Rozdział 18

446 13 2
                                    

16 czerwca 2021 rok

Wstałam z silnym bólem głowy, była cała rozpalona. Wskazywało to tylko na jedno, będę chora.
Wyczołgałam się niechętnie z łóżka i zeszłam na dół, by sprawdzić temperaturę.
Wyjęłam z szafy skrzyneczkę z różnymi przedmiotami i złapałam w rękę termometr, który przystawiłam do czoła. Tak jak myślałam, 38,7 stopnia gorączki.
Do kuchni weszła akurat moja mama, która zauważyła moje złe samopoczucie.

-Dobrze się czujesz kochanie?- zapytała z troską.
-Nie zbyt dobrze.- przetarłam twarz.
-Pokaż ten termometr.- wzięła ode mnie urządzenie i raz jeszcze przyłożyła do mojego czoła. Temperatura wskazywała taką samą.- Faktycznie, masz gorączkę.- przyłożyła rękę do mojego czoła.- Będzie trzeba pójść do lekarza.- oznajmiła.
-Nie trzeba.- zaprotestowałam.- Zrobię sobie herbatę, wezmę jakieś leki i położę się w łóżku.- uśmiechnęłam się lekko do kobiety i podeszłam do czajnika, by nastawić na wodę.
-No dobrze, ale gdyby się coś działo masz do nas dzwonić.- powiedziała kobieta zabierając klucze z blatu.
-Jasne.- potwierdziłam.
-Ja już muszę iść do pracy.- oznajmiła mama.- Pa kochanie.- pomachała mi i wyszła.

Wzięła zrobioną herbatę i usiadłam w salonie przed telewizorem. Włączyłam mecz siatkówki, który z przyjemnością oglądnęłam. Z relaksowania się przed telewizorem oderwał mnie dzwoniący telefon.

-Halo.- odezwałam się.
-Jak się czujesz?- usłyszałam męski głos.
-Nie najlepiej, mam gorączkę.- odpowiedziałam.
-Ojć, czyli nici z naszego spotkania dziś?- zapytał Pedri.
-Na to wychodzi, że tak.- powiedziałam.
-No nic, to innym razem.- powiedział z wyczuwalnym uśmiechem na twarzy.- Odpoczywaj, pa.- powiedział i się rozłączył.

Zbyt zadowolony był, jak na rozmowę o tym, że jestem właśnie chora. Znałam już go dość długo, więc wiedziałam, że coś kombinował. Cały Pedri, zawsze robi wszystko, by zadowolić drugą osobę.
Jednak nie spodziewałam się, że tym razem coś takiego wymyśli.

POV Gavi
Zadzwonił do mnie z samego rana Pedri. Poinformował mnie, że Valentina się pochorowała. Pomyślałem, że to świetna okazja, by pokazać dziewczynie, jak bardzo mi na niej zależy.
Zerwałem się szybko z łóżka, ubrałem się i od razu wyszedłem z domu. Najpierw zahaczyłem o aptekę, by kupić dziewczynie jakieś leki na przeziębienie, a później wstąpiłem do supermarketu, żeby zrobić jej jakieś jedzenie.
Postanowiłem też, że kupię jej jakieś kwiaty, żeby zrobiło jej się miło. Nie wiedziałem jakie dziewczyna lubi, więc wybrałem te, które doradziła mi sprzedawczyni.
Zrobiłem zakupy i poszedłem do domu dziewczyny. Zapukałem i czekałem aż dziewczyna mi otworzy.

POV Valentina
Siedziałam na sofie i oglądałam dalej mecz piłki siatkowej, w której grała jedna z moich ulubionych drużyn.
Nagle po moim domu rozległ się dźwięk dzwonka.

-Kogo niesie o tej godzinie.- powiedziałam sama do siebie i wstałam, by otworzyć drzwi.

To co zobaczyłam i kogo zobaczyłam przed za drzwiami mojego domu, wybiło mnie totalnie z normalnego funkcjonowania.
U progu mojego domu stał nijaki Pablo Gavi. Tak, Pablo Gavira stał przede mną z kwiatami i dwiema siatkami. Tylko zastanawia mnie jedno, co on tu robi?

-Hej.- przywitałam się z zaskoczeniem, z chłopakiem.
-Hej.- odpowiedział z uśmiechem.
-Co cię tu sprowadza?- zapytałam.
-Przyszedłem z pomocą.- pokazał mi jedną z reklamówek, na której było logo apteki.
-No tak, Pedri ci powiedział.- powiedziałam i puściłam chłopka do środka.
-To chyba nic złego?- zapytał i odłożył torby w kuchni.
-Skądże.- odpowiedziałam i pokierowałam wzrok na chłopaka.- To bardzo miłe, że przyszedłeś.- powiedziałam uśmiechając się.
-Proszę to dla ciebie.- usiadł koło mnie i wręczył mi kupione przez niego kwiaty.
-Dziękuję.- podziękowałam. Nie powiem, że nie zarumieniłam się na gest chłopaka.

Soccer player & Volleyball player. Pierwsza miłość sportowców. |Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz