//Witam piękny człowieku!
Jak tam dzień? Jak się czujesz???
*Hug*///Pov: Mido //
Wymieniłem z Hiroto zmartwione spojrzenia, skinął głową porozumiewawczo.
- Nagumo... - zacząłem. - Nagumo - powtórzyłem głośniej gdy zlotooki zupełnie nie zareagował. "Hmm?" mruknął pytająco, patrząc w moją stronę niezbyt przytomnie. - Idziemy na chwilę do.. do Reiny, zaraz wrócimy, okej? - powiedziałem. Skinął głową, nie dopytując i wrócił do bazgrania czegoś z tyłu zeszytu.
Wyszliśmy na korytarz, rozglądając się czy nikt nas nie podsłucha, jednak gdy zupełnie nikogo nie zauważyliśmy zaczęliśmy rozmawiać przyciszonymi głosami.
- Widzisz to samo co ja, prawda? - musiałem się upewnić.
- Tulipana bez humoru, nie krzyczącego od rana, nie dopytującego się o nic co dwie sekundy, nie zainteresowanego wyjściem do Reiny i zachowującego się jak gdyby ktoś wyłączył mu ten silniczek w czterech literach? Dokładnie tak - odparł opisując dokładnie to co się działo.
- Zapomniałeś o tym że prawie nie tknął swoich ukochanych karmelowych płatków i że zupełnie nie wspomniał o Mrożonce - dodałem. - Ale tak, o to mi chodziło. Czy my o czymś zapomnieliśmy? - spytałem dla pewności, mimo że już trzy razy zdążyłem sprawdzić kalendarz (ten papierowy też).
- Nie, żadnej rocznicy, urodzin, świąt. Nic. Co robimy? - spytał.
- Trzeba naprawić Tulipana. - powiedziałem stanowczo. - Tak jak zwykle, jak nie zadziała to skoczymy po Suzuno, może coś poradzi?
- Może.. - mruknął. - Okej, idę po ciastka, a ty możesz go wypytać - powiedział, dał mi szybkiego całusa w policzek i poszedł.
Uśmiechnąłem się głupio i otworzyłem drzwi. Tuliphead uniósł głowę po chwili wracając do tego co robił.
- Haruyaaaaaaa! - prawie krzyknąłem siadając na jego łóżku gwałtownie. Podskoczył lekko, zamykając zeszyt szybko. Zetknąłem na niego ciekawie, nie wnikając jednak. - Co ty na to by coś upiec razem? Albo potrenować?? - spytałem entuzjastycznie.
- Eee... Może kiedy indziej? - spytał z wymuszonym uśmiechem. - Poza tym nie mamy składników, a na zewnątrz jest okropnie gorąco - odparł. To... To było już cholernie podejrzane! Nagumo dosłownie kochał gorąc.
- Okej, a na-
- Mam ciastka, co wy na obejrzenie jakiejś fajnej bajki? Albo serialu? - przerwał mi Hiroto, który wpadł do pokoju wymachując zwycięsko dwoma opakowaniami piegusków.
- Ja odpadam - odparł, wstając I chowając zeszyt do torby. - Chyba się przejdę, ale wy sobie nie przeszkadzajcie - dodał pewnym tonem.
- Okej... A co z zadaniem? - spytał Ketchup. Nagumo ożywił się lekko.
- Ej, no właśnie gdzie wcięło Mrożonkę? - spytał, zpowrotem siadając. Spojrzał na godzinę. - Powinien być tu prawie półtora godziny temu, jest już grubo po dziesiątej - zreflektował się.
- Może weź do niego napisz? - zasugerowałem.
- Mogę spróbować - odparł już mniej entuzjastycznie. - Byliście u niego? - spytał. Pokręciliśmy głową przecząco.
- Nie, w sumie to nie zauważyliśmy ile czasu minęło. No i w końcu przychodził na czas, więc-
Ciche pukanie do drzwi przerwało moją wypowiedź. Drzwi uchyliły się lekko i wyszedł zza nich nie kto innych niż Suzuno.
CZYTASZ
To (nie) tylko zakład, głupku! ~ Inazuma Eleven Nagumo X Suzuno
AcakKsiążka z shipu NaguSuzu, w lekko alternatywnym uniwersum. ~ A co gdybyś nagłe utkn*ł* w "związku" ze swoim "wrogiem"? W dodatku w podwójnym zakładzie? No właśnie... A to właśnie spotkało naszych głównych bohaterów. A do tego - jakby było mało - doc...