Rozdział 15

442 16 2
                                    

19 kwietnia 2021 rok

Minęło pół roku od Mistrzostw Świata. Dużo się w tym czasie zmieniło. Zmieniłam klub, przeszłam na nauczanie domowe, ponieważ przez ilość treningów nie mogłam chłodzić do szkoły, a tak to uczę się w wolnej chwili i nawet dobrze mi to idzie, co nie byłam na początku do tego przekonana, czy sobie poradzę.
Czy zmieniłam się też pod względem zachowania? Pewnie tak. Każdy w czasie dorastania zmienia się. Jedni na lepsze, a drudzy niestety na gorsze, a ja śmiało mogę powiedzieć, że moje zachowanie znacznie zmieniło się na lepsze. Nie boję się już niczego, nie boję się już nawiązywać kontaktów z nowo poznanymi mi osobami, nie boję się pokazywać uczuć i mówić o nich i nie stresuję się już tak bardzo, jak jeszcze pół roku temu, gdy grałam w swoich pierwszych Mistrzostwach.
Jedyna rzecz, która zmieniła się przez ten czas na gorsze i która cholernie zabolała, to to, że nasza relacja z Gavim znacznie się pogorszyła. Piszemy ze sobą, a czasem nawet rozmawiamy, ale nie tak jak wcześniej. Teraz to jest szybka rozmowa w stylu ,,Hej" ; ,,Jak tam" ,,To dobrze" ;  ,,Sorry muszę kończyć". Ani ja nie mam zbytnio czasu przez ciągłe treningi, ani Gavi nie ma czasu przez to, że stara się by dostać się do FC Barcelony dla starszych i zaawansowanych osób, gdzie są sami najlepsi gracze. Bardzo mi przykro z tego powodu, bo obiecałam mu, że nigdy o nim nie zapomnę... W zasadzie, to nie zapomniałam, ciagle o nim pamietam i myślę, zastanawiam się wieczorami, jak tam u niego, co dziś robił albo co ma zamiar robić lub właśnie robi, czy spełnia swoje marzenia, czy się nie poddał, to wszystkie pytania chodzą mi prawie codziennie po głowie.
Za niedługo wakacje, co oznacza, że wyjeżdżam do Hiszpanii. Będą tam moi rodzice, których bardzo kocham i bardzo za nimi tęsknię, będzie tam mój brat, którego czasami mam ochotę udusić i zakopać na naszym podwórku, ale w głębi duszy czuję, że zrobiłabym dla niego wszystko, gdyby tylko była taka potrzeba, no i Pablo... Mimo, że nie mamy teraz zbyt dobrego kontaktu i rzadko ze sobą rozmawiamy, to chciałabym z nim o tym wszystkim porozmawiać i wyjaśnić, może ta rozmowa by coś zmieniła.
Po długich rozmowach z rodzicami i moją ciocią doszłam do wniosku, że muszę się wyprowadzić na stałe do Hiszpanii, tam gdzie moja cała rodzina. Moi rodzice już znaleźli dla mnie klub w Hiszpanii i nie uwierzycie... Od września jestem nową zawodniczką klubu siatkarskiego kobiet FC Barcelona. Tak, dobrze widzicie, FC Barcelona ma nie tylko klub piłki nożnej, ale i klub siatkarski. Sama nie wiedziałam o tym, że mają też swoją sekcję siatkarską, ale gdy tylko tata powiedział mi, że już wszystko załatwione i od nowego sezonu, czyli września 2021 zaczynam grę w tym klubie, to myślałam, że to sen, z którego zaraz się obudzę, ale po czasie zaczęło do mnie dochodzić, że to naprawdę. Bardzo się cieszyłam, skakałam z radości, nie mogłam opanować swoich emocji i nie chodziło o to, że będę należeć do FC Barcelony, ale dlatego, że w końcu będę przy swojej rodzinie, tam gdzie jest tak naprawdę mój prawdziwy dom, bo tam się urodziłam i tam się wychowałam, więc tam właśnie wracam.
Do Hiszpanii jadę zaraz po zakończeniu sezonu siatkarskiego, czyli gdzieś w czerwcu i zostaję tam już na stałe.

Dobra, dobra, ale wracając... Dziś gramy mecz z jedną, z najmocniejszych drużyn w Polsce, a gramy z KS DevelopRes Rzeszów. Mecz ma się rozegrać tym razem u nas w Warszawie o siedemnastej trzydzieści, więc miałam całe po południe wolne.
Wstałam koło dziesiątej, zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie, przy stole siedziała moja ciotka, która była zapatrzona w swój telefon i nawet nie zauważyła, że jestem w tym samym pomieszczeniu co ona. Postanowiłam wystarczyć kobietę, cicho do niej podeszłam i krzyknęłam jej do ucha.

-Buuu...- krzyknęłam kobiecie do ucha, na co ta od razu odskoczyła z krzesła, aż wypadł jej telefon. Była cała przestraszona, co mnie trochę śmieszyło.- Co tam takiego miałaś, że odleciałaś do innego świata i nawet nie wiedziałaś, co się wokół ciebie dzieje?- zapytałam lekko się śmiejąc. Chciałam wiedzieć, co kobieta miała takiego w tym telefonie, że zapomniała o Bożym świecie. Ta popatrzyła tylko wystraszonym wzrokiem i szybko przeniosła swój wzrok na telefon.
-Chcesz, żebym zawału przez ciebie dostała?!- powiedziała głośniej ciotka, która właśnie się ocknęła i zaczęła normalnie funkcjonować.
-Co tam takiego miałaś?- zapytałam jeszcze raz, unosząc lekko brwi.
-C-co?- zająkła się kobieta, co mnie zdziwiło. Czy to była taka tajemnica?- A nie, to nic takiego.- zaśmiała się niepewnie pokazując na swój telefon.
-W takim razie dlaczego nie chcesz powiedzieć, skoro to nic takiego ważnego?- dopytywałam ciotkę, żeby w końcu ją zmusić do pokazania mi telefonu.- No pokaż ten telefon, proszę.- podeszłam do ciotki, by zabrać jej z ręki telefon.
-Valentina, ale nie mogę...- odpowiedziała kobieta, a ja się od niej odsunęłam.
-Dlaczego?- zapytałam spokojnie.
-Bo...- nie zdążyła odpowiedzieć, bo zdążyłam jej wyrwać telefon, gdy ona nie zwracała na niego większej uwagi.

Soccer player & Volleyball player. Pierwsza miłość sportowców. |Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz