Rozdział XIII

580 38 7
                                    

- A pamiętasz jak wepchnąłem cię w wodę nad jeziorem?

- Przez ciebie później się zaziębiłam! -rzuciłam rozbawiona i spojrzałam w ciemne oczy Kaspiana

- I wylądowałaś w łóżku - telmar uśmiechnął się perfidnie i odwzajemnił mój wzrok - Tak słodko się w tedy denerwowałaś kiedy każdy obok ciebie skakał

- No ciekawe kto najbardziej - burknęłam wymownie, jednak i tak nie potrafiłam ukryć rozbawienia

W momencie kiedy spędzałam czas z Kaspianem w kajucie, przypominając sobie nasze różne, wspólnie spędzone chwile, powoli zaczynałam czuć się jak mała dziewczynka, która wspomina stare zabawy z dawno niewidzianym przyjacielem, dopiero teraz dostałam wrażenia jakie to wszystko stało się odległe..

Kiedy nagle przestałam zdawać sobie sprawę z dziwnej ciszy jaka zapadła i lekkiego uśmiechu na twarzy Kaspiana, pamięcią zaczęłam wracać do wydarzeń sprzed paru stuleci, do dawnej przyjaźni, takiej jak ta, którą zaczęłam budować już od jakiegoś czasu z siedzącym obok mnie telmarem.

Nieświadomie przypomniałam sobie wyścigi konne, zabawy w chowanego, niby walki i wiele innych, najróżniejszych wygłupów.

Było tak do czasu, kiedy przed oczami stanęła  mi lekko pociągła twarz elfa, jasne włosy i zielone niegdyś tylko szczere oczy, a w myślach zaczynałam zadawać sobie co rusz nowe pytania. Czy przyjaźń z Kaspianem skończy się tak samo? Czy on zrani mnie tak jak Otis? Czy to wszystko jest szczere?

Uśmiech powoli uciekał z mojej twarzy kiedy wspomnienie tamtego dnia powróciło, kiedy w sercu zagościł ten sam ból co przed laty, a rozum zaczął zastanawiać się czy historia mogłaby zatoczyć koło, czy znów będę musiała cierpieć.

- Lorene? - wróciłam do rzeczywistości od razu kiedy w drzwiach usłyszałam dziewczęcy głos

- Hej Łuśka - powiedziałam z uśmiechem i pozwoliłam, żeby dziewczyna podeszła szybkim krokiem i wtuliła się w moje ramiona, nawet mimo grymasu bólu jaki przeszedł po mojej twarzy

W tamtej chwili podłapałam smutny uśmiech telmara, no i już wiedziałam że nadal myślał o tym samym. Jednak teraz postanowiłam odłożyć temat na troszkę później.

- Jak się czujesz? - zapytała i widziałam jak mimo wolne stara się nie zerkać w kierunku miejsca w którym zaledwie parę dni temu tkwił sztylet.

- Lepiej - rzuciłam i uśmiechnęłam się wymownie - Teraz mogłabym już coś robić ale ktoś mi nie pozwala się ruszyć

- I nie pozwoli dopóki nie wyzdrowiejesz - odrzucił telmar, rozumiejąc moją aluzje

Westchnęłam zrezygnowana i znów opadłam na łóżko, ignorując jakikolwiek ból, starałam zachować się tak jakby w cale go nie było. A nawet mimo tego wiedziałam, że telmar i tak wie i będzie wiedział swoje.

- I dobrze - poparła go Łucja a ja spojrzałam na nią z niedowierzaniem - Jesteś nam potrzebna sprawna Lor. Nie pół na pół.

- Ale dobrze wiesz, że ja muszę coś robić - broniłam się, a resztę dorzuciłam szeptem, którego chyba żadno  z nich nie mogło słyszeć - Zwłaszcza jak zostanę sama...

- O właśnie - Łucja jakby nagle dostała niespodziewanego olśnienia  - Kaspian, Drinian ma do ciebie jakąś sprawę przy sterze. Mógłbyś pójść?

Kaspian jakby połowicznie wyrwany z zamyślenia wstał, podchodząc  wolnym krokiem do drzwi kajuty i położył dłoń na klamce, kiedy nagle jakby i jemu  coś  się przypomniało.

Telmar odwrócił się i podszedł znów do mojego łóżka, żeby na dosłownie chwilę zamknąć mnie w uścisku, delikatnym, a jednak silnym, takim który mógłby być też pożegnaniem.

Odsunąwszy się jeszcze na chwilę oparł swoje czoło o moje i cicho westchnął odchodząc,

- Niedługo przyjdę - szepnął cicho

Znów położył rękę na klamce, a kiedy odwrócił głowę i  posłał mi ostatnie spojrzenie, to przepełnione było tęsknotą i żalem, jakby w żadnym wypadku nie chciał zostawiać mnie samej..

Kiedy sobie to uświadomiłam, strzępki  mojego  serca lekko zadrgały, w ten sam sposób jaki zadrgały przed laty, kochając kogoś, kto później je zniszczył, jak mi się wydawało, raz na zawsze.

W kolejnej chwili w kolejne pytanie znalazło drogę do moich myśli. Kaspian od zawsze mnie rozumiał. Ale czy była szansa, że może kiedyś doceni to proste, zniszczone i zawiedzione serce?




Opowieści z Narnii : Zawiedzione SerceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz