Niebo przysłonięte ciemnymi chmurami nie pozwoliło, by promienie słońca przedarły się przez nie choć na chwilę. Poranek nie różnił się niczym od wieczora, zarówno pierwszy, jak i drugi był ponury, chłodny i deszczowy. Krople uderzały o dach samochodu, w którym samotna postać siedziała w ciszy, oczekując na swojego towarzysza, który maszerował szybko w stronę samochodu, osłaniając głowę ciemną aktówką. Zapukał cicho w szybę i otworzył drzwi, wsuwając się na siedzenie obok kobiety, która popatrzyła na niego z pogardą graniczącą obrzydzeniem, gdy woda z przemoczonego ubrania zaczęła spływać na wycieraczkę i skórzany fotel.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, nie mogłem wyjść wcześniej – przeprosił, spoglądając na drobną brunetkę, która obserwowała go w ciszy. – Nie mam za dużo czasu.
- Świetnie, ja również, więc przejdźmy do rzeczy – powiedziała, niedbałym gestem poprawiając niewidoczną zmarszczkę na swojej kremowej spódnicy. – Jak mają się sprawy? Powinniśmy się niepokoić czy wszystko idzie po naszej myśli?
- Wszystko jest pod naszą kontrolą, zapewniam, że nie musisz się obawiać – stwierdził, a uśmiech zadowolenia pojawił się na jego przystojnej twarzy.
- Pozwól, że to ja ocenię, czy powinnam się niepokoić czy też nie. Czy król ma romans?
- Nie, zapewniam, że nie. Król jest nieczułym, pozbawionym emocji gburem, który przeważnie zajmuje się pracą i spędza czas w swoim gabinecie. Nie przepada za publicznymi wystąpieniami, spotkaniami towarzyskimi i prowadzeniem rozmów na błahe tematy. Dość często jest zirytowany, chyba nie czuje się za dobrze, ale nie odkryłem jeszcze co dokładnie mu dolega. W istocie spędzał czas z Andrew, jednym z kandydatów. Myślę, że mężczyzna chciałby zbliżyć się do króla, ale ten albo nie dostrzega flirtu albo po prostu nie jest zainteresowany.
- Czy to oznacza, że zbliżył się do księcia? – teraz uwaga kobiety była w pełni skierowana na rozmówcę.
- Nie do końca, pomiędzy nimi nadal panuje chłód i oziębłość. Nie spędzają ze sobą czasu, a jeśli już to kłócą się i obrzucają inwektywami. W pałacu wszyscy plotkują, a książę wydaje się obcy i nieprzystępny nawet bardziej niż sam król.
- To brzmi niemal idealnie, ale zapewniałeś, że nie muszę się obawiać – wytknęła oschle, odwracając od niego swój wzrok. – Więc mam jeszcze jedno pytanie, na które mam nadzieję usłyszeć odpowiedź.
- Tak?
-Czy doszło do pierwszej nocy? – kobieta wpatrywała się w krople spływające po szybie, niemal odwracając się do rozmówcy plecami.
-Z tego, co wiem, niestety nie – szatyn spuścił wzrok, wpatrując się w małą kałużę u swoich stóp. Zapewne prezentował dość żałosny, pełen pożałowania widok.
- Chyba nie muszę mówić, co masz robić prawda?
- Oczywiście, nie musisz się martwić, wszystko pójdzie po twojej myśli ciociu – ostatnie słowo wymsknęło się niepostrzeżenie, chociaż absolutnie nie powinno.
-Daruj sobie i nie nazywaj mnie tak, masz określone zadanie do wykonania i tego się trzymajmy, a kiedy zatriumfujemy wtedy ponownie będę twoją ciotką. A teraz wyjdź, nie powinniśmy być razem widywani i na miłość boską, kup sobie jakiś parasol – zganiła go i niedbałym ruchem dłoni wyprosiła z samochodu.
Deszcz nie osłabł, zimne krople nadal spadały z nieba prosto na ciemny garnitur mężczyzny. Biegł w stronę pałacu, starając się ominąć kałuże, ale co kilka kroków jego stopa trafiała prosto w wodę, która rozbryzgiwała się na wszystkie strony, plamiąc ciemne nogawki już przemoczonych spodni. Przemierzał doskonale sobie znaną drogę, przeklinając w duchu miejsce, w którym zdecydowali się spotkać. Wiedział, że wróci kompletnie przemoczony i krótki prysznic, na który będzie skazany, nie zdoła go odpowiednio rozgrzać. Myślał o przeprowadzonej rozmowie, miał tak wiele do zrobienia i nie wiedział, jak zdoła zrealizować ich plan. Usłyszał grzmot, a po chwili w oddali niebo rozbłysło.
CZYTASZ
The Royal Highness / Larry
FanfictionGdy dawny świat przestał istnieć, wrócili oni - królowie. Gdy nikt nie chciał wziąć na siebie ciężaru podejmowania decyzji, gdy rozpadły się wszystkie znane państwowe struktury, oczy wszystkich zwróciły się w stronę przeszłości. Słowo monarchia sta...