Rozdział 11

360 7 8
                                    

Około 23 byliśmy na lotnisku w Warszawie. Stamtąd pojechaliśmy prosto do mojego domu w którym kiedyś mieszkałam. Zostawiliśmy tam nasze walizki i pojechaliśmy do szpitala. Gdy weszliśmy tam poszłam na recepcje zapytać się na której sali leży Sarah ( czyli moja kuzynka)- Dzień dobry gdzie leży Sarah Marks?- Dzień dobry. A pani to kto?- Ja jestem jej kuzynką.- A dobrze. To jest sala 241.- Dziękuje bardzo. Miłego dnia. Gdy weszłam do sali zobaczyłam ją leżąca i całą w siniakach i ranach. Była w śpiączce. Usiadłam obok łóżka i złapałam ją za rękę a Pedri i Pablo usiedli na sofie.- Siedziałam tam z 2 godziny aż w końcu przyszedł lekarz z pielęgniarką. Pielęgniarka zmieniała kroplówkę a ja rozmawiałam z doktorem.- I co z nią?-zapytałam.- No jej stan się dużo polepszył jest teraz dużo lepiej niż na samym początku.-A kiedy się obudzi?- Em No ciężko mi stwierdzić teraz mamy 4.40 o 7.00 podamy następna kroplówkę i powinna się powoli wybudzać.- Dobrze dziękuje. Doktor wyszedł a ja usiadłam obok Pablo przytulając się do niego i nie minęło 5 minut a ja już spałam. Byłam bardzo zmęczona w samolocie spałam 10 minut bo nie mogłam przestać myśleć o tym wypadku.
6.30:
- Pedri?- zapytał Pablo.- Tak?- Pójdziesz do sklepu po coś do jedzenia?- Jasne właśnie miałem iść.- Dzięki. Pedri poszedł a ja po chwili się obudziłam.- Dzień dobry kochanie.- Dzień dobry.- odpowiedziałam uśmiechając się. - Która godzina?- 6.37.- Mam nadzieje ze się wynudzi i ze wszystko będzie dobrze.- Spokojnie na pewno wszystko będzie dobrze.- Pablo. Dziękuje że przy mnie jesteś.- Nie dziękuj bo od tego jestem.- powiedział to i pocałował mnie w czoło.- No witam moje gołąbeczki.- powiedział Pedri niosąc picie i jedzenie. - Hejka.- odpowiedziałam.- I co był już lekarz?-zapytał.- Jeszcze nie ale za jakieś 5/10 minut powinien przyjść. Zjedliśmy i rozmawialiśmy. I nagle przyszedł lekarz. - Dzień dobry panie doktorze.- Dzień dobry.- I co teraz z nią będzie?- No jak się wybudzi to weźmiemy ją na badania i jak będzie wszystko dobrze to jutro będzie mogła już wyjść.- Dobrze dziękuje bardzo.- A i jeszcze jedno.- powiedział doktor.- Tak?- Jak się będzie wybudzać proszę zawołać mnie albo pielęgniarkę.-Dobrze. Po około 2 godzinach Sarah zaczęła się wybudzać wiec szybko poszłam po pielęgniarkę a ona zawołała doktora.- No hej. - powiedziałam.- Cze... Cześć.-opowiedziała. - Pamiętasz co się stało?-Tak pamietam.- A jak się czujesz?- Nawet okej. A kiedy będę mogła wyjść?.- Zaraz przyjdzie lekarz i weźmie cię na badania i jak wszystko będzie dobrze będziesz mogła już jutro wyjść.- O No to super. A co ty sama przyleciałaś?- Nie jestem z Pablo i Pedrim.- A gdzie oni są?- Tutaj. - Hej jestem Pedri.- Hej a ja jestem Pablo.- Ja jestem Sarah. Dużo o was słyszałam i miło was poznać.- Nam również jest miło.- Czekaj bo ja już nie pamietam który z was jest chłopakiem Lili?-zapytała.- Pablo jest moim chłopakiem.- powiedziałam. Jeszcze chwile rozmawialiśmy i przyszedł lekarz. Zabrał Sarę na badania a my dalej czekaliśmy w sali. Po około pół godziny przyszli.- I co?- Jutro już mogę wyjść.- No to super. - Dobra my będziemy już iść jutro cię odbierzemy.- Dobra. To papa.- Paaa. I pojechaliśmy do domu 

Only one...|Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz