//Życzę wam humoru
takiego jak mój wujek (mój
wujek jest zajebisty) <333////Pov: Midorikawa //
Dokończyłem zdanie, zamknąłem książkę i przeszedłem na łóżko Hiroto.
- Musimy coś zrobić, żeby się pogodzili - powiedziałem konspiracyjnym szeptem. Odłożył zeszyt na bok, skupiając całą uwagę na mnie.
- Masz jakiś plan? - spytał, łapiąc mnie za rękę.
- Ni cholerę. Zupełna pustka - odpowiedziałem zrezygnowany. - Nie chcę godzić ich na siłę zadaniami, ale średnio widzę inne wyjście..
- Racja, nie możemy zostawić Tulipana.. takiego! - stwierdził, robiąc dłonią koło zamiast wyjaśniać. Jednak doskonale wiedziałem o co mu chodzi. - Nie był tak bardzo nie-Tulipanowy od czasu gdy zgubił ulubionego pluszaka siedem lat temu - powiedział. Wzdrygnąłem się na to wspomnienie.
- Racja.. To było totalnie okropne. A teraz Tuliphead znowu nam usycha! U-SY-CHA!
- Co niby usycha? - spytał Fuusuke, otwierając drzwi. - Słuchać was na korytarzu - wyjaśnił, wchodząc. Spojrzałem na Hiro z niemym pytaniem czy to mi się wydaje czy zawsze zadbany Suzuno nie ma dzisiaj standardowych, ledwie widocznych kresek eyelinerem a zamiast tego mocno widoczne, podpuchnięte powieki i zaczerwienione oczy. Skinął głową. O cholera, jest gorzej niż myślałem...
- Tuliphead - odpowiedziałem. Spuścił wzrok, markotniejąc. Po czym pokręciłem głową, jakby próbując wyzbyć się natrętnych myśli. Westchnął cicho, siadając naprzeciwko nas.
- Zostało jeszcze pięć dni, a ja nie mam zamiaru odpuścić sobie tych rożków, więc.. możemy jakoś ogarnąć to zadanie? - spytał.
- Nie wiemy czy nie lepiej nie byłoby gdybyście porozmawiali zamiast- - zaczął Hiroś, mówiąc to co oboje myśleliśmy.
- Plis, dajcie to zadanie, a... jakoś to ogarniemy - poprosił, przerywając.
- Okej, ale- urwałem widząc jego minę. - Weź daj się sobą zaopiekować Tulipanowi - potwierdziliśmy naraz. Otworzył usta, zaskoczony chyba chcąc zaprotestować.
- ...skąd pomysł, że Tulipan chciałby..no? - spytał zamiast tego.
- Gadał przez sen - powiedział zielonooki, a ja potwierdziłem.
- W dodatku okropnie głośno - mruknąłem. - No i nieźle się też nasłuchaliśmy gdy ciebie nie było.. - dodałem, dostając w zamian zdziwione spojrzenie.
//Pov: Suzuno//
- Okej, gdzie on jest? - spytałem niechętnie przystając na zadanie. Spojrzeli po sobie.
- Em.. Poszedł do kuchni.. jakąś godzinę temu w sumie - odpowiedział Ketchup, nagle zdając sobie z tego sprawę.
- Eh.. okej, miejmy to już z głowy - mruknąłem wstając z miejsca. Pomachałem im i poszedłem na poszukiwania Tulipheada.
Na moje szczęście (jeśli w tej sytuacji mogę to tak nazwać) wciąż był w kuchni. A konkretniej spał z głową ułożoną na blacie stołu, tuż obok skorupek po jajkach i rozłożonego przepisu. Coś leżało w piekarniku, w którym - dzięki bogu, nie chcemy pożaru - włączona była tylko lampa.
Nienawidziłem tego jak bardzo chciałbym go w tej chwili przytulić. Wyglądał.. uroczo i okropnie smutno (???) zarazem. Powstrzymałem się, zamiast tego klepiąc go po ramieniu. Uniósł głowę zupełnie nie rozumiejąc co się dzieje. Kiedy mnie zobaczył zaczął w kółko przepraszać. Dopiero po którymś "Okej!" zamknął mordkę, spuszczając wzrok.
CZYTASZ
To (nie) tylko zakład, głupku! ~ Inazuma Eleven Nagumo X Suzuno
AléatoireKsiążka z shipu NaguSuzu, w lekko alternatywnym uniwersum. ~ A co gdybyś nagłe utkn*ł* w "związku" ze swoim "wrogiem"? W dodatku w podwójnym zakładzie? No właśnie... A to właśnie spotkało naszych głównych bohaterów. A do tego - jakby było mało - doc...