Czas mijał błyskawicznie. Kiedy w grudniu spadł pierwszy śnieg zorientowałam się, że ja i Johnny byliśmy parą od kilku miesięcy. Szalałam za nim i każdego dnia kochałam go coraz mocniej. Wprawdzie moja mama nadal nie wiedziała, że mam chłopaka, ale tacie napomknęłam, że z kimś się spotykam. Nie zdradziłam jednak z kim. Ojciec ucieszył się i stwierdził, że to musi być wyjątkowy młody człowiek, skoro każdego dnia promienieję szczęściem. Dodał jeszcze, że od dłuższego czasu podejrzewał, że ktoś ważny pojawił się w moim życiu. Zaciekawiona, zapytałam jak się domyślił. Odpowiedział, że zdradziły mnie róże, przynoszone przeze mnie do domu. Zaśmiałam się w duchu na wspomnienie rozmowy z tatą, i wtedy wróciłam do rzeczywistości. Komunikator oznajmił początek lekcji.
- Młodzieży - odezwała się pani Klark - mam dobre wieści. Johnny i Mark zostali zakwalifikowani do matury międzynarodowej.
Klasa zaczęła wiwatować na ich cześć. Nauczycielka za to uśmiechnęła się szeroko i z dumą spojrzała na swoich uczniów.
- To nie wszystko, co chciałam powiedzieć - oznajmiła. - Jak zapewne wiecie, Johnny złożył podanie o przyjęcie na studia prawnicze w Oxfordzie. Jego wniosek poparła Rada Rodziców, która wytypowała go również do stypendium. Otrzyma je, jak tylko zostanie oxfordzkim studentem.
- Wow! Krzyknął Leon i zaczął klaskać.
Większość klasy gratulowała mu, natomiast ja posmutniałam. Myśl o rozstaniu przyprawiła mnie o boleść serca. Wprawdzie Johnny coś wspominał, ale odkładałam te informacje na bok, upajając się wspólnymi chwilami. Wiedziałam, że studiowanie za granicą było jego największym marzeniem, dlatego nie zamierzałam stawać mu na drodze. Zresztą takie studia dawały szansę na lepsze życie, a być może i akceptację jego osoby przez moich rodziców.
Po lekcjach poszłam z Johnnym do parku. Szłam obok niego w milczeniu. Byłam przygnębiona, bo obawiałam się rozłąki. W końcu nie wytrzymałam i postanowiłam zagadnąć go o to.
- Co z nami będzie? - Zapytałam pełna obaw.
- O co ci chodzi?
- Pytam, co się z nami stanie, jak pojedziesz do Anglii?
- A co ma się stać? Chyba nie łapię?
- Eee... no widzisz, chcę wiedzieć czy...
- Czy co?
- Czy mnie zostawisz?
Popijał właśnie gorącą czekoladę i jak tylko usłyszał moje pytanie, zadławił się, a potem zaczął dusić. Odstawił kubek na ławkę, odkaszlał i przyciągnął mnie do siebie.
- Zostawić cię?! Oszalałaś! Musiałbym cię znienawidzić, by doszło do czegoś takiego - zadeklarował śmiertelnie poważnie.
- To co zrobimy? - Spytałam go, tuląc się w jego ramionach.
- Jeżeli przyjmą mnie na studia, to owszem polecę do Anglii, jednak będę tutaj wracał. Mam przecież ciebie i dziadka.
- Nie chcę się z tobą rozstawać - odezwałam się rozdygotana.
Przywarłam do niego mocniej i rozbiłam smutną minę.
- Hej, skąd u ciebie taki paskudny nastrój?
- Nie wiem. Ostatnio tak mam.
- To zmieńmy temat. Lepiej powiedź mi co robisz w święta?
- No... Wigilię spędzam u dziadków, a w pierwszy dzień świąt mama wyprawia uroczystą kolację dla krewnych i wypada bym się na niej pojawiła.
- To w takim razie, w drugie święto zapraszam do mnie. Ugotuję z dziadkiem coś pysznego, a potem pójdziemy do Hell Origin. Co ty na to?
- Do ciebie przyjdę, ale w tym okropnym klubie mnie nie zobaczą. Nie znoszę go.
CZYTASZ
Johnny i Rosa
RomanceUwielbiasz motyw Pięknej i Bestii? Kochasz literaturę Young Adult? Jeżeli tak, to ta ujmująca opowieść jest dla ciebie! Opis: Rosa (Róża Anders) pochodzi z zamożnego domu. Jest niezwykle piękna, inteligentna, utalentowana i wrażliwa. By sprostać wy...