Part 21

167 40 13
                                    

Katie

Zostały tylko dwa dni do balu...
Dlatego też razem z innymi dziewczynami zgłosiłam się do przygotowania hali sportowej na piątkowy wieczór. Zrobiłam to głównie dlatego, że nie chciałam być na lekcjach. Niech nie myślą, że jakąkolwiek z tych ozdób tknę.

Wuefistka zwolniła nas z drugiej lekcji. Chemia. Dzięki Bogu!

- Spotkamy się przed halą i sprawdzę, czy wszyscy są - powiedziała nauczycielka, idąc do kolejnej sali. W odpowiedzi kiwnęłam głową.

Pełna energii zbiegłam po schodach, ale to, a raczej kto, co ukazało się moim oczom chwilę później zmieniło moje nastawienie.

- Katie? - zapytały we czwórkę jednocześnie.

- Widzę, Isa, że zmieniłaś towarzystwo...

Dziewczyna zarumieniła się i odwróciła do mnie tyłem. Nie wiem, co one jej naopowiadały, ale pożałują.

Szczerze mówiąc, nie przepadałam za Isabelle, ale dzięki niej nie chodziłam sama na korytarzu...

- Zostaw ją - odezwała się Ava, stając do mnie twarzą w twarz.

- Przecież nic jej nie robię, to moja przyjaciółka - westchnęłam.

Gdyby nie pani Bell doszłoby do rękoczynów, których byśmy żałowały.

Razem z dziewczynami i świętą trójcą weszłyśmy na halę. Po podłodze były porozrzucane różne ozdoby i kilka balonów.

- Jak same widzicie, chłopcy nie nadają się do dekoracji - zaśmiała się nauczycielka. - Bierzcie się do roboty! Raz, dwa! - krzyczała, klaskając w ręce.

Bez chwili zastanowienia poszłam za grupką dziewczyn i stanęłam przy jednym ze stolików.

- Katie, zamierzasz coś w ogóle zrobić? - spytała Olivia, kiedy ja usiadłam na krześle. Spojrzałam na nią pytająco. - Pomóż nam, to może jeszcze dziś skończymy!

- Nie lubię was i tego się trzymajmy...

- Ale teraz mamy razem pracować. Pomożesz nam, albo wrócisz na lekcję.

Przewróciłam oczami i zabrałam się za nadmuchiwanie czerwonego balonu.
Później był żółty i zielony, i niebieski. Znowu czerwony.

- Balony się już skończyły.

- Są jeszcze w reklamówce - odparła Maddie, wskazując ręką reklamówkę.

No, nie! Policzki mnie już bolały, musiałam zmienić zajęcie. Wzięłam nożyczki i jeden z szablonów.

Podczas wycinania myślałam nad tym, co muszę zrobić, żeby zdobyć zaufanie moich wrogów. Przecież wcześniej sama powiedziałam, że ich nie lubię i niech tak pozostanie. Jestem idiotką.

- Ej, dziewczyny? - zaczęłam niepewnie. - Co wy na to, żebyśmy sobie urządziły małe piżama party? - Uśmiechnęłam się zalotnie. To pytanie je zniszczyło.

Wszystkie zaprzestały wycinanie i różne pierdoły, żeby tylko uważnie mi się przyjrzeć.

- No co? - Podniosłam ręce w geście poddania.

- Ale, że my z tobą?!

- No tak. Znamy się od podstawówki i nie zdążyłyśmy się lepiej poznać. Co wy na to? - powtórzyłam pytanie.

- Żebyśmy się pozabijały? Nigdy w życiu. Ledwo co wytrzymujemy razem godzinę, a ty chcesz z nami spędzić noc? - zapytała krzycząc Maddie. Dopiero po chwili zauważyła, że się śmiejemy z tego co powiedziała. - BEZ PODTEKSTÓW!

Wszystkie parsknęłyśmy śmiechem.

Dałam im czas na odpowiedź do końca lekcji. Wiedziałam, że mi nie odmówią. Wystarczyło tylko przekonać Avę, to każda za nią poleci.

Po historii podeszły do mnie całą gromadką i powiedziały, że się zgadzają. Ucieszyło mnie to. Kiedy miały już iść do szatni Ava zatrzymała się koło mnie, pewna, że dziewczyny jej nie słyszą.

- Wiem, że masz w tym jakiś interes. Ale ostrzegam cię, że jeśli zrobisz nam cokolwiek, to pożałujesz, bo wiedz, że my także mamy w tym interes.

- Dziewczyno, nic nie chcę wam zrobić. Chciałam tylko odnowić naszą przyjaźń! - zapewniałam ją, ale chyba wyczuła, że kłamie.

- Do zobaczenia! - Pomachałam, gdy była już na schodach.

Przez trzy lata przyjaźni z Avalon nauczyłam ją, że ludzie kłamią i, że powinna ufać tylko mi. Okazało się, że znalazła sobie "nową Katie" x2, a ja stałam się kimś kto kłamie.

Równo o ósmej wieczorem dzwonek do drzwi rozległ się po całym domu. Byłam sama. Otworzyłam drzwi i się przywitałam, bo już wcześniej wiedziałam, kto za nimi stoi.

- Zapraszam do środka.

Wszystkie oglądały z zaciekawieniem każde pomieszczenie. Oznajmiłam im, że będziemy spały w salonie, bo rodziców i tak nie będzie.

W tym czasie, kiedy one oglądały telewizję - ja poszłam do kuchni po przekąski. Znalazłam ciasto, krakersy, chipsy i paluszki. Zawołałam Isabelle, żeby wzięła szklanki i sok.

- Co oglądamy? - zapytała Maddie, leżąc na kanapie. - Może jakieś romansidło?

- Myślałam o horrorze - zaproponowałam.

- Katie, nie znałam cię od tej strony! - Olivia przybiła mi żółwika w ramię.

- W ogóle mnie nie znałaś. - Pomasowałam obolałe miejsce. - Dobra, włączajcie ten cholerny film!

Usiadłam pomiędzy Avą i Isabelle i przykryłam się kocem. Film trwał niecałe dwie godziny, ale już po piętnastu minutach niektóre nie wytrzymały i powiedziały, że idą spać.

Tylko ja i Ava dotrwałyśmy do końca, czyli dwudziestej trzeciej. Muszę ją zmusić do pójścia spać!

- Mogę skorzystać z toalety? - spytała, ziewając.

- Jasne, pierwsze drzwi na lewo. - Puściłam jej oczko.

Wyjęłam spod poduszki maszynkę do golenia i oglądając się we wszystkie strony sprawdziłam, czy teren jest pusty.
Kogo najbardziej z nich nie lubię? Proste, że Avy, ale ona jest w łazience...

Olivia mi nie przeszkadza, Isabelle mnie jeszcze przeprosi, na pewno. Może Madison? Tak, nienawidzę tej suki.

Nie wpadłam na nic innego, poza tym, żeby zgolić jej brwi, bo przecież do piątku nie dorosną i nie pokaże się tak na balu.

Usiadłam nad nią okrakiem, żeby mieć lepszy dostęp do jej twarzy.

- Ale masz twardy sen... - szepnęłam.

Przyłożyłam maszynkę do jednej z brwi i zamierzałam już ją zgolić, ale przerwało mi zamknięcie drzwi. Pewnie Ava wraca z łazienki, pomyślałam. Teraz albo nigdy!

- Co ty robisz?! - przerwała mi. Dopiero po chwili zorientowałam się, że przejechałam maszynką po kawałku lewej brwi. Cholera, mogłam tego nie robić!

Odsunęłam się od niej i usiadłam na łóżku. Ava swoimi krzykami zbudziła resztę dziewczyn.

- Co się stało, że tak krzyczycie? - Maddie przetarła oczy. Zaraz się zacznie...

- Katie chciała ci zgolić brwi.

Madison zerwała się z łóżka i pobiegła do lustra, które wisiało na ścianie.

- TY SUKO!! - Podeszła do mnie i gdyby nie Ava wyrwałaby mi włosy.

- To było niechcący...

- ZABIJE JĄ! - wrzeszczała, a ja tylko starałam się zakryć twarz.

__________________________________
Cześć kochane, przepraszam was, ale rozdziały w roku szkolnym będą pojawiały się rzadziej niż w wakacje.

Nie mogę uwierzyć, że dziś ostatni dzień wakacji :'(

Is this love?/Zawieszone :(Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz