Part 19

216 60 19
                                    

Rozdział dedykowany lucyyy_34, dziękuję, że jesteś ;*

Maddie

Na nudnej historii miałam czas na przemyślenie tego, co się wydarzyło wczoraj na przerwie obiadowej. Przynajmniej jakoś wykorzystałam ten czas i tak nigdy nie słucham co papla ten zgred McCall.

Miałam szczęście, że siedziałam z Olivią. Mogłyśmy wszystko obgadać. Avy i tak nie było w szkole, nie widziałam jej od wczorajszego incydentu. Martwię się o nią, bo przecież nadal jest moją przyjaciółką, tylko się pokłóciłyśmy.

Jeśli mówi prawdę? Tylko my jesteśmy idiotkami i jej nie wierzymy? A jeśli kłamie? Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć! Nie jestem pewna, czy oskarżenia Avy są słuszne. Czy to aby na pewno zrobiła Katie... Nie możemy się na niej bezpodstawnie zemścić.

-... No i, co o tym sadzisz? - Z myśli wyrwał mnie głos Olivii. Pewnie coś opowiadała, a ja nie słuchałam. Za bardzo skupiam się na tym, co się dzieje w moim umyśle.

- Tak - odpowiedziałam kiwając głową. Oczywiście nie wiedziałam, o co chodzi, ale przynajmniej udawałam, że jestem tym zainteresowana.

- Mads, twoja odpowiedź nie ma sensu - skarciła mnie. W tym momencie chciałam, żeby opowiedziała mi jeszcze raz to wszystko, co mówiła wcześniej.

- Możesz powtórzyć, proszę? - poprosiłam błagalnym wzrokiem. Wiedziałam, że się zgodzi.

- Ostatni raz powtarzam ci coś drugi raz. - Przewróciła oczami i wróciła do opowiadania. Mam nadzieję, że ta sytuacja się już nie powtórzy. Nie lubię się tak kompromitować.

Patrzyłam na nią z uwagą. Co jakiś czas kiwałam głową, na znak, że rozumiem.
Otwierała i zamykała usta gestykulując, a ja tylko bawiłam się długopisem. Nie byle jakim! Wyjątkowym trzykolorowym!

Tylko o czym ona mówi? Czy ja znowu nie uważam? Jestem marnym słuchaczem!

Maddie, znowu nie słuchasz!

-... Myślałam nad tym, żeby pogadać z Isabelle, bo w końcu to jej przyjaciółka. Co o tym sadzisz? - Widzę, że zdążyłam na najważniejszą część.

- Myślę, że to dobry pomysł. - Uśmiechnęłam się zalotnie odkładając długopis do piórnika.

- Bridget, Jeffrey! - krzyknął nauczyciel zza swojego biurka. Aż podskoczyłam, kiedy usłyszałam jak wypowiada nasze nazwiska. - Nie przeszkadzajcie mi w prowadzeniu zajęć! Bridget, chcesz opowiadać za mnie? - zapytał.

- Może innym razem. - Wyszczerzyłam się pokazując mu moje niedokońca białe ząbki. Mam się czym chwalić.

- Więcej nie usiądziecie razem. Madison, do pierwszej ławki! - rozkazał.

- Ale panie profesorze, ja siedzę w pierwszej ławce - zauważyłam. Klasa zaśmiała się, a McCall poczerwieniał ze wstydu. Ha, i dobrze mu tak!

- Do pierwszej ławki koło mojego biurka - wycedził przez żółte zęby. Zaczęłam pakować książki do torby. Na jego twarzy zawitał obleśny uśmiech. Mdli mnie na jego widok.

- Napiszę ci na karteczce, co miałam ci powiedzieć - szepnęłam do Liv.

Usiadłam na wyznaczonym miejscu i spowrotem wypakowałam książki. Z zeszytu oderwałam skrawek kartki. Zakryłam ją dłonią, żeby mi jej przypadkiem nie skonfiskował.

Na następnej przerwie pożyczymy Isabelle i przepytamy ją o wszystko w schowku woźnego. Musi nam wszystko wyśpiewać!

Zwinęłam karteczkę w rulonik i schowałam do jednego z otworów temperówki. Odwróciłam głowę w stronę mojej byłej ławki.

Is this love?/Zawieszone :(Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz