Rozdział 4

252 21 0
                                    

Neteyam

Wieczorem siedziałem na plaży i rozmawiałem z ikranem, zauważyłem że ktoś płynie, to był Aonung, udawałem że go nie widziałem ale w głębi duszy się cieszyłem. Gdy podpłynął zauważyłem że się rumieni, nawet gdy robiło się ciemno było to widać, nie wiem czy zdawał siebie z tego sprawę ale to było naprawdę dziwne.
Zaproponował żebyśmy się przepłynęli i pogadali, zgodziłem się, stwierdziłem że może to polepszy nasz kontakt a wolałem mieć kolegów niż wrogów.

Pływaliśmy koło rafy i rozmawialiśmy, widziałem jak sie na mnie patrzył,  jakbym był jakiś inny, w dobrym tego znaczeniu,nie rozumiem, dlaczego to robił? Długo rozmawialiśmy, mieliśmy słaby kontakt ale rozumiało się dobrze
Chciałem zapytać czy to prawda że się martwił jak byłem ranny ale bałem się że zepsuje nasza relacje. O dziwo mieliśmy ze sobą wiele wspólnego. Po rozmowie odprowadził mnie do domu.

Myślałem trochę o naszym spotkaniu i myślałem że nie lubię Aonunga ale po dzisiejszym spotkaniu stwierdzam że go lubię i chciałbym spędzać więcej czasu i lepiej poznać. Tylko nie rozumiem dlaczego tego chciałem.

Mogło by tak być /Avatar / A+NOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz