem jej podziękować, lecz zorientowałem się, że nie była w najlepszym nastroju, więc dałem jej spokój. 

Johnny i RosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz