W tym samym momencie, w którym mężczyzna wypowiedział ostatnie zdanie, Fallon czuła się jakby straciła na chwile świadomość.Patrzyła na niego w osłupieniu.
– Dzień dobry panno Moore.
Od kiedy wyszli z windy poznany chwile temu mężczyzna zaprowadził ją do odpowiedniej sali. Jednak gdy przekroczyli jej próg już za biurkiem siedział jej cel. Gabriel skupiony na pracy miał wzrok wbity w ekran laptopu. Gdy dotarł do niego dźwięk tupania i zamykania drzwi podniósł swoje spojrzenie w tamtym kierunku.
Podchodząc bliżej poczuła jak jej brzuch robi fikołka. Dosłownie. Nie wiedziała, gdzie na początku utkwić wzrok. Poczuła na swoim ramieniu dłoń. Powoli odchyli głowę w tamtym kierunku.
– Zapraszam do biurka.
Był to jego cholerny brat, o którym nie miała pojęcia.
Na samą myśl, że jest sama z nimi w pomieszczeniu robiło jej się gorąco.
Zamknęła na chwile oczy, aby po chwili je otworzyć gotowa na dzisiejszy dzień. Musiała wziąć się w garść. Pokazać się z dobrej strony.
Ruszyła w kierunku gotowego dla niej biurka. Miał już przygotowany laptop obok kartki do zapisywania różnych rzeczy a po drugiej stronie kubek z długopisami. Od razu usiadła na czarnym fotelu.
– Lekkie spóźnienie. – Odezwał się. Spojrzała na niego i zauważyła w jego oczach pewien błysk, którego nie potrafiła zrozumieć. – Wykorzystam to kiedyś.
Oderwała od niego wzrok, aby pokierować go na jego brata. Alex stał oparty o framugę drzwi. Wyglądał na spokojnego i wyluzowanego, że aż mu tego zazdrościła.
Jednak zwróciła uwagę na ich wygląd. Byli niemal identyczni. Każdy zarys lub postawa była niemal taka sama. Styl ubierania też niczym się nie różnił. I żadnego nie znała, ale ciekawość wygrywała z nią i wiedziała, że musi ich znać niemal całych.
Musiała zyskać ich zaufanie.
Alex ruszył w stronę swojego brata. Miał kamienny wyraz twarzy. Fallon nie mogła oderwać od niego wzroku dlatego każdy jego krok czy zdanie, który wypowiedział, chłonęła. Poprawił swoją marynarkę i gdy zbliżał się do biurka zatrzymał się w jednej chwili i spojrzał na nią. Zmarszczył brwi.
– Będzie pani siedziała w płaszczu? Przynieść kawę, herbatę? – Zapytał ją.
Na początku nie wiedziała, co odpowiedzieć.
– Herbatę poproszę.
Spojrzała na drugiego mężczyznę, który nie odrywał od niej wzroku. Trochę ją to zaniepokoiło i z trudem przełknęła ślinę.
– Dobrze. Zaraz przyniosę. – Odpowiedział jej z uśmiechem Alex, a po chwili zniknął z pomieszczenia.
Mierzyli się spojrzeniami. Ani jedno, ani drugie nie chciało odpuścić. Żadne też nie odezwało się ani słowem, po prostu siedzieli w ciszy.
Zjechała wzrokiem na jego ubiór. Biała koszula opinała jego górną część do tego marynarka w tym samym kolorze co brata.
Gdy jej wzrok odnalazł jego mężczyzna całą swoją uwagę poświecił jej. Na jego twarzy za widniał chytry uśmiech.
– Nie mogę pani rozgryźć. – Przerwał cisze, która aż obijała się o ich uszy. Zauważyła jak odsuwa się od biurka, a następnie wstaje i kieruje się w jej kierunku. Nie urywa kontaktu wzrokowego tylko bardziej z zaciekawieniem próbuje rozgryźć mężczyznę. – Jest pani jak czerń. Dosłownie, przez co nie potrafię spojrzeć na panią inaczej.
![](https://img.wattpad.com/cover/317170467-288-k745656.jpg)
CZYTASZ
Evil wins [18+]
Romance„Byłeś pionkiem w mojej grze, ale po jakimś czasie sama zrozumiałam, że ja też zaczęłam grać." ⚠️ - Różnica wieku - Przekleństwa - Sceny erotyczne 21.10.