Fallon na moment przymknęła oczy, załamana dzisiejszym dniem, a raczej ty co na nią czeka. Chciała zostać w swoim łóżku z nadzieją, że czas minie szybciej a ona będzie mogła ominąć te część dnia.Dziś była umówiona z pracownikiem Gabriela, który ma ją czegoś nauczyć. Na samą myśl brunetka chciała się znów położyć. Jednak to jej nie ominie, a być tam za godzinę musiała dlatego leniwym spojrzeniem z sufitu, na który ciągle patrzyła, przekierowała go na budzik.
Dokładnie znała swój plan. Wiedziała jakie ruchy może zrobić i gdzie może postawić kolejnego pionka. Czasem miała myśli i się zastanawiała co ją tak wciągnęło w ten wir kradzieży i oczywiście, że znała odpowiedz. Zainspirował ją Louis Rodriguez. Gdy po raz pierwszy o nim usłyszała, myślała, że to kolejna głupia legenda, która i tak w jej życiu nic nie zmieni, a informacje o niej nie będą ją obchodzić.
Jednak się myliła.
Był to największy złodziej w całym Londynie. I to właśnie od niego uczyła się wszystkiego. Czytała wszystko o nim i przeszukała multum gazet. Okradał różne miejsca i ludzi. Nikt nie wiem jak wygląda a świadomość tego, że zaginął parę lat temu w niczym jej nie pomagało. Ale żeby ludzie mieli jakiekolwiek informacje o nim to każdego poniedziałki kładł z rana list, który był wklejany do gazet. Zazwyczaj opisał to jak się czuje z tym co robi. Sam przyznał, że robi to, aby się na kimś zemścić.
I to właśnie spowodowało, że Fallon spojrzała na to inaczej. Ten dzień, którym sama z siebie usiadła pewnego wieczoru z notatnikiem i rozpisała wszystko sobie na części pierwsze to było znakiem, który połączył wszystkie kropki w jedno. Pamięta ten wieczór jakby, to było wczoraj.
I gdy tak siedziała zrozumiała, że jest to jedyne wyjście, aby zdobyć to co jej zabrano.
– Jak można jeszcze nie wstać. – Brunetka nawet nie zauważyła, że jej siostra weszła do pokoju. Przetarła dłonią twarz, aby wyrzucić z siebie wszystkie myśli, które męczyły ją tego ranka i spojrzała na Mia'e – Masz czterdzieści minut, aby zjeść podrzędne śniadanie, ubrać się i na końcu dojechać wiec radze ci się ruszyć i zacząć ogarniać.
Chwile jej to zajęło, zanim wstała. Pomrugała parę razy, aby być pewna czy w stu procentach może postawić trok do przodu. Leniwym spojrzeniem rzucała w stronę małego, kwadratowego budzika. Była szósta trzydzieści.
Zabije się zaraz, powiedziała w głowie.
Od razu gdy stała wyprostowała się, a następnie przekierowała spojrzenie na lustro, które stało naprzeciwko niej. Przyjrzała się sobie. Bywało lepiej jednak wiedziała, że musi dziś wyglądać elegancko i na osobę która choć trochę znają się papierkową robotą.
– Długo będziesz się patrzyć na siebie jak nawiedzona. – Po raz kolejny tego ranka jej siostra dała o sobie znać. – Ruchy kobito. Nikt na ciebie nie będzie czekał.
– Ostatnie sztuki najlepsze. – Szepnęła do niej i odwróciła się w jej kierunku.
Stała oparta o framugę drzwi i patrzyła maślanymi oczami na nią. Westchnęła.
– No już idę się szykować. Jaka z ciebie królowa dramatu. – Wzruszyła ramionami i minęła ją.
Ruszyła prosto do łazienki gdzie tam umyła się i w miarę ogarnęła. Podczas piętnastominutowej kąpieli w wannie rozmyślała o dzisiejszym dniu i co ją czeka. Nie stresowała się w ogóle. Nie martwiła się tym, że gdy wejdzie przez wielkie szklane drzwi do paszczy lwa, nie zostanie rozpoznana.
Fallon po prostu wiedziała, że nikt, ale to nikt jej nie rozpozna, bo takie kobiety jak ona patrzy się inaczej. I chociaż powinno ją to boleć, jednak cieszyło. Miała dodatkową maskę, której mogła się kryć gdyby była w zagrożeniu. Tylko to miała.
CZYTASZ
Evil wins [18+]
Romance„Byłeś pionkiem w mojej grze, ale po jakimś czasie sama zrozumiałam, że ja też zaczęłam grać." ⚠️ - Różnica wieku - Przekleństwa - Sceny erotyczne 21.10.