część szesnasta

240 19 5
                                    

˚ ༘♡ ⋆。˚Prawdziwe Uczucie˚ ༘♡ ⋆。˚

Jakiś czas później doszli. Trafili dokładnie tam, gdzie Taehyun po raz pierwszy odważył się podejść do drobnego, rozstrzęsionego chłopaka.

Razem usiedli na trawie i przyglądali się pływającym w rzece małym rybkom. Cichy szum wody w jakiś sposób uspokajał spięte ciało Beomgyu. W końcu cisza panująca między nimi zaczęła ich dręczyć, jednak obydwoje bali się odezwać. Pomimo strachu Choi postanowił zrobić pierwszy krok.

– Taehyun.. – Jego głos sprawił, że ciało blondyna momentalnie się spięło. – Powiedz mi szczerze. – Zaczął. – Czy ty żałujesz tego co się wydarzyło?

– Tak. – Odparł od razu Taehyun. Beomgyu nie spodziewał się takiej odpowiedzi.

– Naprawdę? – Dopytał na wszelki wypadek, gdyby źle usłyszał.

– Tak żałuję. – Ponowił.

– Oh.. – To było jedyne co w tym momencie mógł wydusić z siebie brunet.

Nastała ponowna cisza. Po twarzy Taehyuna, Beomgyu mógł wywnioskować, że chłopak nad czymś myśli. Nie był jednak w stanie nic powiedzieć. Z jego ciała wyparowała jakakolwiek pozytywna energia. Najchętnej położyłby się teraz w łóżku, zamknął się w sobie i pozwolił przelać wszystkie złe emocje na łzy, które trzymał w swoich oczach.

– Żałuję, że uciekłem. – Taehyun wreszcie się odezwał. – Żałuję, że nie zdołałem wyznać ci jak bardzo mi na tobie zależy. – Mówił cicho. – Nazywajmy rzeczy po nazwie, po prostu się wystraszyłem. Bałem się twojego odrzucenia więc postanowiłem całkowicie się od ciebie odciąć. Jednak jak już pewnie zauważyłeś, przez to, że chodzimy do jednej klasy nie było to łatwe. – Zaśmiał się gorzko. – Dalej się tego boję... – Wyznał.

– Dlaczego? – Kiedy Taehyun przeniósł oczy na drugiego chłopaka zauważył łzy w jego oczach oraz wielki uśmiech.

– Co? – Postanowił jednak nie zwracać na to większej uwagi, przecież mógłby teraz powiedzieć coś źle.

– Taehyun, jesteś dla mnie najważniejszym człowiekiem na tym przeklętym świecie. W niecały miesiąc potrafiłeś sprawić, że znalazłem sens w życiu, że znalazłem siłę na to życie. – Jego głos się załamywał. – Zanim cię spotkałem było tak źle. Nie miałem do kogo się odezwać. Wszyscy traktowali mnie jak wyrzutka. Ja.. – Wreszcie jego oczy się przepełniły, a gorzkie łzy wypłynęły na światło dzienne. – Ja nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Wiesz jak się bałem, że mnie zostawiłeś? Że już nie wrócisz? – Chciał mówić dalej, jednakże nie mógł się wysłowić przez rosnącą w jego gardle gulę.
Taehyun natomiast podsunął się bliżej i przysunął jego drobne ciało bliżej swojego, pozwalając brunetowi aby ten się przytulił. Beomgyu skorzystał z propozycji, a po chwili pozwolił uwolnić się wszystkim emocjom.

– Historia lubi się powtarzać co? – Zaśmiał się Taehyun kiedy przypomniał sobie o ich pierwszym spotkaniu w tym parku.

– Przepraszam. – Nagle zaczepiła ich nieznajoma kobieta. – Czy wszystko w porządku? – Zapytała najwyraźniej zmartwiona płaczącym chłopakiem.

– Tak, on ma tylko małe załamanie. Zaraz będzie dobrze. – Powiedział automatycznie Taehyun. – Prawda Beomgyu?

– Tak.. – Przytaknął między szlochem.

– Oh.. no dobrze, miłego dnia w takim razie. Pamiętaj chłopcze, że w końcu będzie lepiej. – Pokazała mu kciuk do góry, pożegnała się i odeszła.

– Jaki wstyd. – Jęknął Beomgyu wycierając mokre policzki.

– A czegoś ty się spodziewał po płakaniu w miejscu publicznym? – Zakpił Taehyun. Po chwili jednak jego ton wrócił do tego czułego. – Już lepiej?

– Tak. – Pokiwał szczęśliwie Beomgyu.

– A więc wracając. – Taehyun odchrząknął. – Skoro jestem twoim powodem do życia to pozwól mi być nim dalej. – Spojrzał chłopakowi prosto w oczy. – Pozwól mi być przy tobie, przytulać cię kiedy ci źle, pocieszać, spędzać z tobą więcej radosnych chwil. Pozwól mi na coraz to częstsze spacery ku twojego boku i na wspólne oglądanie zachodów słońca.

– Wiesz, że przez ten cały czas okazałeś mi więcej miłości niż ktokolwiek inny przez całe moje życie? – Zaśmiał się smutno Beomgyu. – Ale proszę Taehyun. Bądź przy mnie i rób te wszystkie rzeczy, o których przed chwilą powiedziałeś.

– Obiecuję, że nigdy więcej nie będziesz czuł się jak wyrzutek.

– Dziękuję.

Beomgyu ponownie wtulił się w ciało Taehyuna, chcąc aby ten nigdy więcej go nie opuścił. Kang objął go szczelnie ramionami i właśnie w ten sposób spędzili resztę dnia. Siedząc przytuleni do siebie, oglądając zachód słońca i słuchając swoich oddechów.

– Kocham cię. – Szepnął Taehyun. 

– Też cię kocham.. – Odpowiedział Beomgyu, przymknął oczy i cieszył się chwilą. 

Dwoje zakochanych w sobie chłopców wreszcie mogło być razem, sprawiając, żeby ich serca już nigdy nie czuły się samotne. 

KONIEC 

So this is love... | Taegyu Pl | TOMORROW X TOGETHEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz