Rozdział szesnasty
Harry nie spodziewał się, że ten wyjazd będzie obowiązkowy. Wydawało mu się, że plusem zaproszeń jest to, że zawsze można je odrzucić, grzecznie i całkiem kulturalnie powiedzieć nie. Przygotował się na taką sytuację, nawet stworzył sobie całkiem prawdziwe alibi, zgodził się przyjąć weekendową zmianę w pracy, czym ucieszył wszystkich swoich współpracowników. W weekendy zazwyczaj działo się najwięcej nieprzyjemnych i nieoczekiwanych sytuacji, a telefony urywały się w godzinach późno wieczornych. Był z siebie całkiem zadowolony, obmyślił sprytny plan i zdołał wymigać się z tego przerażającego weekendu z rodzinką z piekła rodem. Miał zamiar spędzać z nimi jak najmniej czasu. Nie wiedział, kto przeraża go bardziej: arogancki i poważny król, zimna jak lodowa bryła i ostra jak stal królowa matka, czy manipulatorska i irytująca księżniczka. Wydawało mu się, że każdy z nich jest groźny na swój sposób, a wszyscy razem mogli siać spustoszenie i zniszczenie, gdziekolwiek by się pojawili. Nie wyobrażał sobie spędzenia z nimi czasu, nie wspominając już o całej reszcie demonicznej rodzinki, która z pewnością była równie pokręcona i zaburzona emocjonalnie co tych troje.
Oczywiście spodziewał się, że jego matka będzie niezadowolona, gdy powie jej o swoich planach, ale na pewno nie oczekiwał, że kiedy wyjdzie z sypialni tego piątkowego poranka, w holu napotka walizki przygotowane do wyjazdu i Gemmę stojącą przy schodach uśmiechającą się do niego pocieszająco.
– Co się dzieje? – zapytał zaspanym głosem, schodząc powoli krok za krokiem.
– Powinieneś być już przygotowany do wyjazdu, mama wpadnie w szał, gdy zobaczy cię w tych ubraniach – zmarszczył brwi, analizując swoim zaspanym umysłem jej słowa. Zerknął na nią kontrolnie i zauważył, że miała na sobie ciemne spodnie, wysokie wiązane buty i kurtkę, której nigdy wcześniej nie widział.
– Gdzieś się wybierasz? Jeśli tak, muszę ci powiedzieć, że wyglądasz mało wyjściowo – chciał wyminąć siostrę, gdy ta chwyciła go za ramię, zatrzymując w miejscu.
– Nie mów, że zapomniałeś? Mama cię zabije. Harry, wyjeżdżamy za pół godziny. Jak mogłeś zapomnieć o spotkaniu z rodziną twojego przyszłego męża? Jesteś taki nieodpowiedzialny – przecież wszystko sobie zaplanował, miał doskonały plan i miał zamiar się go trzymać. Nie jechał na żadne spotkanie do upiornego zamku. Spędzał weekend w pracy.
– Nie mogę jechać, mam weekendową zmianę w pracy, więc musiałem zrezygnować. A skąd ty w ogóle wiesz o tym spotkaniu? – coraz bardziej niepokoił go strój Gemmy, pewna myśl nagle pojawiła się w jego głowie, ale to nie mogła być prawda.
– Jak to skąd wiem? Przecież to oficjalne spotkanie naszych rodzin. Harry! – krzyknęła na niego, ściskając mocniej jego rękę. – Musisz przestać się tak zachowywać, lepiej idź się przebrać i to szybko.
– Harry! – nie zdążył nawet zaprotestować, gdy głos matki rozległ się w holu. – Jak ty wyglądasz? Zaspałeś? Za dwadzieścia minut wyjeżdżamy na najważniejsze spotkanie w twoim dotychczas nic nie wartym życiu, a ty wyglądasz, jakby w ogóle cię to nie obchodziło. Masz się przebrać w tej chwili i być gotowym do wyjazdu. Przysięgam, że jeżeli nie zaczniesz zachowywać się właściwie, to zamknę cię w twoim pokoju do ślubu, tak żebyś nie przyniósł nam wstydu.
– Nigdzie nie jadę, mam zmianę w pracy, zgodziłem się, nie mogę teraz tego odwołać. Jeżeli to takie ważne, to możecie jechać i zaprezentować naszą wspaniałą rodzinę w moim imieniu. Jestem przekonany, że ty i Gemma olśnicie ich waszymi czarującymi osobowościami i poczuciem humoru – brunetka zaśmiała się cicho, ale zamilkła szybko, widząc wściekły wzrok matki.
CZYTASZ
The Royal Highness / Larry
FanfictionGdy dawny świat przestał istnieć, wrócili oni - królowie. Gdy nikt nie chciał wziąć na siebie ciężaru podejmowania decyzji, gdy rozpadły się wszystkie znane państwowe struktury, oczy wszystkich zwróciły się w stronę przeszłości. Słowo monarchia sta...