- Proszę. Przepraszam! - Mój głos się załamał, a serce rozpadło na milion kawałków. Musiałam zaakceptować rzeczywistość, zamiast błagać o wyjście.
Five pov
Kurwa! Jak mogłem do tego dopuścić, przysięgałem, że nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić. Musiałem natychmiast znaleźć Handler, zrobiłbym wszystko, aby odzyskać Kelly.
- Gdzie ona jest?! - Chwyciłem dupka za kołnierz i rzuciłem nim o ścianę. Wiedziałem, że to nie da mi odpowiedzi, której chciałem, ale byłem rozwścieczony. Na niego, na Kelly, ale głownie na siebie.
- Odwal się dupku! - Naparł na moją klatkę piersiową, próbując mnie z siebie zrzucić. Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech. Cofnąłem się. - Dziękuje. - Powiedział poprawiając kołnierzyk. - Nie mam pojęcia, gdzie ona jest, pytałem, ktoś powiedział, że Handler prowadzi Kelly do tylnego korytarza.
Moje zęby zacisnęły się.
- A pomyślałeś, żeby tam sprawdzić? - Coraz trudniej było mi się kontrolować, nie wiedząc gdzie ona jest i czy wszystko z nią w porządku.
- Tak, zrobiłem to, nie jestem idiotą, wszystko co tam było, to jakieś drzwi i kilka starych zepsutych skrzynek. - Odpowiedział na jednym oddechu.
- A sprawdziłeś te drzwi? - Splunąłem.
- No cóż, nie. Były zamknięte. - Moje pięści zacisnęły się.
Pov Kelly
Mężczyzna z notatnikiem odwiedził mnie jeszcze dwa razy, wykonując tę samą rutynę, to było dziwne.. nie był pewien celu. Powiedział mi, że przeprowadza eksperyment, który obejmuje zachowanie różnych ludzi. Wstałam z podłogi, moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, mały, pokoik. Zapomniałam już, jak bardzo mam klaustrofobię.
Miałam déjà vu, ojciec zamykał mnie w szafie, siedziałam tam całymi tygodniami, nie mogłam tego robić, nie znowu. Dotykałam ścian, przesuwając po nich dłońmi, próbowałam się zorientować jak mały jest ten pokój. Łzy, które leciały mi z oczu, wyschły, chyba nie mogłam już płakać ani mówić, jeśli oto chodzi. Mój głos był ochrypły od krzyku. Potrzebowałam sposobu, żeby się stąd wydostać. Nie było nic, co mogłoby mi pomóc się wydostać, wszystko, co tu było, to ja, brak tlenu i chwiejny stołek. Przez chwilę siedziałam na stołku, kołysząc się w przód i w tył. Myślałam..
Potem przypomniałam sobie, że widziałam mały otwór wentylacyjny na ścianie, zanim Handler mnie zamknęła. Wstałam i przesunęłam stołek tam, gdzie myślałam, że jest otwór. Stanęłam na stołek i sięgnęłam by dotknąć otworu.
Prawie na miejscu.
Oczywiście powinnam była wiedzieć, żeby nie używać stołka jako stopnia, ponieważ był chwiejny. Cofnęłam się uderzając głową w ścianę, robiąc przy tym dużo hałasu.
Krzyknęłam z bólu. Klamka drzwi zabrzęczała. Szybko usiadłam ze łzami w oczach i dużym guzem z tyłu czaszki. Rozmowy były stłumiona, brzmiało na dwie osoby.
- Kelly! - Zawołał głos.
Five?
- Chyba coś tam słyszałem. - Odezwał się inny głos.
Evan?
- Five?! - Krzyknęłam.
- Kelly? - Odezwał się, pukając do drzwi.
- Five! Proszę, pomóż mi! - Krzyknęłam ponownie.
Nastała cisza.
- Dobra, odsuń się od drzwi. - Zakładam, że powiedział to Evan. Wciąż siedząc na podłodze, szybko odsunęłam się od drzwi, dotykając palcami ściany za mną.
Nagle drzwi się otworzyły.
Stał tam Five i Evan. Zalałam się łzami, kolejny raz.
- Tak mi przykro, Kelly, tak cholernie mi przykro. - Five wymamrotał, klękając przede mną.
Five pov
Była tam, w małym pokoiku, łzy spływały jej po twarzy, ból i ulga w jej pięknych oczach. Szybko uklęknąłem przed nią, próbując przeprosić.
Zdecydowałem, że przeprosiny nie zrekompensują tego, co się stało, podobnie jak to, co zamierzałem zrobić, ale nic na to nie mogłem poradzić. Złapałem ją za ramiona i zamknąłem w szczelnym uścisku. Wciąż mamrocząc przeprosiny w jej włosy.
Kelly pov
Five przestał mówić, złapał mnie za ramiona i przytulił. Zamarzłam. Nigdy wcześniej nie czułam takiego dotyku, jego ręce na moich plecach, czułam każdy czubek jego palca, lekko wbijającego się w moją koszulkę. Mogłam poczuć jego ramiona zaciśnięte wokół mojego ciała, tworząc ciepły, miękki koc. Ochraniał mnie.
Kontynuował szeptanie przeprosin w moje włosy.
Nagle ktoś odchrząknął.
- Chciałbym zerwać tą chwilę, musimy ją stąd zabrać. - Evan wypalił.
- Co ty tu jeszcze robisz? - Five zapytał.
- Cóż, zrobiłem coś, czego ty nie potrafiłeś zrobić. - Zauważył Evan. Zamknęłam oczy, wdychając wodę kolońską Five.
- Ach tak? Co?
- Ochronienie jej! - Evan skrzywił się.
Moja głowa pulsowała, pokój wokół mnie wirował, a rozmowa stała się zwykłym bełkotem.
- Teraz słuchaj, gówniarzu, nic nie zrobiłeś, tylko zmarnowałeś czas. - Five warknął.
- Five? - Szepnęłam, odpowiedział, ściskając mocno moje ramiona. - Dziękuje za przybycie. - Wymamrotałam w jego ramię. Westchnął, zapominając o małej kłótni z Evanem.
- Nie zostawiłbym cię. Nie teraz. Nigdy.
CZYTASZ
Protective - five x Kelly (Tłumaczenie PL)
FanficKelly zawsze czuła, że nie jest chciana i kochana, ale spotkała chłopca, kłócili się dużo. Nie tylko się nawzajem obrażali ale łączyła ich więź, która była bardzo silna. "Po raz kolejny ta część mnie... miała nadzieję, że zobaczę te szaro-zielone oc...