Rozdział 20

1.2K 42 2
                                    


To co miłe zawsze kojarzyło jej się z zapachem. Najczęściej uwielbiała zapach wanilii, lasu oraz deszczu. Te na końcu zawsze sprawiało jej radości.

Zawsze po deszczu wychodziła na spacer, aby w spokoju i w ciszy pomyśleć. Te zapachy dawały jej spokój i bezpieczeństwo. Teraz mogła przysiąc, że jej bezpieczeństwo pachnie tym wszystkim naraz, ponieważ znajdowało się obok niej i właśnie mierzyło  ją wzrokiem.

Patrzyła, na osobę której zawdzięcza, choć chwilowy spokój i ciszę.

– Może byśmy gdzieś wspólnie wyskoczyli? – Rzucił leniwie William.

Pomrugała parę razy i rozejrzała się po biurze. Minął tydzień od jej wypadku i minął tydzień od kiedy oboje wyznali sobie prawdę. Od tamtego momentu Fallon inaczej patrzyła na to wszystko. Na wszystko, czyli na osoby, z którymi żyła na co dzień i w pracy. Z Mią poprawił jej się kontakt i o dziwo był to wielki skok dla nich do przodu. Jeśli chodzi o Gabriela, to czuła się przy nim bezpiecznie. Wydawało jej się, że mógł być jej bezpiecznym domem, którego nigdy nie miała.

– My z Fallon mamy plany na dziś, wiec odpada.

Zmarszczyła brwi i podniosła głowę ze swojego komputera i spojrzała na najstarszego z braci.

Od: Pan Ciemności
Ty, ja, muzeum sztuki godzina osiemnasta.
Ps. Przyjadę po ciebie.

Od razu poczuła, jak jej poliki zaczynają ją piec.

– Ale przecież nie będziecie tam cały dzień, a wieczorem byśmy się spotkali i napili w końcu piwa w naszym klubie. Dla wszystkich to wyjdzie na dobre. – Ciągnął dalej. Spojrzała na niego. Siedział na krześle i kręcił się dookoła. Westchnęła i uśmiechnęła się pod nosem.

– A to niby czemu?– Zapytał go Gabriel.

Nie odrywał od niej spojrzenia. Widział dokładnie jak walczyła, sama ze sobą, aby na niego nie spojrzeć.

– Dawno nie spotkaliśmy się razem tak, aby pogadać czy coś a dużo nowego się wydarzyło. – William chyba sam powoli nie wierzył, że uda mu się namówić całą trójkę na spotkanie. Zrezygnowany obrócił się energicznie na krześle i wbił spojrzenie w brunetkę. – Możesz nawet zabrać swoją siostrę.

Zmarszczyła brwi. Spojrzała na niego, upewniając się, czy aby na pewno jest świadomy tego co powiedział, a gdy upewniła się, że był śmiertelnie poważny, otworzyła szerzej oczy.

– No nie wiem, ona nie jest taka otwarta na nowe znajomości. – Tłumaczyła.

– Ale przecież z nami pracuje. I to w naszej firmie. – Pośpiesznie spojrzała na pozostałych braci, szukając w ich oczach ratunku.

– Tak, ale ona zajmuje się kompletnie czymś innym niż my, przecież dlatego nie jest z nami na tym oddziale. – Powiedziała do niego.

– Z resztą to nie jest aż taki zły pomysł. Rozerwiemy się, pogadamy i napijemy się czegoś. – Pełny optymizmu dołączył do rozmowy Alex. Wszyscy na niego spojrzeli. – No co? Ja mogę iść.

Jak można było się domyśleć, pozostała dwójka też się zgodziła.

***

Fallon chwyciła telefon i po raz kolejny tego dnia przeczyła wiadomość od Gabriela. Nie potrafiła unormować oddechu gdy o nim myślała dzisiejszego popołudnia. Wieść o tym, że zabiera ją do swojego miejsce tam, gdzie czuje się najlepiej, sprawiało jej radość. To było dla niej bardzo ważny moment, bo dokładnie wiedziała, że brunet uwielbiał sztukę i wszystko, co było z nią związane.

Evil wins [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz