"Najgorsze uczucie to uczucie bycia niechcianym przez osobę, której najbardziej pragniesz."
- Nic dziwnego, że twój tata cię bił! Ja też bym to zrobił, gdybym musiał spędzić z tobą jeszcze pięć sekund! - Krzyknął.
Mówią, że czyny ranią bardziej niż słowa, ale w tym przypadku jego słowa ranią bardziej niż czyny.
- Dlaczego to powiedziałeś Five? - Zapytałam go. Ból spływał z mojego języka i spryskiwał moje policzki czerwonym odcieniem. Łzy groziły ucieczką.
Westchnął.
- Nie to miałem na myśli. - Placem wskazującym i kciukiem uszczypnął nasadę nosa. - To wszystko jest po prostu przytłaczające, nie potrzebuje- nie chce cię tutaj. - Moje serce ścisnęło się, jakby ktoś rozerwał mi klatkę piersiową, wyciągnął serce, może rozegrał nim kilka meczów piłki nożnej i wepchnął z powrotem. Byłam niekochana, niechciana jak wcześniej, dlaczego ten jeden boli najbardziej, dlaczego czuje, jakby powietrze w moich płucach było uwięzione? Dlaczego chciałabym, żeby to wyszło z jakichkolwiek ust, z wyjątkiem tych ciemnowłosego chłopca stojącego przede mną. Cofnęłam się trzy kroki od niego. Klaus obserwował z daleka, prawdopodobnie umierając z ciekawości, co się wydarzy.
- Dobra, jeśli nie chcesz mnie tutaj, odejdę, dawno temu odeszłabym. -
Powiedział mi, że nie jestem już potrzebna, więc pójdę.
Odwróciłam się, żeby odejść, ale nie było mi to dane, ponieważ poczułam jak mnie złapał. Mogłam powiedzieć, że bez skutku próbował przyciągnąć mnie do siebie. Cofnęłam rękę.
- Czekaj! Kelly przepraszam, nie chciałem!
- Puść mnie Five. Dałeś mi jasno do zrozumienia, że nie jestem potrzebna. - Jedna mała łza spłynęła mi po policzku.
Och, jak ja go nienawidziłam.
Jego i jego głupiego uśmieszku.
Jego włosów.
Jego niedorzecznie szarozielonych oczu, które zwierały tysiące oceanów i niosły miliony pochmurnych dni.
Ale ta nienawiść była niczym w porównaniu z tym, kiedy patrzył na mnie z całkowitym podziwem.
Chociaż go nienawidziłam, a on najwyraźniej nienawidził mnie, trudno było się odwrócić i odejść.
Five pov
Cholera, jestem dupkiem.
- Czekaj Kelly, tak mi przykro. - Błagałem, żeby została, spojrzałem w jej oczy i wiedziałem, że nie mogę pozwolić jej odejść, nie teraz... nigdy.
- Puść mnie Five. Dałeś mi jasno do zrozumienia, że nie jestem potrzebna, fałsz, że nie jestem chciana. - Jej głos się łamał, podobnie jak moje serce.
Tak, to też mnie zszokowało. Słynny Five Hargreeves ma serce?
"Nie mogę jej tak skrzywdzić, jej słodka, niewinna dusza nie zasługuje na zabójcę, którym jestem." Musiałem powiedzieć jej prawdę, ale na razie.. pozwoliłem jej odejść.
Pozwoliłem Kelly odejść.
KELLY pov.
Five pozwolił mi odejść, ale chociaż bardzo mnie zranił, część mnie nie chciała, żeby mnie puścił, chciała, żeby mnie przytulił, powiedział, że wszystko jest w porządku, że mnie pragnie.
Ale myślę, że ta część zawsze będzie tęsknić za dotykiem, który nie powoduje bólu.
Odeszłam od Five, nie wiedząc, czy jeszcze go zobaczę.
Znowu ta część mnie miała nadzieję... żałując, że nie zobaczę tych szarozielonych oczu, które należały do chłopca, który mnie uratował, skrzywdził i pozwolił odejść.
Nie miałam dokąd pójść. Nie mogłam wrócić do domu, to byłby wyrok śmierci. Myślałam nad jednym miejscem, w którym czułabym się bezpiecznie.
Centrum handlowe.
--
Weszłam tuż przed zamknięciem. Wiedziałam, kiedy mogliby pojawić się strażnicy. Do następnego obchodu miałam 30 minut. Postanowiłam udać się do głównego sklepu, żeby się rozejrzeć. Może przymierzę ciuchy, na które nigdy nie było mnie stać.
- To było ciężkie kilka dni. - Głęboki, znajomy głos wypełnił pustą przestrzeń w mojej głowie.
Five?
Westchnęłam. Był ostatnią osobą, którą chciałam zobaczyć.
Skręciłam w ostatnią alejkę, żeby zobaczyć chłopca, co dziwne, rozmawiającego z jednym z manekinów. Nadal byłam na niego zła, że potraktował mnie w taki sposób, ale musiałam wiedzieć, dlaczego rozmawiał z lalką. Podeszłam do niego od tyłu i odchrząknęłam.
- Dlaczego rozmawiasz z lalką? - zapytałam. Szybko odwrócił się zaskoczony moim głosem. Skrzyżowałam ręce na piersi, unosząc brew i czekając na jego odpowiedź. Five wyglądał, jakby właśnie zobaczył ducha.
- Nie! - krzyknął. Podskoczył, zderzając się ze mną i tym powodując, że obaj upadliśmy na ziemię.
- Co do diabła? - Leżał nade mną. Patrzyliśmy sobie w oczy, żadne nie chciało odwrócić wzroku. Z zamyślenia wyrwał mnie głośny dźwięk. Sapnęłam. Słyszałam już ten dźwięk w telewizji i w Griddy's. Przypomniałam sobie, że przestraszyłam się gdy usłyszałam dźwięk wystrzału. Chociaż to nie sama broń mnie przeraziła, a raczej głupie przyczyny strzałów. W końcu broń nie zabija ludzi, to ludzie zabijają ludzi. Strzały leciały teraz wszędzie, nie widząc wyraźnie, co się dzieje, wstaliśmy i pobiegliśmy by schować się przy wieszakach na ubrania. Padł kolejny strzał i trafił w manekina, z którym rozmawiał Five.
- O cholera, to oni. - wymamrotał do siebie Five.
- Kim oni są? I dlaczego do nas strzelają?
- Wyjaśnię ci wszystko później, po prostu trzymaj się mnie i nie puszczaj. - Skończył to zdanie, chwytając mnie brutalnie za rękę i przyciągając do lalki.
Padły kolejne strzały.
Dzwoniło mi w uszach, teraz słyszałam bicie mojego serca w gardle.
- Five, nie! - Krzyknęłam, przekrzykując głośne dźwięki.
Zatrzymałam się jak wryta.
- Zabijesz nas, jeśli spróbujesz uratować manekina. Musimy iść - błagałam. Spojrzał na lalkę, a potem na mnie. Zaklął pod nosem i przewrócił oczami w porażce.
- Tą drogą. - Pociągnął mnie do biegu. Tym razem w kierunku przeciwnym od ostrzału. Spojrzałam na niego i zobaczyłam czystą koncentrację wymalowaną na jego twarzy.
Nagle otoczyło nas niebieskie światło. To było jak latanie, albo spadanie. Czy to możliwe, żeby było jednym i drugim? Wstrzymałam oddech. Staliśmy na szczycie kasy. Syreny zdawały się być jedyną rzeczą, która trzymała mnie w tej rzeczywistości. Dwaj zamaskowani mężczyźni spojrzeli w stronę hałasu i z powrotem. Ale nas nie było, z tego co wiedzieli, Five zrobił swój skok.
- Ten drań znowu skoczył. - powiedział jeden z nich.
- Chodźmy. - odpowiedział kobiecy głos.
Gdy tylko wyszli, Five puścił mnie i znowu ta sama część, żałująca, że to zrobił.
CZYTASZ
Protective - five x Kelly (Tłumaczenie PL)
FanfictionKelly zawsze czuła, że nie jest chciana i kochana, ale spotkała chłopca, kłócili się dużo. Nie tylko się nawzajem obrażali ale łączyła ich więź, która była bardzo silna. "Po raz kolejny ta część mnie... miała nadzieję, że zobaczę te szaro-zielone oc...