Rozdział 13

2.8K 95 20
                                    


– Tak, jest świetnie.

– A jak podróż?

Westchnęła i tyłem oparła się o wielką, czarną komodę. Stała naprzeciwko lustra i trzymając przy uchu telefon, przyglądała się sobie.

– Też spoko. – Opowiedziała, wzruszając ramionami. W słuchawce usłyszała jak jej siostra bierze wdech. – A jak w pracy?

Zapytała ją  o taką rzecz, o którą nigdy na żywo by nie zapytała.

Ich relacja była inna. Mia zawsze, chociaż była jej najbliższa nie potrafiła pogadać tak od serca. Zazwyczaj gdy chciała podjąć poważną rozmowę ze starszą siostrą czuła się niezręcznie. Czuła, że i tak ją to nie będzie interesowało i powie swoje święte jej zdaniem słowa, które dla Fallon mogłaby znaczyć więcej gdyby były prawdziwe, a nie wypowiedziane z niechęcią.

Dlatego ich rozmowy nie były jakoś długie. Zazwyczaj rano w pośpiechu każda z nich się szykowała. Podczas powrotu do domu nie zawsze wracały o tej samej porze, a gdy były w końcu po całym dniu w domu były zmęczone.

Fallon po jakimś czasie dopiero zrozumiała, że właśnie tak wygląda życie. Jako wzór do naśladowania miała siostrę, która wzięła na siebie całą odpowiedzialność i można by powiedzieć, że to dzięki niej Fallon jest tu gdzie jest. Tylko że jako małe dziecko nie rozumiała spraw, które w prawdziwym życiu były. Dalej pamięta jak Mia wychodziła do pracy a Fallon do szkoły i gdy wracała pierwsza, zasiadała na kanapie z zegarkiem w ręku i czekała z uśmiechem na twarzy na siostrę. I to wtedy poczuła po raz drugi, że nie ma ona już nikogo.

Tamtego dna usłyszała dźwięk otwierania drzwi i po chwili z nich wyłoniła się wspomniana jej blondynka. Wtedy Fallon podbiegła do niej witając ją i mówiąc jej co się wydarzyło tego dnia w szkole. Tylko że problem był w tym, że Mia nie słuchała.

– Yyyy. – Czuła w jej głosie zmieszanie i niepewność. Sama ze stresu przełknęła ślinę. – W miarę dobrze. W sumie jak wyjechaliście z firmie zrobiło się cicho.

– To brzmi słabo...

Czuła, że jej słowa były sztuczne.

– A wiecie, co będziecie dziś robić?

Przez chwile przymknęła oczy.

– Dzisiaj zaplanowane jest odwiedzenie tego muzeum, o którym ci wspominałam. – Przerwała. – I też chłopaki proponowali mi, abym poszła z nimi na imprezę.

– Okej, rozumiem.

To niezła rozmowa, pomyślała.

Usłyszała pukanie do drzwi. Odwróciła w tamtym kierunku głowę, a po chwili do pomieszczenia wszedł Alex. Zmarszczyła brwi od razu i zdziwiona spojrzała na niego. Dopiero gdy mężczyzna był w połowie drogi, podniósł wzrok znad butów i odnalazł Fallon tęczówki.

– O cholera. – Wymsknęło mu się i sam dopiero co pojął, że nie był tu sam. Przystanął w miejscu.

– Alex?

– Ten Alex?! – Usłyszała w słuchawce i brunetka sama już zapomniała o tym, że miała na linii siostrę. – Jeśli to ten idiota w tej chwili kończę!

Tym bardziej zmarszczyła brwi. Przełknęła ślinę i wbiła w niego jeszcze ciekawsze spojrzenie. Chciała mieć go na oku.

– Tak to Alex Davis. – Odpowiedziała siostrze, a gdy tylko wypowiedziała jego imię ruszył w jej kierunku.

–  Z kim rozmawiasz Fallon? – Zapytał gdy był już na tyle je blisko, aby chwycić jej telefon albo usłyszeć osobę rozmawiającą.

Jednak ona nie odpowiedziała i tylko pokazała mu nick. Od razu jego wzrok zaczął skanować nazwę, a po chwili zauważyła jak na jego twarzy rośnie uśmiech.

Evil wins [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz