Rozdział 10

340 7 3
                                    

Gdy leżałam z Pablo i oglądałam film nagle zadzwonił telefon. Był to nieznany numer.-Halo?-powiedziałam.- Dzień dobry. Czy rozmawiam z Lili Hernandez?- Tak to ja o co chodzi?- Pani kuzynka miała dziś wypadek i jest w ciężkim stanie. W tym momencie zbladłam i osunęłam się po drzwiach a Pablo do mnie podbiegł- Ale jak to co się stało gdzie ona teraz jest.W którym szpitalu?- powiedziałam ze łzami.- Leży ona w szpitalu w Warszawie na ulicy Chopina 11.- Dobrze dziękuje postaram się jak najszybciej tam przyjechać. Gdy się rozłączyłam zaczęłam płakać i Pablo mnie przytulił mocno do siebie.-Lili Lili co się stało?-zapytał przerażony.- Moja...moja kuzynka miała wypadek i jest w ciężkim stanie. Muszę jak naszybciej jechać do Polski.- Dobrze to zbieraj się jedziemy do ciebie spakujesz się a ja już szukam biletów.- Polecisz ze mną?- Tak muszę cię wspierać zrobię dla ciebie wszystko.- Dziękuje Pablo kocham cię.( Cami Fran Maxiego Ferrana Siry i Ansu już nie było) Ja zaczęłam pakować Pablo i nagle przyszedł Pedri i zapytał się co się dzieje. Powiedziałam mu wszystko i on powiedział: - Lecę z wami.- Na prawdę?- zapytałam.- Tak jesteście moimi przyjaciółmi i nie zostawię was samych.- Dziękuje Pedri.- powiedziałam podchodząc do niego i mocno go przytulając. - Dobra No to idź się pakować.- odrzekł Pablo. O 19 mieliśmy lot do polski a była 17 szybko pojechaliśmy do mnie spakowała się pożegnałam się z tata i resztą. Tata wiedział o wypadku ale nie mógł lecieć bo miał ważne spotkania. Gdy byliśmy już na lotnisku kierowaliśmy się do bramek. O 18.55 wsiedliśmy do samolotu i chwile później zaczęliśmy odlatywać.

Only one...|Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz