część dziesiąta

203 19 7
                                    

˚ ༘♡ ⋆。˚Miły Kolega Z Ławki˚ ༘♡ ⋆。˚

Wraz z rozpoczęciem się tygodnia, rozpoczął się również kolejny tydzień w szkole. Beomgyu nie zmienił negatywnego nastawienia do tej placówki. Dalej dreptał do niej powolnym krokiem, mając nadzieję, że jednak tam nie trafi. Podejście do tego miejsca jednak zdołało się odrobinę zmienić ponieważ teraz chłopak chodził tam z pewnością, że ma z kim porozmawiać. W końcu Kang Taehyun wyznał, że nie czuje w jego stronę nienawiści, więc teraz Beomgyu bezkarnie będzie mógł z nim rozmawiać.

Nie zapominajmy oczywiście o Soobinie, z którym Choi również dobrze się dogadywał.

Kiedy Beomgyu dotarł do szkoły, w szatni powitał go widok uśmiechniętego blondyna, który właśnie oglądał coś na swoim telefonie. Chłopak podszedł do swojej szafki i zmienił buty. Po tej czynności wreszcie przybliżył się do drugiego, stając tuż przed nim.

– Hej. – Przywitał się na tyle miło, jak tylko potrafił.

Taehyun zdezorientowany podniósł wzrok, a kiedy zobaczył kto go wita, wyłączył telefon chowając go do kieszeni, wstał i dopiero odpowiedział.

– Cześć. – Chłopak próbował zabrzmieć równie miło.

– Dziwnie tak, że witasz mnie nie chcąc przy tym mnie udusić. – Zaśmiał się brunet.

– Zobaczymy. – Wywrócił oczami. – Idziemy?

– Czyli ty... – Beomgyu zakrył usta, udając zdziwionego. – Taehyun! Czekałeś na mnie! – Krzyknął zdecydowanie za głośno.

– Nie. – Odparł tylko krótko i ruszył przodem. Zaraz za nim skocznym krokiem podążał Beomgyu.

Pomimo małego kłamstwa blondyna, wszyscy wiedzą jaka była prawda.

Po kilku lekcjach nadeszła przerwa obiadowa. Koledzy siedzieli dalej w swojej ławce rozkoszując się posiłkiem. Beomgyu miał do jedzenia kanapkę z serem, lizaka i jakieś chrupki, które zdążył kupić przed przyjściem do szkoły. Taehyun natomiast posiadał śniadaniówkę, zapełnioną po brzegi pełnowartościowym jedzeniem przygotowanym przez jego mamę. Ryż, tuńczyk, warzywa. Właśnie takie produkty królowały w jego diecie.

– Woo.. – Beomgyu aż zaburczało w brzuchu kiedy zobaczył prowiant drugiego. – Sam to zrobiłeś?

– Nie. – Taehyun wyjawił prawdę. – Gdybym codziennie rano musiał wstawać godzinę wcześniej tylko po to żeby zrobić sobie śniadanie do szkoły to wybrałbym brak jedzenia w szkole. – Powiedział szczerze. – Moja mama to robi bo uważa, że jem niewystarczająco.

– Muszę chyba podsunąć ten pomysł mojej mamie. – Mruknął pod nosem Choi.

– Od razu odradzam, przypominam masz 17-lat. Prędzej cię z domu wyrzuci niż będzie robić śniadanie bo jej każesz. Ciesz się tą kanapką.

– Nie wiem co się dzieję u ciebie w domu, ale mnie mama przynajmniej kocha. – Odparł Beomgyu jedząc kanapkę. Taehyun postanowił zignorować słowa chłopaka.

– Ej. – Taehyun po chwili wreszcie się odezwał, a kiedy jego wzrok spotkał się z tym drugiego kontynuował. – Z kim idziesz na bal?

– Z nikim. – Rzucił od razu biorąc kolejny gryz kanapki.

– Jak to? – Chłopak odłożył kawałek marchewki, która właśnie miała trafić do jego ust. – Dlaczego?

– Ale o co ci chodzi? – Brunet zdawał się być co najmniej zdziwiony reakcją Taehyuna na jego słowa.

– Czemu idziesz sam? W sensie.. Przecież tyle dziewczyn chciało, żebyś był ich partnerem towarzyszącym. – Wyjaśnił o co chodziło.

– Aaaa o to ci chodzi. – Również zaprzestał jedzenie. – Nie będę chodził na jakieś bale z osobami, których po pierwsze nie znam a po drugie nawet mi się nie podobają, szanujmy się.

– Dziwny jesteś. – Taehyun mruknął i kontynuował jedzenie.

– Ale przynajmniej przystojny. – Beomgyu puścił mu oczko, oraz tak jak i on wrócił do jedzenia.

– Prawda. – Powiedział pod nosem.

– Co tam mruczysz kotek? – Chłopak albo nie usłyszał tego co powiedział Taehyun, albo z nim pogrywał. Kang nie był w stanie tego wykryć.

– Chyba zbyt dobrze się czujesz. – Blondyn delikatnie pożałował decyzji o zaprzyjaźnieniu się z chłopakiem. 

So this is love... | Taegyu Pl | TOMORROW X TOGETHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz