[MADDIE]
Razem z Olivką spotkałyśmy się w weekend, żeby wymyślić coś masakrycznie powalającego na urodziny Avy, które są już za 16 dni.
Planowałyśmy zrobić jej przyjęcie niespodziankę, ale czytałam o tym i dowiedziałam się, że Ava może dostać zawału. Co jest bardzo dziwne, bo jest ona niezwykle spokojną osobą.
Główkowałyśmy, ale nic z tego.
Jak ją uszcześliwić? Jest tylko jeden sposób.
-Jill - odezwałyśmy się z Liv w tym samym czasie. Po chwili wybnęłyśmy śmiechem.-Ale sama słyszałaś, że on ma dziewczyne!
-No tak, ale wydaje mi się, że on jej nie kocha. A dobrze wiesz, że jak Jill z nią skończy, to ta ruda małpa Katie Taylor znajdzie sobie kogoś już następnego dnia! - powiedziałam.
-No w sumie...
-Naszym planem A jest oderwać Avę od książek i zabrać na imprezę.-Żeby był tam też Jill -dodała Liv.
-Popytamy różne osoby, gdzie w piątek jest impreza na którą warto zajrzeć -uśmiechnęłam się.
-Jill przyjaźni się z Shane'm więc może powypytujemy go czy Jill ma plany na piątek. Co o tym sądzisz?-zaproponowała Olivka.
-Dla mnie bomba!-wykrzyknęłam podnosząc ręce do góry.
Pozostało tylko wcielić nasz plan w życie. Nie czekając na nic, no dobra... Czekając na pizze, zaparzyłyśmy mojej ulubionej zielonej herbaty (bo przy niej najelepiej mi się myśli) i uporządkowałyśmy wszystko w odpowiedniej kolejności.
* * *
Z samego poniedziałkowego rana postanowiłam wybrać się do Shane'a HarrisaMusiałam go jakoś dyskretnie wypytać o Jill'a. Żeby nie pomyślał, że Ava się w nim zakochała, a co najgorsze ja.
Budzik zadzwonił mi już o 6 rano. Na codzień wstaje o siódmej i pół godziny później idę na autobus, ale dziś pożyczę samochód mamy (i tak stoi w garażu, więc trzeba skorzystać).
Żeby się chociaż trochę rozbudzić wzięłam zimny prysznic. Podobno mnie rozbudzi. Cholernie zimny!
Myślałam też nad tym, żeby umyć włosy, bo miałam straszną szopę na głowie, ale bądźmy szczerzy - nie zdążyłabym.
Zrobiłam z mojej kruczoczarnej szopy kok, wpięłam kilka wsuwek i było ok.
Nałożyłam moje ulubione jeansy z dziurami i czerwoną bluzę z kapturem zakładaną przez głowę.Z domu wyszłam (uwaga,uwaga) bez makijażu. Może nie odstraszę ludzi?
Pod domem Harrisów byłam o 7:05. Zadzwoniłam do drzwi i czekałam.
Czekałam. Czekałam. Aż w końcu drzwi otworzył mi Shane.-Ubrałbyś się! - zaczęłam się śmiać. Ponieważ był on w samej bieliźnie nie mogłam się oprzeć, żeby zwrócić mu uwagę.
-O, wejdź. Zaczekaj w salonie, a ja zaraz wracam - powiedział i zniknął na schodach.
Zdjęłam buty i poszłam do salonu. Nie powiem, że nie, był ładny. Kanapa mięciutka, telewizor na ścianie mega duży, stolik na którym mogłabym trzymać nogi i obżerać się do woli. Oo, tak. Mogłabym tu zostać.
Pan Harris ma własną firmę, a jego żona pracuje w naszej szkole. Sam Shane też dorabia na boku. Więc nie dziwię się, że mają wypasioną chatę. Nie zdziwiłabym się gdyby mieli na podwórku basen.
-Widzę, że czujesz się tu jak u siebie w domu... -moje myśli przerwał głos głównego domownika, a jednocześnie życiowego pasożyta; Shane'a.
-Jasne!-odparłam.-Widzę, że jednak masz ubrania... -zwróciłam się do niego.
-A jakże by inaczej?-Macie basen?-zapytałam w końcu.
-Po co Ci to wiedzieć?-Tako, to macie?
-Z tyłu domu jest jakiś -odpowiedział. - A mogę się zapytać po co tu przyjechałaś?
- Chciałabym tu zamieszkać. Mogę? -wyszczerzyłam zęby.
-Nie ma mowy! Chcesz coś do picia? Kawy, herbaty, soku?-zaproponował.
-A jaki to sok?
-Pomarańczowy..
-Z chęcią skosztuje.Poszliśmy do kuchni, która także była oszałamiająca. Podczas picia soku zadawałam mu pytania.
Dowiedziałam się, że najlepsza impreza będzie w czwartek wieczór u Charlie'go Smith'a. On i Jill na pewno tam będą, więc my też musimy się tam znaleźć. Problem w tym, że będzie to w czwartek, a nasza kochana Avalon może nie pójść.
Choćbym miała wdać się w kłótnie z jej nadopiekuńczą mamą, choćbym miała dostać szlaban na komórkę - musi mi się udać!
Poinformowałam o wszystkim Olivię. Od niej dowiedziałam się czegoś, co podwójnie utrudni mi plan - w piątek mamy sprawdzian z WOSu. Ava jak zwykle będzie wkuwać.
-Mam pomysł!-powiedziałam do Liv.
-Jaki?
-Może powiemy pani Charms, że będziemy się uczyć i, że będziecie u mnie nocować -wytłumaczyłam jej.-Co ty na to?
-Może nie wypalić. Przecież wiesz, że jej mama zna Cię dobrze i chyba każdy to wie, że masz talent do pakowania się w kłopoty.
-No to u Ciebie? Ty się w miarę dobrze uczysz.
-Mama mi nie pozwoli - te słowa wprowadziły mnie w szał.
-Oj, to będziemy spały w lesie. Nic Ci nie pasuje. Nie rób z igły wideł -powiedziałam poirytowana.
Dzisiaj po szkole powiemy o wszystkim Avie, żeby przygotować jej mamę na to, że w czwartek idziemy na imprezę. Znaczy, idziemy się "uczyć".
CZYTASZ
Is this love?/Zawieszone :(
Teen Fiction"Są związki bez miłości i miłość bez związków" Choć Ava i Jill kochają się nie są razem. Oboje tego pragną, ale brakuje im odwagi, żeby wyznać swoje uczucia. Kiedy je wyznają ich życie się komplikuje. W ich życiu pojawia się wiele osób. Czy najbliż...