2

180 7 8
                                    

>>Aether<<

Siedziałem w salonie na kanapie i pisałem Xiao. Wczoraj jak mi pomógł chwilę porozmawialiśmy i wymieniliśmy się numerami a teraz piszemy że sobą praktycznie bez przerwy.

-Hm?

Co to?

Obejrzałem się w stronę kuchni

TOSTER

Cholera moje śniadanie się pali! Popędziłem by wyjąć swoje tosty w nadziei że jeszcze je uratuje ale było za późno. Spalone

-Ugh

Dałem sobie faceplama

-Moje tostyyyy teraz trzeba ją wyrzucić - jęknąłem z byłem wyżucając jedzenie do kosza na śmieci

No zawód totalny niepotrzebne napaliłem się na tosty...
Dalej mam na nie ochotę ;(

-Oooooooo

JESTEM GENIALNY

Pobiegłem po zimnej podłodze do swojego pokoju i wygrzebałem z szafy beżowy sweter z golfem i czarne szerokie jeansowe spodnie po czym powędrowałem do łazienki by się przebrać.

-Dobra chociaż raz nie będę wygłądał jak menel... - przejrzałem się w lustrze parę razy i wyszedłem z toalety.

Zabrałem telefon z kanapy i wsadziłem w tylną kieszeń od spodni.

-Wychodzę!

Założyłem czarne glany i założyłem płaszcz ale gdy już miałem wychodzić moją uwagę przykuł leżący w koszyku beret.

-Naaah to będzie już chyba przesada...

Patrzyłem na beret mrużąc oczy.

-Chyba...

* * *

>>Xiao<<

Siedziałem na stołku z obracającym się siedzeniem ubrany w czarny fartuszek kręcąc się na krzesełku.

-Xiao przestań się obijać i zanieś to do stolika nr.5 - zaczepiła mnie Yae miała długie różowe włosy i była naprawdę wysoka więc byłem przy niej jakimś karzełkiem.

Czemu muszę być taki niski.

Odebrałem od niej tacę z filiżanką kawy Croissantem i ciepłym tostem i zgodnie z poleceniem Yae powędrowałem do stolika nr.5

-Pańskie zamówienie - zacząłem zdejmować jedzenie kiedy klient podniósł głowę odrywając wzrok od telefonu.

-Oh! Dziękuję! Czekaj... Xiao?

-Hm? - Spojrzałem na klienta i wtedy go rozpoznałem - Aether?- Wydukałem.

-Hahaha wpadłem na śniadanie bo swoje spaliłem.. z resztą nie wiedziałem że tu pracujesz - zaśmiał się.

-A tak, do najwybitniejszych to ona nie należy ale dobrze płacą więc nie narzekam.

-Siadaj, masz chwilę?

-Pewnie

Siadłem na przeciwko blondyna kładąc pustą tacę na kolanach.

Ładnie wygląda ten beret mu pasuje.

-A tak właściwie to jak ty spaliłeś to śniadanie

-Ugh to był niewyobrażalny smutek wiesz! Bo..

Xiao był wpatrzony w oczy chłopaka były piękne można było zobaczyć w nich latające iskierki radości

Zrobił bym mu teraz zdjęcie ale zostawiłem telefon w szatni. Cholera właśnie omijam taką okazję no cóż poprostu na cieszę oczy.

-Oho chyba ktoś cię woła - stwierdził wyrywając mnie z zamyślenia.

-Huh? Ach Faktycznie

-Leć nie będę cię zatrzymywał.

-Nie spoko spoko nie ma problemu.

-XIAOOO-Yae wołała go poraz kolejny

-Ugh ta kobieta nie daje mi spokoju...

-Pft... Hahaha

-Narka! - pomachałem do chłopaką i pobiegłem do kierowniczki.

Blondyn odmachał mi na pożegnanie i zabrał się z swoją kawę.

-NO IDE JUŻ IDE

-Co ci tyle zajęło co?!

-Spotkałem przyjaciela - wzruszyłem ramionami i zacząłem roznośić kolejne zamówienia.

Yae stała z otwartą szczęką

XIAO MA PRZYJACIÓŁ?!

Popędziła do gabinetu swojej dziewczyny i przy okazji właścicielki kawiarni.

-EI NIE UWIERZYSZ

-Co się stało? - Raiden założycielka kawiarni spojrzała na różowowłosą.

-XIAO MA PRZYJACIÓŁ

-NIE GADAJ TEN NISKI EMOS?!

-TAK

[Hejaaaaaa napisałam kolejny rozdział:3 co prawda takie trochę masło maślane wyszło no ale nie miałam weny ;/ chciałam jeszcze podziękować wszystkim osobom które postanowiły przeczytać to... Coś hehe dzięki wielkie nam nadzieję że się wam podoba i plis napiszcie mi co mogłabym zmienić/poprawić i czy mam to w ogóle kontynuować

Miłego dnia/wieczoru/nocy♡








Nasza Miłość Xiao x Aether&lt;3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz