DZIĘKUJĘ ZA 2 TYSIĄCE WYŚWIETLEŃ!
Katie
Od samego początku wiedziałam, że Jill ma coś do Avy. Staram się go zmieniać na lepsze, przynajmniej dla mnie. Nie zamierzam tolerować związku super chłopaka z cnotką. Powinna zostać zakonnicą.
Nie mogę uwierzyć, że kiedyś się przyjaźniłyśmy. Na samo jej imię się krzywię. Wprawdzie to było w podstawówce, ale było.
Ja zostałam super laską, a ona...?
Nie lubię wracać do tych wspomnień.
Wiem tyle, że zrobię wszystko, żeby zatrzymać przy sobie Jilla.Olśniło mnie!
Bez chwili zastanowienia wyjęłam z tylnej kieszeni spodni komórkę, wybrałam kontakt pod nazwą Isabelle i kliknęłam zieloną słuchawkę.
-Is, mam świetny pomysł! - krzyknęłam do słuchawki. Wyobraziłam sobie jak odsuwa telefon od ucha.
-Jaki pomysł? - zapytała wyraźnie zdziwiona. Lubiłam ją, ale momentami zastanawiam się czemu jest taka głupia.
-Możesz przyjechać?
-Tak.
-Za dziesięć minut u mnie - nakazałam, rozłączając się.
Rzuciłam komórkę na łóżko, na którym sama się położyłam. Po piętnastu minutach usłyszałam burczenie samochodu Isabelle. Wjechała na podjazd i podeszła do drzwi. Zanim zdążyła zapukać - otworzyłam okno i krzyknęłam jej, żeby weszła bez pukania.
Dzisiejszego dnia i przez kolejny tydzień mam wolną chatę, tylko dla siebie. Rodzice wyjechali... zresztą, nie obchodzi mnie co będą robić!
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Is. Poprosiłam ją, żeby poczekała na mnie w moim pokoju - a ja poszłam do kuchni.
Znalazłam w szafce paluszki i paczkę czekoladowych ciastek. Z lodówki wyjęłam sok pomarańczowy. Z takimi zapasami wróciłam na górę.-Właśnie miałam poprosić cię o coś do picia! - uśmiechnęła się Is. Podałam jej butelkę soku i usiadłam na dywanie obok przyjaciółki.
-Więc co to za pomysł? - zapytała szatynka.
-Jak dobrze wiesz, Avie, naszej słodkiej kujonicy odbiło na punkcie Jilla. A on jest mój!
Dziewczyna tylko pokiwała głową na znak, że rozumie.
- Za sześć tygodni będzie wiosenny bal...
-I co w związku z tym?
-Zamierzam zostać królową, a Jill królem.
-Nie sądzisz, że Ava z nim pójdzie?
-Pomyślałam o tym. Poproszę Steve'a, mojego kuzyna, żeby z nią poszedł. Jemu żadna nie odmówi - puściłam jej oczko.
W poniedziałek po lekcjach złapałam Jilla na parkingu jak rozmawiał z Avą. Stanęłam na tyle blisko, żeby słyszeć ich rozmowę ale, żeby mnie nie widzieli.
-Jill, to nic nie znaczyło - powiedziała blondynka krzyżując ręce na piersiach.
-Dla mnie znaczyło! Myślałem, że po tym pocałunku się do mnie przekonasz...
Co?! Całowali się?! Uhg, tego za wiele! Postanowiłam wkroczyć do akcji. Podbiegłam do Jilla i pocałowałam go w usta.
-Cześć, skarbie! - przywitałam się, co chwilę zerkając na dziewczynę.
Jill
W duchu modliłem się, żeby Katie nie słyszała naszej rozmowy. Jednak bardziej martwiła mnie to, że wpiła się w moje usta na oczach Avy.
-Um, witaliśmy się już - odpowiedziałem jej. Na co walnęła mnie łokciem w bok.
-To ja już pójdę - mruknęła Ava.
-Zostań - zatrzymała ją Kat. - Rozmawialiście, a ja wam przerwałam. Kontynuujcie!
-Rozmawialiśmy o dzisiejszym sprawdzianie.
-Z czego? - dopytywała się.
Pomyślałem o matematyce, ale Avie na myśl przyszedł angielski. Powiedzieliśmy to w tym samym czasie. Można było wyczuć, że kłamiemy.
- Mieliśmy dzisiaj i z angielskiego, i z matematyki - próbowałem nas usprawiedliwić.
-Dobra, nieważne! - rudowłosa machnęła ręką. - Do zobaczenia dzisiaj, skarbie.
-Dzisiaj nie mogę - wykręciłem się. Oczywiście, że mogłem, ale tego nie chciałem. Nie wiadomo co ona wymyśli, jak zostaniemy sam na sam.
-I tak wpadnę. Buźki - zrobiła dzióbek i odeszła.
Po tym jak Katie odeszła przez chwilę staliśmy nieruchomi, wpatrując się w jej sylwetkę, która oddalała się od nas. Kiedy wsiadła do samochodu i odjechała przerwałem ciszę.
-Podwieźć cię? - zapytałem. Dziewczyna spojrzała na parking, gdzie zazwyczaj stały autobusy, tym razem ich tam nie było.
-Chyba nie mam wyboru - zaśmiała się.
Razem z Avą pojechałem do mnie do domu. Musiałem po coś wstąpić, a potem ją odwieźć.
-Wchodzisz ze mną, czy czekasz w samochodzie? - zapytałem kiedy byliśmy już pod moim domem.
-A długo ci to zajmie? - zapytała blondynka.
-Dwie, trzy minuty.
-To zaczekam w aucie - zdecydowała.
Pobiegłem na górę po płytę Shane'a. Stwierdziłem, że oddam mu, jak będę odwoził Avę. Otworzyłem drzwi pokoju, a na moim łóżku siedziała Katie!
-O, już jesteś - uśmiechnęła się. Co mam jej powiedzieć? Przecież Ava czeka w samochodzie. - myślałam, że już nie przyjedziesz...
-Jak tu weszłaś? Nikogo nie ma w domu!
-Mam klucze - oznajmiła. Co?! Skąd? Przecież jej nie dawałem. - Odbiłam sobie kiedyś tam jak zaczęliśmy chodzić, żeby móc do ciebie wpaść w każdej chwili.
Usłyszałem pipczenie samochodu. Pewnie Ava się niecierpliwi. Cholera!
-Ktoś na ciebie czeka? - zapytała, podchodząc do okna. Złapałem ją za rękę. Przynajmniej przez chwilę mogłem ją powstrzymać. - Kotku, później się poprzutulamy.
Ponownie podeszła do okna. Po chwili obróciła się w moją stronę. Była wściekła.
Wyszła z pokoju, a ja pobiegłem za nią.-Katie, zaczekaj! - próbowałem ją powstrzymać.
Wyszła przed dom i stanęła koło mojego samochodu.
-Co ona tu robi?! - wydarła się.
___________________________Co sądzicie o zmiany perspektywy w trakcie rozdziału? I ogółem o całym rozdziale? Opinię pozostawiam w waszych rękach!
Kolejny w środę lub czwartek :')
CZYTASZ
Is this love?/Zawieszone :(
Teen Fiction"Są związki bez miłości i miłość bez związków" Choć Ava i Jill kochają się nie są razem. Oboje tego pragną, ale brakuje im odwagi, żeby wyznać swoje uczucia. Kiedy je wyznają ich życie się komplikuje. W ich życiu pojawia się wiele osób. Czy najbliż...