🔥11🔥

742 32 164
                                    

//Czary Mary Czary Mary
Moja stara tłucze Gary
A Ty bądź zaczarowany,
Uśmiechnięty i wyspany!
(To czar na uśmiech!
(Mam nadzieję że działa-
(Nie umiem w czary
((Staram się okej...))))//

//Pov: Nagumo (znów)//

- Midooo...  - zacząłem, bo w końcu poranne nudzenie chłopaków stało się już swego rodzaju tradycją.

- Tak, możesz już iść po Mrożonkę - odparł zielonowłosy nie przerywając czytania książki, którą mi wczoraj bezpardonowo zajebał.

- Co??! Midorikawa Ryuuji czemu od razu pomyślałeś, że o to mi chodzi? - spytałem zdziwiony. Odwrócił się z robiąc bitch face i unosząc brew. - Chodziło mi o to czy mogę podjebać ci ciastka. Nie wiem co ty mi tu insunuujesz - odparłem.

- Nic zupełnie, bo to wcale nie ty latałeś  wczoraj za nim zmartwiony. Nie, nie możesz chyba że chodzi o te owsiane to możesz sobie wziąć. Jakoś mi tak średnio smakują - mruknął wracając do książki.

- ...lepiej tak niż wcale - stwierdziłem, sięgając po wypiek. - Ale z Elsą to niegłupie - dodałem. Wcale ale to wcale nie myślałem o nim wcześniej.

- Tia, idź po niego koniu na białym rycerzu* - odparł lekceważąco, jednak akurat drzwi się otworzyły. - A nie, jednak rycerz sam przyszedł - odparł rozbawiony i z trudem zamknął książkę. Lodówka zetknął na niego pytająco, jednak z nie skomentował. Spojrzał na śpiącego Hiroto uśmiechając się lekko. - Zadanie macie od nas obu jak zawsze, ale nie będę go budził żeby powiedzieć - powiedział bardziej do Suzuno niż do mnie.

- Okej - wzruszył ramionami, siadając.

- Jak coś jest 8-7, bo nie przyjście traktujemy jako oddanie zadania walkowerem - odparł.- Tak właściwie to dlaczego-

- Nieistotne - przerwał mu zimno. - Rozumiem, jakie jest zadanie? - spytał. Wpatrywałem się w niego zdezorientowany. Zachowywał się zupełnie jak na początku...

- Mamy dla was coś większego, ale do tego potrzebuję tego śpiocha, więc.. jutro? Weźcie po prostu wyjdźcie do kawiarni jak normalna para - odparł lekceważąco, skupiając uwagę na głaskaniu czerwonowłosego. Kontem oka spojrzałem na Mrożonkę, który wziął właśnie głęboki oddech z zamkniętymi oczami, by się uspokoić.

- Okej, jakieś dodatkowe zasady? - spytał opanowany.

- Nie, po prostu bawcie się dobrze - odparł i pomachał nam na pa pa. Westchnąłem i założyłem szybko trampki.

- Mój biały rycerzu, zechcesz wyjść ze swoim koniem? - spytałem wyciągając dłoń w jego stronę. 

- Koniem... w sumie nawet podobni z mordy - mruknął niby cicho, ale nawet Pistacja prychnął. Po czym - sam - wstał. - Wolałbym jakiegoś mieszkańca wierzy ale chodź mój koniu - odparł tuptając razem ze mną do wyjścia.

- Ałć - syknąłem , udając że mdleję ugodzony tą wypowiedzią.
...
Nie złapał mnie. Jebłem na podłogę zapomninając, do czego służą ręce.

- Ał... - jęknąłem ponownie.

- Zostawię to bez komentarza - mruknął.  Wstałem, otrzepując się z niewidzialnego kurzu i zrównałem się z nim krokiem. Wstąpiliśmy powiedzieć że wychodzimy i niedługo potem już byliśmy w drodze. Cisza aż szumiała mi w uszach, jednak Mrożonce jakby to nie przeszkadzało; szedł patrząc twardo przed siebie.

- Jak się czujesz? - spytałem - trochę zbyt - miękko. Wzruszył ramionami, nie obdarzając mnie nawet spojrzeniem. Nadąłem policzki wpatrując się w niego intensywnie by się odwrócił. - No weź! - zacząłem machać mu rękami przed twarzą by zwrócił na mnie uwagę.

To (nie) tylko zakład, głupku! ~ Inazuma Eleven Nagumo X Suzuno Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz