Rozdział 1

6.6K 147 23
                                    

Po akcji zazwyczaj siedziała w swoim ukochanym miejscu. Spędzała tam dużo czasu i możnaby powiedzieć, że był to jej drugi dom.

Było dużo ludzi i o to chodziło. Miała wtopić się w tłum.

Podniosła naczynie do ust i upiła łyk złocistej cieczy. Siedziała w knajpie schowana w rogu tak, aby nikt jej nie widział.

Obserwowała do około ludzi, którzy popijali i śmiali się z czegoś. Mało ją to obchodziło, dlatego spojrzała na telewizor. I w tym samym czasie w wiadomościach zobaczyła swoją twarz.

Teraz nikt nie mógłby jej rozpoznać. Miała na sobie niebieskie jeansy i czarną bluzę a do tego rudą perukę.

- Co samotna panienka robi o tej porze w barze? - Podniosła swój wzrok znad szklanki na staruszka, który sama nie wie kiedy zajął obok niej wolne miejsce.

Na początku chciała go olać i nie podejmować się żadnej rozmowy, ale po chwili zmieniła zdanie  i jeszcze bardziej mu się przyjrzała.

- To, co młodzi ludzie w tym miejscu. Zapijam smutki. - Powiedziała do niego.

Mężczyzna zaciekawiony słowami brunetki bardziej się przysunął. Fallon oderwała od niego wzrok i rozejrzała się po sali. Czasem sama siedząc w swoim pokoju, dochodzi do wniosku, że lepiej z kimś obcym pogadać niż samemu rozmawiać do ściany.

Fallon pochodziła z dobrej rodziny i można teraz się zastanawiać, dlaczego robi to co robi. Miała wszystko rodzine, pieniądze a najbardziej z tych rzeczy miała przyjaciół, co teraz tego nie ma. Nawet sama nie zauważyła, jak szybko to straciła i nocami obwiniała się o to, że głupi błąd zniszczył dziewczynie życie. 

- Każdy przychodzi tu po coś. Ty pewnie też masz coś takiego, co żałujesz. - Znów spojrzała na dziadka, który wyglądał na pierwszy rzut oka miło. - Sama się rozejrzyj i przyjrzyj tym wszystkim ludziom. Gdyby nie problemy nie byłoby tu ich.

Zrobiła to co staruszek powiedział.

- Wiem co mówię. Przed tobą całe życie ja już swoje przeżyłem.

- To dlaczego pan tu jest?

Mężczyzna zamyślił się, a następnie sam upił łyk swojego trunku.

- Zabłądziłem dużo razy  i natrafiłem na złych ludzi, którzy zrobili mi sporo bólu w moim życiu. - Westchnął i Fallon zauważyła jak staruszek nie patrzy już na nią, tylko przed siebie. - Teraz nie mam nic.

- Nie ma pan nic? - Zapytała.

Wziął głęboki wdech, a po chwili go wypuścił. Już po tym ruchu wiedziała, że nie przyszedł tu bez powodu.

- Może nam się wydawać, że mamy wszystko, ale tak naprawdę nie mamy nic. - Stwierdził. Jego słowa coraz bardziej przekonywały brunetkę i przywiązywały do jej sytuacji.

Zrozumiała, że na tym świeci są osoby, które mają podobną sytuację do niej. Zauważyła też, że robi dokładnie to samo co te wszystkie osoby w tym barze.

- Co by pan zrobił na moim miejscu? - Zapytała po prostu ciekawa, co stary mężczyzna odpowie.

- Szedł dalej. - Odpowiedział. - Po takim czasie zrozumiałem, że lepiej dbać o siebie niż o kogoś, bo szybko możemy wrócić do punktu wyjścia, z którego nie będzie powrotu.

Znów upił łyk trunku.

- Na twoim miejscu zadałbym sobie jedno pytanie i gdy znajdziesz któregoś dnia odpowiedz. Sama będziesz wiedziała, co teraz masz zrobić.

Uważnie go słuchała, bo zainteresował ją stary nieznajomy.

- A pytanie brzmi: „Po co to wszystko?" - To były jego ostatnie słowa, bo mężczyzna wstał i odszedł zostawiając brunetkę w zorientowaniu.

Szybko jej myśli wygasły gdy spojrzała na wielki ekran, który zabłysnął. W jednej sekundzie zapomniała o nieznajomy i przypomniała sobie co dziś zrobiła.

Uśmiechnęła się gdy zauważyła miejsce, w którym dzisiejszego wieczoru była. I czuła z tego powodu się dumna. Kolejny punkt odhaczony na jej liście.

- Dziś wieczorem w godzinach dwudziesta - dwudziesta pierwsza znów był napad. Podejrzana o kradzież trzystu tysięcy dolarów znów grasuje na wolności. Policja już od dłuższego czasu próbuje złapać Naomi Evans. To już nie pierwsza taka sytuacja a kobieta, która jest pokazana na zdjęciu. - Przyjrzała się bardziej podpierając się na łokciach i uważnie słuchając co nowego moją do powiedzenia.

Znów upiła łyk alkoholu i  naczynie zakrywało jej mały uśmiech.

- Jest poszukiwana. Tego dnia miała na sobie czarne spodnie, czarną bluzę i kominiarkę.

W tym momencie nie czuła nic oprócz tego, że na jej koncie pojawiło się trzysta tysięcy funtów. Mały uśmiech wkradał jej się na twarzy.

Dla niej okradanie ludzi było rutyną ona z tego żyła. Nie widziała dla siebie innej opcji i wolała robić to w czym jest dobra. I może ludzie teraz nie wiedzą z kim siedzą w knajpie to ona dobrze wszystkich znała. Wiedziała na kogo uważać albo do kogo się zwrócić.

Czasem miała takie momenty zwątpienia. Bo kobiety w jej wieku mają już męża, dzieci a Fallon nie miała nic z tych etapów za sobą.

Dla niej miłość nic nie znaczy i nigdy nie będzie.

- Bardzo proszę jeśli ktoś widział Naomi Evans policja prosi o kontakt.  Zauważono mały szczegół, który może zdradzi gdzie jest Naomi. - Jej wzrok od razu poleciał na telewizor szukając co nowego odkryli. - Po napadzie wracała motocyklem w stronę centrum. Policja sprawdza kamery.

I telewizor zgasł.

Spięła się cała. Jej dłonie zaczęły jej się pocić.

Jak ja mogłam nie zauważyć tych cholernych kamer - Pomyślała.

Jeśli teraz zobaczą kim jest to będzie po niej. Rozejrzała się po knajpie. Zazwyczaj niczego się nie bała i zawsze przybierała maski, aby udawać kogoś innego, to teraz coś poczuła. Był to strach.

Chwyciła torebkę i palcami poprawiła okulary. Wstała i na stolik rzuciła dwadzieścia dolarów. Tej nocy postanowiła zrobić plan. Plan, który pokaże, że może wszystko. Spokojnym i powolnym krokiem wyszła z knajpy.

Gdy tylko przekroczyła jej próg i uderzył w nią zimny powiew wiatru. Od razu bardziej okryła się swoją bluzą.

- Cholera. - Powiedziała pod nosem. Zamknęła na chwile oczy i wzięła głęboki wdech, aby się uspokoić.

Znów się rozejrzała, a następnie udała się do motocyklu. Idąc po chodniku i omijając różne pojazdy oświetlano jej drogę tylko paroma lampami, które i tak ledwo działały i myślami była daleko, a najważniejsze szykowała, bo ciągle w jej głowie tworzyły się nowe ścieżki i pytania.

Zazwyczaj robiła wszystko na spontan, ale tym razem musiała wszystko zaplanować.

Gdy znalazła się przy swojej czarnej błyskawicy, bo tak mówiła na swój motor i wsiadła na niego i włożyła kluczyk do stacyjki. Założyła kask, a następnie odpaliła go. Nie myśląc  ani chwili dłużej włączyła się do ruchu.

Nigdy nie zastanawiała się nad tym co by robiła gdyby nie okradanie ludzi i dniami i nocami nie znalazłaby odpowiedzi. Zawsze podejmowała takie decyzje, w których wiedziała, że się odnajdzie.

Teraz postawiła sobie jeden cel i do niego dążyła.

———————————————————————————
Cześć!
I oto pierwszy rozdział🤍

Widzimy się w kolejnych.

Bayla.

Evil wins [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz