Maddie
Usiadłam na ławce przed domem. Nie chciałam patrzeć im wszystkim w oczy. Wiedziałam, że później między mną, a Avą będzie dobrze. Wyjaśnie jej wszystko jak wróci od taty.
Czuje się okropnie. Moja przyjaciółka myśli, że przespałam się z jej prawie-chłopakiem.
Poczułam, że ktoś się do mnie przysiadł. Obróciłam głowę o dziewiędziesiąt stopni.
Siedział tam Jill.-Idź stąd - poprosiłam, chowając twarz w dłonie. Jak trochę ochłonę i wrócę do domu, to zmyję makijaż, a raczej jego pozostałości.
-Wiem jak się czujesz...- poczułam jak kładzie rękę na moim ramieniu.
-Chcę zostać sama! - podniosłam ton głosu, na co się skrzywił i zabrał dłoń. I tak miałam ją zrzucić.
-Maddie, nie musisz tego tak przeżywać.
-Nie muszę, ale wyszłam na świnie! Jesteś prawie-chłopakiem Avy, a to moja przyjaciółka...
-Jak to prawie? - przerwał mi.
-No, podobasz jej się! - powiedziałam, gestykulując. - nie tylko jej - mruknęłam.
Spojrzałam w zupełnie inną, odwrotną stronę niż wcześniej, żeby niezauważył, że posmutniałam.
Nie wyszło. Złapał za mój podbrudek i spojrzał mi w oczy. Widziałam jak jego wargi drżą.
-Maddie, wszystko będzie dobrze.
Zbliżyłam się do niego i pocałowałam.
Przez ułamek sekundy myślałam, że to dobry pomysł.Szybko oderwałam się od jego ust i uciekłam. Tak, po prostu uciekłam. Jestem tchórzem!
Jill
Nie wierzę... nie wierzę w to, co przed chwilą miało miejsce. Pocałowała mnie? MADDIE? Niemożliwe!
Niespodziewałbym się tego nigdy w życiu. Gdyby ktoś powiedział mi wczoraj, że będę się z nią całował - nie uwierzyłbym.
Położyłem dłonie na karku i oparłem się głową o ścianę. Musiałem pomyśleć.
Czy podobało mi się to? Nie wiem. Nic nie wiem. Czuje się nie fair wobec Avy, ale przecież nie jesteśmy razem i to Mad mnie pocałowała!
Moją bitwe myśli przerwał hałas, dobywający się z krzaków.
Niepewnie wstałem i powoli podeszłem bliżej. Sięgnąłem po gałąź, która leżała na trawniku i walnąłem w krzak.
Odpowiedział mi cichy jęk. To zwierze, czy człowiek? Walnąłem jeszcze raz.
-Możesz mnie nie bić? - zza krzewu wyłoniła się Isabelle. Krzyknąłem na jej widok.
-O matko! Co ty tam robiłaś? - zapytałem.
-Eee... - podrapała się po głowie. - załatwiałam się.
-Co? Czemu?
-Łazienka zajęta - dziewczyna zaczęła się śmiać.
-Przestań ściemniać - rozkazałem. - Kto cię tu wysłał i po co? Katie? - wypytywałem się.
-Nie twoja sprawa, dupku - fuknęła.
Byłem pewny w stu procentach, że przysłała ją Katie. Złapałem ją za ramiona i powtórzyłem pytanie.
-Puść mnie, Faris, bo krzyknę, że mnie obmacujesz!
Puściłem dziewczyne i kazałem jej spadać. Postanowiłem pójść się przejść. Wszystko przemyśleć.
Czułem, że moja głowa niedługo wybuchnie. Sam nie wiem, czy mi się to podobało. Ava i tak mnie nienawidzi.
Chłopie, o czym ty myślisz?! Ona jest całym twoim światem i tak po prostu, po jednym pocałunku Maddie ma być ważniejsza?
Przechodząc koło parku zobaczyłem dziewczynę, która siedziała na brzegu fontanny i... płakała.
Podeszłem do niej.
-Maddie? Co tu robisz? - zapytałem, siadając na tyle daleko, żeby znów mnie nie całowała.
-Myślę, czy dobrze zrobiłam.
-Z pocałunkiem? To przez emocje, on nic nie znaczył... - próbowałem ją uspokoić.
-Dla mnie znaczył! - przerwała mi. Wytrzeszczyłem oczy, na to co powiedziała. Ekhm, że co?! Dla niej znaczył! - Kocham cię, Jill - oświadczyła.
Kobieto, proszę, nie komplikuj mi życia. I tak mam dużo problemów.
________________________
Rozdział podoba się?
Gwiazdkujcie, komentujcie. ★★
CZYTASZ
Is this love?/Zawieszone :(
Teen Fiction"Są związki bez miłości i miłość bez związków" Choć Ava i Jill kochają się nie są razem. Oboje tego pragną, ale brakuje im odwagi, żeby wyznać swoje uczucia. Kiedy je wyznają ich życie się komplikuje. W ich życiu pojawia się wiele osób. Czy najbliż...