Rozdział 17

496 16 0
                                    

15 czerwca 2021 rok

Spało mi się dobrze z myślą, że wszystko zaczęło się układać w moim życiu i pogodziłam się w końcu z Gavim. Nie wiem, co ten człowiek ma w sobie takiego, że tak zależało mi na naszej relacji, ale pierwszy raz w życiu odczuwałam potrzebę zawalczenia o tą osobę, którą był Pablo.

Wstałam dość późno, bo o dziesiątej rano. Wstałam z łóżka i wyjrzałam za okno. Ujrzałam prażące barcelońskie słońce, piękne rozkwitnięte kwiaty i dość kolorowe budynki mieszkalne, a dzielnica, na której mieszkałam była spokojna. Lubiłam ten widok z mojego okna, lubiłam panującą tam ciszę i przyjaźń jaką okazywali sobie ludzie na ulicy.

Dziś było bardzo gorąco, więc ubrałam na siebie czarne spodenki dżinsowe i biały top. Zrobiłam delikatny makijaż, potuszowałam rzęsy, nałożyłam żel na brwi i nałożyłam na usta mój ulubiony błyszczyk, a popsikałam się moją ulubioną mgiełką.

Gotowa do dzisiejszego dnia zeszłam na dół, by zrobić sobie śniadanie. Dziś nie miałam zbyt wiele do roboty, ponieważ mam całe wakacje wolne od treningów. Średnio mi to pasuje, ale mam możliwość trenowania sama w domu lub na hali, z czego oczywiście skorzystam.
Przy wysepce siedziała już moja mama, która piła swoją poranną kawę i przeglądała coś na swoim telefonie.

-Dzień dobry kochanie.- przywitała się ze mną rodzicielka.
-Cześć mamo.- podeszłam do lodówki i wyjęłam mleko.
-Widziałaś się wczoraj z Gavim?- wyjechała od razu. Skąd ona o tym wie?
-Tak.- odpowiedziałam krótko, nalewając mleko do szklanki.
-Nie miałaś przypadkiem się pójść przewietrzyć?- zadała kolejne pytanie. Ciągle patrzyła w swoją komórkę i coś na niej klikała.
-I byłam.- wzięłam szklankę z mlekiem i usiadłam na wolnym miejscu obok kobiety?
-To jak to się stało, że spotkałaś się z nim?- zadawała pytanie po pytaniu.
-A ty nie powinnaś być przypadkiem w pracy?- zapytałam, bo nie chciałam tłumaczyć mojego nieplanowanego spotkania z nim.
-A ty nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?- uniosła w końcu wzrok na moją osobę i zmarszczyła swoje brwi, na co ja tylko przewróciłam oczami.
-A ty nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?- dalej odpowiadałam kobiecie pytaniami.
-Valentina...- uniosła lekko głos kobieta, a w niej głosie można było usłyszeć zdenerwowanie.
-Byłam się przejść.- zaczęłam i nie wiem dlaczego, ale zaczęłam bawić się swoimi palcami. Zawsze to robiłam, gdy się denerwowałam. Nie wiem dlaczego akurat teraz to robiłam i czym się denerwowałam.- Przez długą chwilę chodziłam po różnych barcelońskich ulicach. Nie chciałam jeszcze wracać do domu, a już nie wiedziałam gdzie jeszcze mogę pójść. Przypomniałam sobie wtedy o miejscu, które pokazał mi w zeszłe wakacje Pablo.- uniosłam wzrok i popatrzyłam w oczy mamie, na co ta się tylko uśmiechnęła.
-Co to za miejsce?- zapytała z ciekawością.
-Oh mamo.- westchnęłam głośno.- Jeśli ci powiem, nie będzie już tajemnicze i nasze.- uśmiechnęłam się lekko do kobiety.
-Wasze?- dopytała kobieta lekko się śmiejąc przy tym.
-Nie powiem ci już nic.- wzięłam swój kubek i obrażona udałam się do swojego pokoju.
-Oh Valentina.- krzyknęła mama.- Przecież nie chciałam...- nie dokończyła, bo ja już znikłam z jej pola widzenia, zamykając się w swoim pokoju.

Nie rozumiem, co rozbawiło moją mamę, gdy powiedziałam, że jeśli jej powiem, to miejsce, które pokazał mi Pablo nie będzie już takie wyjątkowe i nasze, bo ona też będzie o nim wiedzieć.

POV Gavi
Dziś mam ważny trening, a po nim mecz, od którego będzie zależeć czy dostanę się do głównego składu FC Barcelony i reprezentacji Hiszpanii. Dziś wszystko jest tylko i wyłącznie w moich rękach.

Wstałem dziś wcześniej, by móc na spokojnie się przygotować psychicznie i fizycznie.
Ubrałem swój ulubiony strój sportowy i zszedłem na dół, by zrobić sobie śniadanie. Postawiłem na owsiankę.
Nie stresowałem się jakoś bardzo treningiem, ani meczem, bo wiedziałem, że karierę sportową mam już w kieszeni.
Zabrałem przygotowaną przeze mnie owsiankę i usiadłem przy stole. Podczas spożywania mojego posiłku przeglądałem media społecznościowe, gdy w pewnym momencie napisał do mnie mój przyjaciel Pedro.

Soccer player & Volleyball player. Pierwsza miłość sportowców. |Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz