cz.11

384 22 11
                                    

Izuku

Obudziłem się na łóżku w ciemnym pokoju. Nie wiedziałem co się dzieje, próbowałem wstać ale zakręciło mi się w głowie i upadłem na podłogę z hukiem.
Gdy podniosłem się do pozycji siedzącej usłyszałem otwieranie drzwi.

Shigaraki

Siedzieliśmy w naszej kryjówce przy barze, gdy usłyszeliśmy dźwięk z pokoju w którym jest zielonowłosy. Czyżby nasza zdobycz się obudziła.

Powiedziałem reszcie by zostali, a ja pójdę sprawdzić co z chłopakiem.
Wstałem i poszłem. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem izuku siedzącego na ziemi, był przerażony, nie wiedział co się dzieje. W sumie nie ma co się dziwić.
Wszedłem do pokoju i powiedziałem.

Shiga: Widzę że śpiąca królewna się obudziła.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył się ze łzami w oczach, po chwili znów zaczął panikować. Więc podszedłem i podałem mu leki. Po chwili trochę się uspokoił. Posadziłem go na łóżku i usłyszałem ciche :

Izuku: g-gdzie j-jest-tem?    Jąkał się strasznie.

Shiga: Przestań się jąkć, zabawko!! Kżynąłem że złością. To było wkurwiające ale też trochę uroczę. Nie mogę się doczekać aż się z nim zabawie~

Izuku: cz-czczego odem-mnie chce-cie? Ki-kim j-jesteś? Spytał skulony na łóżku zielonowłasy, był bardzo zdezorientowany i wystraszony.

Shiga: To nie jest dla ciebie istotne.

Shiga: To jest twój nowy dom zabaweczko! Już stąd nie wyjdziesz. zostaniesz z nami, aż się nam znudzisz. Powiedziałem uśmiechając się chytrze. Chłopak nie wiedział co się dzieje i nic nie odpowiedział.

Izuku

Czemu się tu znalazłem? Czego oni odemnie chcą? Panikowałem, bałem się. Czy coś im zrobiłem? Porwali mnie... Co mam robić? Dlaczego ja? Z rozmyśleń wyrwał mnie dotyk czerwonookiego siedzącego obok. Popchną mnie na łóżko i przytrzymał. Nie mogłem się ruszać, ani nic powiedzieć z przerażenia. Poczułem jak zapina mi na nogach i rękach metalowe, zimne kajdany. Zacisnął je dość mocno.

Shiga: zostawię cię teraz, nawet nie próbuj nic kombinować, bo skończy się to dla ciebie jeszcze gorzej.
Wychodżąc niebieskowłosy szybko sapną: nie uciekniesz stąd.
Kachan proszę... Pomóż mi!

Bakugo

Od porwania deku mineły 2 godziny, ustaliliśmy już, że zrobiła to liga złoczyńców. Ale po co? Może wzieli go jako zakładnika?
Po kolejnych 2 godzinach Aizawa ogłosił spotkanie no którym pojawiła się cała klasa i nauczyciele.

Aizawa: Jak wiecie Izuku Midoryja został porwany, ustaliliśmy że sprawcami jest liga złoczyńców, nie wiemy gdzie go zabrali, ani po co, sytułację pogarsza fakt że izuku nie ma mocy, ani nie umie się bronić. Podam teraz informację na temat złoczyńców.:

Shigaraki Tomura, przywódca grupy, moc: niszczenie za pomocą dotyku ręką. (( Nwm jak ta jego moc się nazywa 😢😩. Od.aut.))

Dabi, moc: niebieski ogień

Toga, moc: zmienia się w osobę, której krew wypije.

kurogiri moc: tworzenie portali

Mozliwe że są tam jeszcze inni złoczyńcy, niestety nie mamy o nich informacji. 

Gdy dowiemy się gdzie jest ich kryjówka zorganizujemy akcję odbicia Midoryi.  Na teraz to wszystko.

Bakugo

Gdy śpiwór  skończył nawijać nauczyciele wyszli z klasy. Nie mieliśmy prawa nic samemu robić, mogliśmy tylko czekać, to frustrowało mnie najbardziej, ta bezsilność, byłem tak wkurwiony.kurwa! Izuku czekaj na mnie! Uratuję cię!... Z rozmyśleń wyrwał mnie  gówno włosy.

Kirishima: hej bakubro, wszystko okej?
Spytał

Bakugo: a jak kurwa myślisz!? Nawrzeszczałem na niego. Na jego twarzy było widać zmartwienie.
Po chwili odszedł odemnie.
Rozejrzałem się po klasie i zauważyłem że wszyscy byłi w złym stanie, zmartwieni, uraraka nawet płakała, co jej tak zależy? Może jej się on podoba?! Jebać to narazie! Trzeba się skupić na odbiciu go... Trzymaj się tam. Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego...

***
Koniec rozdziału.
Ogólnie to przepraszam, że tak długo mnie nie było. Myślę że ten rozdział nie jest jakiś wybitny, bo bardzo długo nic nie pisałam. Może dzisiaj pojawi się kolejny rozdział. 🤭

Rozdział został przerobiony.

Depresed Deku { BakuDeku }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz