5 lat później
Zayn
Moje włosy lekko zepsuły swoje ułożenie przez jesienny wiatr. Dłonie miałem schowane w kieszeniach długiego płaszcza. Stałem na cmentarzu i wpatrywałem się w nagrobek na, którym widniało imię Sophie. Tęskniłem za nią i to cholernie. Po pogrzebie nie mogłem się pozbierać codziennie płakałem i nie miałem ochoty kompletnie na nic, bo bez niej wszystko było inne. Brakowało mi jej uśmiechu, całusów.
Na ceremonii pożegnalnej pojawili się nawet jej rodzice, z którymi nie utrzymuje już kontaktu mimo że kilka razy dostałem od nich zaproszenie choćby na obiad ale zawsze odmawiałem, bo wiem że Sophie nie za bardzo by się to spodobało. Nagle poczułem jak coś ciągnie za mój płaszcz, popatrzyłem na dół i zobaczyłem małą blondynkę w dwóch kiteczkach i w brązowym płaszczyku.
- Wujkuu..- ciągle ciągnęła za mój płaszcz.- To tutaj leży ciocia?- zapytała wpatrując się w pomnik
- Tak, skarbie- odpowiedziałem wymijająco.
- A czemu? Rodzice mówili, że zabrały ją aniołki to prawda?- zapytała dociekliwie
- Tak, to prawda. - uklęknąłem obok niej i poprawiłem płaszczyk- Wiesz ciocia była niesamowitą osobą.
- Tata pokazywał mi jej zdjęcia, była bardzo ładna- powiedziała z uśmiechem
- Najładniejsza i wiesz co?- pokręciła przecząco główką
- Uwielbiała bajki Disneya tak samo jak ty i wujek Connor
- Naprawdę?!- zapytała tym razem z ekscytacją- Chciałabym ją poznać.
- Na pewno by cię polubiła. Zawsze mówiła, że chciałaby mieć córeczkę.- moja mina lekko zrzedła
- Fajnie, wiesz tatuś mi opowiadał jeszcze, że bardzo lubiła piec. Ja też lubię.- podskoczyła lekko
- To co może zrobimy sobie dzisiaj rodzinne pieczenie, co ty na to? Zjadł bym ciasto czekoladowe. Na pewno znajdzie się jakieś z przepisu Sophie- uśmiechnąłem się.
- Tak!- krzyknęła lekko za głośno.
W tej chwili podeszli nas Will i Amanda.
Mój brat rok po tym felernym wydarzeniu znalazł sobie dziewczynę i tak się złożyła ze mają dziecko i są po ślubie, czyli mają życie takie jakiego ja zawsze pragnąłem i nie powiem, bo bardzo im zazdroszczę.
- Amber, nie tak głośno- uciszyła ją mama
- Przepraszam, ale wujek powiedział, że będziemy dzisiaj piec ciasto czekoladowe z przepisu cioci.
- Naprawdę?- zapytał Will.- Przecież ty nie lubisz piec.- uśmiechnął się
- No ale co? Nie zjadłbyś ciasta? Bo ja tak- powiedziałem, chwytając dziewczynkę za rękę.
- No dobra, przekonaliście mnie. Wchodzę w to- objął swoją żonę , która przytaknęła lekko
Zaczęliśmy ruszać w stronę wyjścia, mała blondyneczka pobiegła do przodu a my szliśmy chwilę w ciszy za nim nie przerwał jej Will.
- Musisz, w końcu kogoś sobie znaleźć, minęło pięć lat.-Amanda uderzyła go lekko w bok na co popatrzył na nią niezrozumiale.
- Próbowałem ale raczej nie pokocham nikogo tak mocno jak kochałem ją.- powiedziałem smutny
- Rozumiemy, i nie będziemy naciskać ale myślę, że ona chciałaby abyś żył szczęśliwie.- powiedziała Amanda.
- Na pewno, ale to nie jest takie proste.- zamilkłem i popatrzyłem na biegnącą przed siebie dziewczynkę, która przy wyjściu, zatrzymała się i nam pomachała....
***
Kochałem Soph całym sercem i nic ani nic nie jest w stanie mi jej zastąpić. Prawie do każdy piątek i sobotę przychodzę do niej i opowiadam co u mnie nowego, nigdy nie odpowiada ale to raczej normalne, tęsknie za nią. Ale najwyraźniej tak musiało być. Takim zakończeniem musieliśmy zakończyć naszą wspaniałą historię.
THE END.

CZYTASZ
Aż do końca
Teen FictionJedno spotkanie. Jedna impreza. Tyle wystarczy, aby życie kompletnie się zmieniło. Czy Sohpia zakocha się w swoim stalkerze? Czy raczej uzna tę znajomość za bezsensowną? ON totalne przeciwieństwo JEJ. Ale jednak coś go do niej ciągnęło, może właśni...