-6-

1.5K 33 1
                                    

Zayn

Następnego dnia z samego rana dostałem maila od brata z informacjami o mojej Sophie. Nie powiem bo nie spodziewałem się ich tak szybko. Gdy tylko otworzyłam wiadomość uśmiech sam cisnął mi się na twarz, nie wiem jak ludzie mojego brata znaleźli tyle informacji, ale ich podziwiam naprawdę, zdobyli nawet rzeczy na które jest uczulona. Ale najważniejsze jest, że w końcu posiadam jej numer telefonu. Takim małym dodatkiem jest również miejsce jej zamieszkania więc myślę, że i ta informacja mi się przyda.

Pomyślałem, że napisze do niej później, tak miałem zamiar pobawić się w stalkera i poznać moją księżniczkę bardziej oraz dowiedzieć się informacji, których ludzie Williama nie mogli zdobyć.

Po chwili zdałem sobie sprawę, że za bardzo się rozmarzyłem ponieważ kompletnie zapomniałem o swojej pracy a z tego co pamiętam dzisiaj akurat pierwszy klient przychodzi na dziesiątą. Dlatego poszedłem ubrać jakieś ciuchy i wypadło akurat na jakieś czarne dresy i koszulkę na krótki rękaw z nadrukiem nazwy jakiegoś zespołu. Nie jadłem śniadania ponieważ nadal nie chciało mi się iść do sklepu no i po prostu nic nie mam.

Więc na pusty żołądek i z myślą, że może Connor poratuje mnie czymś do zjedzenia, ruszyłem do samochodu aby po chwili być w drodze do studia.

Od razu na wejściu przywitał mnie widok mojego przyjaciela siedzącego za ladą.

-Siema stary! - podszedłem do niego i zbiłem z nim piątkę.

- No cześć, cześć!

- Proszę powiedz mi, że masz coś do jedzenia. - powiedziałem niemal od razu.

- No mam, a co nasz wielki szefuncio nie zdążył zjeść śniadanka? Ooo jak mi przykro.

- Zdążyłbym, tylko rzecz w tym, że tak jakby nic nie miałem, i zanim coś powiesz obronie się tym, że nie chciało mi się iść po prostu do sklepu. Więc bądź miłym kumplem i podziel się z przyjacielem.

- Jeszcze czego a ja co, mam głodować? Sklep daleko nie jest a z tego co widzę nogi to ty masz sprawne. Więc raczej zdążysz skoczyć tam i z powrotem , jeszcze nawet przed pojawieniem się pierwszego klienta.- powiedział to z takim uśmiechem, że miałem ochotę zetrzeć mu go z twarzy.

- Dobra, wiesz co? Wal się. - po wypowiedzeniu tych słów ruszyłem do wyjścia. Po zamknięciu drzwi jeszcze zobaczyłem jak ten wredny idiota mi macha, na co pokazałem mu środkowego palca i ruszyłem do sklepu.

Zdecydowałem się w końcu na drożdżówkę i jakiś kefir owocowy. Gdy wróciłem do studia, Connor już szykował miejsce dla klienta, który czekał na kanapie. Przywitałem się z nim, a w stronę Connora posłałem złowrogie spojrzenie. Akurat ten gościu nie chciał nic nadzwyczajnego, tylko datę narodzin swojego synka na ramieniu, czyli nie było dużo roboty i dobrze- pomyślałem.

Po jakimś czasie skończyłem tatuaż, a gdy klient podszedł do lady zapłacić ja zacząłem sprzątać i przygotowywać miejsce dla następnej osoby. Po jakiejś godzinie pojawił się kolejny klient, którego tatuował już mój wspólnik.

W tym czasie zdążyłem zjeść śniadanie, pozaczepiać Connora oraz rozmyślać nad tym co mogę napisać do Soph. Od czego zacząć? Na pewno przez dłuższy czas nie będzie wiedziała z kim pisze, o ile w ogóle będzie pisać, ale to już druga sprawa. Po chwili zastanawiania się postanowiłem zacząć normalnie od zwykłego „Hej" lub „Cześć". Gdy to zrobiłem czekałem tylko na to aż mi odpisze.

Aż do końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz