Part 17

204 79 15
                                    

Olivia

Nie mogłam już na to patrzeć! Ciągle się kłócą i kłócą. Mam tego po prostu dość!

Na szczęście nie było jeszcze dzwonka na przerwę i tylko ja byłam świadkiem ich skakania do gardeł.

- Dziewczyny, stop! Przestańcie! - wrzasnęłam poirytowana całą tą sytuacją.

Na chwilę przestały, żeby tylko na mnie spojrzeć. Pewnie nie zauważyły, że tu jestem. Świetnie! Nawet moje przyjaciółki mnie nie zauważają!

- Proszę was... - błagałam.

Wolałam jak każda z nas była singielką, albo przynajmniej nie interesowała się żadnym osobnikiem płci męskiej.
Miałyśmy wtedy czas dla każdej z nas.

Po kolejnych próbach rozdzielenia tej dwójki zadzwonił dzwonek na przerwę. Świetnie! Teraz każdy mógł zobaczyć jak bardzo się nienawidzą.

-Pobijcie się! - zachęcił chłopak z klasy maturalnej. - Stawiam dwadzieścia dolców, że wygra brunetka - ogłosił.

Tuż po jego słowach zaczęły się zakłady typu - która wygra; która pierwsza przeprosi.

- Dość tego! Jeśli zaraz nie przestaniecie się kłócić, to możecie być pewne, że stracicie moje zaufanie na zawsze - odezwałam się ponownie. Byłam pewna, że przestaną... - A wy na co się gapicie?! - krzyknęłam do tłumu gapiów, który po chwili się rozproszył.

Bez zastanowienia poszłam z tamtąd. Chciałam być jak najdalej od Maddie i Avy. Nie będę ich więcej błagać! W końcu przestaną się bić i któryś z chłopaków wygra zakład.

Poszłam do szatni i usiadłam na ławce. Po chwili drzwi się otworzyły i stanęły w nich Ava i Maddie.

- Przepraszamy.

- Przecież nie macie za co. Kłóćcie się dalej i zachowujcie jak idiotki - przewróciłam oczami.

- Jak mamy wynagrodzić ci to wszystko? Przez nasze kłótnie zaniedbywałyśmy Cię, naszą przyjaciółkę... - powiedziała Mads.

- Na samym początku, przeproście się i przestańcie się kłócić o tego Jilla !

Dziewczyny na samą myśl o tym parsknęły śmiechem.

- Mam pomysł. Macie dzisiaj czas, żeby do mnie wpaść? - zapytałam na co pokiwał głowami. - Zrobimy sobie babski wieczór, co wy na to?

Pisnęłyśmy z podekscytowania i przytuliłyśmy się. Teraz już musi być jak dawniej...

* * *

Dziewczyny siedziały już u mnie w pokoju. Nie chciało mi się przygotowywać żadnych przekąsek, więc zamowiłyśmy pizze, która niebawem powinna przyjechać.

W międzyczasie rozmawiałyśmy o tym, że zaniedbałyśmy naszą przyjaźń.

Nasze rozmowy przerwał dzwonek do drzwi. Pewnie nasza pizza przyjechała.

Przygotowałyśmy wcześniej pieniądze, żeby za nią zapłacić. Schowałam je do kieszeni szortów i zbiegłam na dół do przedpokoju.

Za drzwiami nie było dostawcy, tylko garstka ludzi ze szkoły. Co oni tu robią?

- Trzeba rozkręcić imprezę! - krzyknął jeden z nich. Chwila... Danzol?

Nieproszeni goście włączyli muzykę, zaczęli tańczyć; czuć się jak u siebie w domu. Nie wiedziałam co mam zrobić. Nie organizowałam żadnej imprezy!

Z minuty na minutę ludzi było coraz więcej, a ja nad nimi nie panowałam.
Wróciłam do Maddie i Avy.

- Jeśli to waszym zdaniem jest śmieszne, to co z was za przyjaciółki?! - pokazałam ręką na tłum ludzi.

- Ale Liv, my nikogo nie zapraszałyśmy!

- Ava, ten twój Jill przyszedł tu z kolegami. Musiałaś mu mówić?!

- Nie widziałam się z nim dzisiaj po tym, jak powiedziałaś o babskim wieczorze. Po co miałabym mu mówić? - zaprzeczyła. Widać było, że nie kłamie.

Może to Maddie? Nigdy nie umiałam wykryć kiedy kłamie... Może chciała zaimponować Jillowi? W końcu on też jej się podoba.

- Mads, to ty? - Podniosłam brew.

- Czemu tak sądzisz? Po co miałabym go zapraszać?! - krzyknęła.

- O co te kłótnie? - Podszedł do nas Jill. W ręku trzymał butelkę piwa.

- Kto was tu zaprosił? - zapytałam.

- No ty, przecież wysłałaś do wszystkich SMS-y, że urządzasz imprezę - powiedział.

- Co?! - zdziwiłam się. Przecież ja nic nikomu nie wysyłałam... Tylko my wiedziałyśmy o dzisiejszym wieczorze.
Nic nie rozumiałam.

Usłyszałam dźwięk samochodu wjeżdżającego na podest przed moim domem. Pewnie kolejni imprezowicze.
Jak ja to wszystko ogarnę przed przyjazdem rodziców?

Drzwi się otworzyły, a w nich stanęli rodzice. Rozejrzeli się po całym mieszkaniu. W końcu nasze spojrzenia się skrzyżowały.

- Cholera! - krzyknęłam z przerażenia.

_______________________________

Hejka, jak myślicie, kto zaprosił tych wszystkich ludzi do domu Liv?
Kto zgadnie dostanie dedykacje ⭐
Mile widziane komentarze i gwiazdki

Is this love?/Zawieszone :(Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz