//Hejcia cudowna osóbko! Jak twój dzionek?? Tak na wszelki wypadek przesyłam tulaski <33//
//pov.Nagumo//-BOOOOŻE! Człowieku, weź już idź po Lodówkę i nie truj mi więcej dupy! Mam. Serdecznie. Dość. - Wręcz wykrzyczał Mido po jakiejś piętnastej minucie mojego marudzenia o zdradzenie zadania na dziś.-HIIROOTOOOOOOOOOOO WRACAAAAAAJ!!! - wydarł się w stronę łazienki, skąd po chwili dobiegł nas śmiech czerwonowłosego.
-No nie moja wina, że potrzeba mi ATENCJI - odparłem na usprawiedliwienie (a właściwie to bardziej dla formalności).
-...właściwie to twoja, a nawet jeśli nie do końca to nie tłumaczy to dlaczego jesteś tak wkurwiający - mruknął zielonowłosy, po czym z miną "Kocham cię ale wypierdalaj, bo nie ręczę za siebie" kazał mi iść po Lodówkę, by zdradzić nam dzisiejsze zadanie. W końcu!
Wypadłem więc z pokoju w trybie natychmiastowym i potuptalem pod drzwi mojej "miłości życia". I baaardzo chciałem powtórzyć moje super duper wejście smoka z wczoraj, jednak mały ziomeczek Suzuno mógł wciąż spać, a skoro Mrożonka potrafił zajmować się maluchami, to zaczynałem wątpić w moje przekonanie, że nie jest w stanie zrobić mi żadnej fizycznej krzywdy. Tak więc po prostu otworzyłem drzwi. No i wpakowałem się w środek cudownie sielankowej scenki rodzajowej... A dokładniej niebieskowłosy bachorek właśnie skończył szeptać coś Mrożonce i -chyba dla pewności - powtórzył:
- I pamiętaj NIIKOOOMU ani słowa. I ode mnie tego nie wiesz~ - uśmiechnął się tajemniczo.
-Oczywiście - odpowiedział błękitnooki i wykonał gest jakby zasuwał usta suwakiem, a potem wyrzucał ten suwak. Oooo, słodko. Nawet nie-
- Czego znowu chcesz?- prychnął odwracając się w moją stronę, a z jego twarzy zniknęło całe ciepło, które - jak mi się wydawało - znajdowało się na niej jeszcze chwilę temu. Zamiast tego po raz kolejny poczułem jak jego lodowe spojrzenie wręcz rani mnie fizycznie. Ugh...
-Eeee - zaciąłem się na chwilę. - No po prostu chodź po zadanie - odparłem i odwróciłem się, w pewnej obawie o swoje zdrowie (życie?). Usłyszałem jeszcze jak mówi do dzieciaka "Niedługo wrócę, bądź
grzeczny", a chwilę potem tuptał za mną do pokoju. Nie odezwał się w drodze, a mi także żaden temat nie wpadł do głowy. Zresztą nie było nawet za bardzo czasu by coś wymyślić, bo chwilę potem byliśmy już pod drzwiami cudownej siedemnastki.-JEEEEEEEEESTEEEEEM!!!!!!! - wbiłem z okrzykiem, a drzwi - po raz chuj wie który - jebły o ścianę.
- Tia, jesteś. Potężnym debilem jesteś - mruknął, któryś z moich współlokatorów. Który? Nie wiem, byłem zajęty rzucaniem się na wyrko i jęczeniem na życie. Tak, to zdecydowane jedno z moich ulubionych zajęć ostatnio, odkąd brak mi rozrywki. A! No właśnie! Odwróciłem się tak by dobrze widzieć HiroMidosiową parkę oraz Elsę, który-
-Bosz, ale masz minę! - wybuchł krótkim śmiechem zielonowłosy. To właśnie chciałem opisać. - Coś w stylu "Japierdole... jebcie się wszyscy, nie chcę tu być" - opisał (zresztą bardzo trafnie) i roześmiał się znów.
-Racja - dołączył Ketchup. - Nagumo, durniu, możebyś tak trochę zadbał o swojego CHŁOPAKA - dodał z naciskiem. Już otwierałem usta, ale Suzuno mnie uprzedził
-Japierdole jak jesteśmy sami to nie musicie mnie dodatkowo obrażać - prychnął, wzdrygając się. Po czym usiadł po turecku na podłodze, rzucając mi pogardliwe spojrzenie. AHA- AŁĆ!
-Słyszeliśmy już plotki! - odparł Mido, próbując zdusić śmiech. - Szacun, to było dobre posunięcie.
-Wiem-odpowiedział, rzucając mu jedno z tych spojrzeń.
CZYTASZ
To (nie) tylko zakład, głupku! ~ Inazuma Eleven Nagumo X Suzuno
RandomKsiążka z shipu NaguSuzu, w lekko alternatywnym uniwersum. ~ A co gdybyś nagłe utkn*ł* w "związku" ze swoim "wrogiem"? W dodatku w podwójnym zakładzie? No właśnie... A to właśnie spotkało naszych głównych bohaterów. A do tego - jakby było mało - doc...