❄️24❄️

588 30 69
                                    

//Smacznej kawusi/ herbatki :}
(Ewentualnie meliski, może
się przydać;>>)//

//Pov: Nagumo //

Ktoś przyjebał mi z całej siły prosto w tulipana.

- AŁA! - krzyknąłem zaskoczony, w końcu kierując wzrok na Mido. - Co to miało być?!

- Nagumo, mówię do ciebie od pięciu minut! Zawiesiłeś się i..to było dość przerażające - odparł patrząc na mnie zmartwiony. Ketchup potwierdził.

- Wybacz, zamyśliłem się - mruknąłem, grzebiąc widelcem w obiedzie. Od samego rana myślałem tylko o Fuusuke. Nie wrócił po dziesięciu minutach, ani po trzydziestu, ani tym bardziej po paru godzinach. Nie odpisał, nie odebrał telefonu, nie mam pojęcia gdzie jest. I wiem że to tylko i wyłącznie moja wina. - Co mówiłeś? - spytałem, odrywając się od tych myśli.

- Mówiłem, że może powinieneś zapytać Kariyę - odparł. - Po obiedzie! - dodał widząc, jak poderwałem się do tego pomysłu. Usiadłem niechętnie, próbując coś przełknąć. Gdy poszedłem do ich pokoju dziś rano wciąż go nie było, a niebieskowłosy spał.. - Nie martw się tym aż tak - dodał jeszcze. Pokiwałem głową, nawet nie próbując mówić, że wcale się nie martwię jak ostatnio. Martwię się. Cholernie się martwię.

>Skip time<

Zapukałem do drzwi pokoju błękitnookiego, naprawdę licząc na to, że zastanę go leżącego na łóżku z tą irytującą miną, całego i zdrowego.

Niestety w środku był tylko Kapitan Smerf parkujący żółtą koparką w garażu z klocków.

- Mogę wejść? - spytałem. Spojrzał na mnie zdziwiony.

- Ale braciszka Suzu nie ma - odparł.

- Wiem, chcę pogadać z tobą - odparłem, wchodząc i siadając naprzeciwko niego na podłodze.

- Jeśli myślisz, że wydam jakieś sekrety braciszka to siem mylisz - odpowiedział podejrzliwie. Przewróciłem oczami lekko rozbawiony tą lojalnością.

- Oczywiście, panie ochroniarzu - odparłem. - Chcę się spytać czy wiesz gdzie jest Suzu, ja.. wczoraj tak jakby powiedziałem mu okropne głupoty i od tamtej pory go nie ma - przyznałem się.

- Czyli tym razem to przez ciebie! - stwierdził zaskoczony. "Tym razem"??! - Nie wiem gdzie braciszek. Czasem znika gdzieś kiedy źle sie czuje. Ale potem wraca. Mówił, że mam.. mówił co zrobić. - odparł, nie chcąc zdradzać więcej. Pokiwałem głową, wdzięczny że mi to powiedział.

- Okej, dziękuję Kapitanie Smerfie. Powiesz mi gdyby wrócił? - spytałem kłaniając się lekko. Zaśmiał się na ten gest.

- Jak się zgodzi to tak - powiedział. A potem kazał mi iść, bo "muse jeszcze zrobić dwa garaże, zanim przyjdą moi psyjaciele!". Lekko pocieszony tym zapewnieniem, zostawiłem go w spokoju.

W drodze do pokoju wysłałem mojej Śnieżynce (jeśli w ogóle jeszcze mam prawo go tak nazywać...) kolejną wiadomość. Spamienie mu aż nie odpisze/wróci zawsze jest lepszą strategią niż brak strategii...

>Skip time<

- Jest prawie całkiem ciemno, myślisz że powinniśmy iść do Hitomiko? - spytałem Hiroto, krążąc po pokoju. Mido zirytowany moim gadaniem poszedł pod prysznic dużo wcześniej niż zazwyczaj. Westchnął ciężko i odłożył książkę.

- Tuliphead, Hitomiko pewnie już zdążyła to zauważyć i podjąć odpowiednie środki, ale jeśli ci to pomoże, to idź tylko nie awanturuj się bo nic ci nie powie - poradził.

- Okej! - zgodziłem się, od razu do niej idąc. - Dzięki - dodałem jeszcze.

- Do usług - mruknął wracając do książki. Dosłownie pobiegłem do pokoju, który siostra zajmowała kiedy nie wracała do swojego mieszkania, mając nadzieję że nie siedzi w pokoju dorosłych wypełniając formularze. Zapukałem, a zza drzwi dobiegło ciche "proszę".

- Dobry wieczór - zacząłem nie do końca wiedząc jak mam się do niej zwracać. Kiedyś zaklejała nam kolana plastrami po naszych wybrykach, ale z czasem jakoś się oddaliliśmy...

- Nagumo? - spytała zaskoczona, odkładając jakiś album na bok. - Wejdź - powiedziała wskazując na miekki fotel naprzeciwko niej. Pokój był skromny ale bardzo przytulny. Niewiele się zmienił, odkąd byłem tu ostatni raz. No może tylko zniknęły plakaty z Winx i jakimś piosenkarzem z blond grzywką. - Co się do mnie sprowadza? - spytała, gdy usiadłem.

- Ja..em.. CzywieszmożecośwsprawieznikbieciaSuzuno? - spytałem szybko. Zamrugała nie rozumiejąc. Westchnąłem i powtórzyłem tylko wolniej. - Czy wiesz może coś w sprawie.. zniknięcia Suzuno?

- Och.. Nagu, kim jesteście dla siebie z Fuusuke? - spytała nie odpowiadając na pytanie.

- Ja.. nie wiem - spuściłem wzrok. - Ale nie chciałem zepsuć tego co było, naprawdę! - odparłem szczerze, jakby wiedziała co się wydarzyło.

- Spokojnie, wierzę ci - powiedziała, uśmiechając się lekko. - Z Suzuno.. sprawa jest trochę bardziej skomplikowana - odparła, masując zmęczone oczy. - Musisz dać mu czas - dodała, a ja pokiwałem głową. - A gdzie jest.. nie mam pojęcia - powiedziała. Rozdziabiłem usta zdziwiony. - Nie podoba mi się to okropnie, ale to Mitsuru się nim zajmuje i gdy uzna to za konieczne to zainterweniuje - powiedziała.

- Aha. Dziękuję, że mi powiedziałaś - powiedziałem szczerze, wstając.

- Nie ma sprawy, kibicuję wam cokolwiek się między wami dzieje - powiedziała, odprowadzając mnie do drzwi.

- ...dziękuję. Serio - powiedziałem przytulając się do niej szybko, całkiem jak jeszcze kilka lat temu. Zaskoczona objęła mnie lekko. - Dobranoc, siostrzyczko - powiedziałem, wracając do pokoju. Serio zrobiło mi się głupio z powodu wszystkich kłopotów które jak przysporzyłem...

- I jak? - spytał Ketchup, gdy wszedłem. Opowiedziałem mu ze szczegółami.

- Niby mi lżej, ale tak w sumie to wcale nie.. - zakończyłem. Pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Będzie dobrze.. ewentualnie urządzimy jakąś akcję ratunkową, dobra? - powiedział. Uśmiechnąłem się słabo, przytakując.

Mniej więcej godzinę później leżałem pod kocem próbując zasnąć. Ale myśl, że Suzu jest nie wiadomo gdzie, a co gorzej - może właśnie siedzi na dworze (gdzie wcale nie jest tak ciepło jak ciepło być powinno na początku sierpnia..) zupełnie nie dawała mi spokoju, maltretując mój umysł.

Wysłałem jeszcze kilka wiadomości, licząc że odpisze, ale chociaż odczyta. Jednak i tym razem szczęście mi nie odpisało. Znów zrobiło mi się głupio, że ostatnio to ja nie odczytywałem. Naprawdę chciałem móc pójść do niego teraz, chociażby po to żeby nie okrzyczał za bycie debilem!

Ze spirali myśli wyrwało mnie powiadomienie o nowym poście just.life.shitpost.143. Wyjątkowo nie byłem aż tak zachwycony jak zwykle, jednak kliknąłem. Dwa posty - lekko spóźniony z okazji wybicia coraz większej liczby obserwujących a także post z rozgwieżdżonym niebem, podpisany "jednak są jakieś plusy.. dobranoc Misie </3"

Kliknąłem w ten pierwszy post. Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania a także jakieś losowe ciekawostki o autorze. Najbardziej zaskakujące było w jakiej prefekturze mieszka. Potwierdzało to moją tezę, że - irracjonalne wiem - jest mieszkańcem Sun Garden. Po prostu urywki z miejsc wydawały się zbyt znajome (oraz na jednym zdjęciu okna była jego marka - identyczna jak tu..). Polubiłem oba i wyłączyłem telefon, próbując zasnąć.

Udało się dopiero około trzeciej nad ranem.
________________________________________

✨994 słowa ✨

Jakoś tak...chujowo wyszło 🫤😒🥲

Przepraszam za wszystkie możliwe błędy 🩴🙇🫥

Miłego dnia/nocy/wieczoru czy jakiejkolwiek innej pory doby ❤️❤️❤️
Lub dobranoc ❤️💗😽

PS. Pijcie wodę ❤️

PS2. PRZEPRASZAM WSZYSTKICH OD RAZU 🫂🫂🫂

To (nie) tylko zakład, głupku! ~ Inazuma Eleven Nagumo X Suzuno Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz